O modlitwie w ciszy (modlitwie wewnętrznej)
Modlitwa w ciszy należy do modlitw indywidualnych (podobnie jak Modlitwa Jezusowa, czy też adoracja NS w samotności, pacierz wieczorny), które powinny być dopełnieniem modlitwy wspólnotowej. Jest modlitwą, do której potrzebna jest cisza i miejsce odosobnione. Pan Jezus również modlił się w ciszy – w miejscach ustronnych – wychodził na górę, pustynię, czy też na koniec modlił się w Ogrójcu. W tych miejscach mógł dopiero być sam na sam z Ojcem.
Modlitwa w ciszy nie może być modlitwą egoistyczną, w której skupiamy się na sobie i swoich potrzebach. To trwanie w absolutnej ciszy, w której możemy spotkać Boga. Modlitwa w ciszy, to przebywanie z Bogiem bez słów.
Gdzie szukać Boga
Decydując się na modlitwę wewnętrzną nauczymy się odnajdować Boga w sobie. Odmiennie niż podczas adoracji NS, gdy PJ jest przed nami, na zewnątrz nas. Na początku sprawi nam to pewną trudność. Musimy nasze myśli skierować wewnątrz siebie, ale nie na siebie samego ani swoje problemy. Bóg jest w nas cały czas. Musimy Go odnaleźć, musimy pozwolić całkowicie Bogu działać w nas. To On przejmuje inicjatywę w modlitwie w ciszy.
Gdy Bóg stworzył człowieka dał mu ciało – some, duszę – psyche i tchnął w niego Ducha – pneuma. Pneuma to boska cząsteczka, którą poprzez nasz egoizm, egocentryzm, pychę, potrzeby i wymagania, a także szum i zgiełk zagonionego świata człowiek zamknął w „kokonie”. Człowiek zniewolił swoją cząstkę Boga. Człowiek Go nie słyszy lub nie dopuszcza Go do głosu. Sam zmaga się z życiem, zamiast wzbudzić w sobie Boga i pozwolić Mu nami kierować, pozwolić Mu nas przemieniać na Swój obraz i podobieństwo.
Dla współczesnego człowieka najważniejsze jest ciało, potem dusza, a o boskiej cząstce – zapomina. Modlitwa wewnętrzna ma to wszystko odwrócić, aby na pierwszym miejscu była boska cząsteczka, potem dusza, a na końcu ciało.
Modlitwa w ciszy ma swoje etapy
W pierwszej fazie my sami w sposób świadomy ustępujemy miejsca Bogu. To on staje się z każdym naszym spotkaniem ważniejszy. Nie my mówimy (chociaż nie da się tak z marszu tego wykluczyć), ale pozwalamy Jemu na mówienie do nas. Nasz modlitwa staje się coraz prostsza.
W drugiej fazie coraz więcej milczymy. Dopuszczamy do głosu Boga. Przestajemy w modlitwie używać „rozumu”, a jego miejsce zajmuje serce. Wokół nas zaczyna panować prawdziwa cisza (również ta wewnętrzna). Człowiek przybiera postawę „JESTEM” i nic więcej.
W trzecią fazę wkraczamy, gdy nasza modlitwa nigdy się nie kończy. Należy to rozumieć, jako nieustanne przebywanie z Bogiem, nawet wtedy, gdy kończy się fizyczny czas naszej modlitwy. Nasze przeobrażone przez Stwórcę zmysły odbierają wszelkie Jego sygnały.
„Techniczne” przygotowanie się do modlitwy
- Znalezienie codziennie czasu (raczej o stałej porze – na początku niech to będzie 15 minut – docelowo pół godziny)
- Znalezienie miejsca, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał i będzie panowała cisza (wyłączamy telefony itp.)
- Przygotowanie sobie Ewangelii, aby odczytać jej fragment przypadający na dany dzień i poprosić Ducha Świętego o wsparcie.
Pamiętajmy w każdym momencie, że sens tej modlitwy polega na całkowitym oddaniu się Bogu.
Jak modlić się w ciszy
1 musimy chcieć modlić się w ciszy,
2 znajdujemy miejsce „odizolowane” od naszej doczesności i zapewniamy sobie ciszę (współpraca z najbliższymi),
3 przyjmujemy wygodną pozycję, w której będziemy zawsze trwać na spotkaniu z Bogiem,
4 prosimy Ducha Świętego o wsparcie
5 gdy wystąpią rozproszenia – nie przejmujmy się tym
Wybór drogi modlitwy
- Droga dóbr ziemskich, gdzie człowiek prosi Boga o wymierne korzyści dla siebie, „handlują” z Bogiem, wymuszają na Nim różne rzeczy – to modlitwa egoistyczna i nie zaprowadzi nas daleko – polegniemy w którymś momencie, gdy nie otrzymamy tego co chcieliśmy.
- Droga dóbr niebieskich – gdzie na modlitwie szukamy doznań, uniesień, zadowolenia, szczęścia – również jest to nasz egoizm i stanie się jak w poprzednim przypadku.
- Jedyna droga, która doprowadzi nas do Boga i którą teraz pójdziemy zawiera w sobie 5 x NIC.
PIERWSZE NIC – stajemy w obecności Boga – aby odnaleźć Boga w sobie musimy wejść w siebie poprzez bardzo mocne skupienie.
Musimy bardzo mocno postarać się zapomnieć o swoich sprawach i z taką samą siłą zacząć myśleć o Nim. Uspakajamy swoje wnętrze i skupiamy się na Bogu w nas (trwa to od kilku do kilkunastu minut).
DRUGIE NIC – czytanie duchowe – otwieramy Ewangelię, powoli, w skupieniu, przy wyrównanym oddechu czytamy fragment przypadający na dany dzień. Teraz słuchamy Jezusa, który do nas mówi. On ukaże nam to, co jest dla mnie w danej chwili najważniejsze.
TRZECIE NIC – zamknięcie oczu – odcięcie się od naszej rzeczywistości, która może nas rozproszyć. Otwarcie oczu serca.
CZWARTE NIC – patrzenie na Jezusa – oczami serca możemy zobaczyć przeczytaną Ewangelię, jakbyśmy byli uczestnikiem opisanych wydarzeń – i patrzyli na Jezusa. I mieli świadomość tego, że jesteś z Nim cały czas.
PIĄTE NIC – akt wiary – sposobem jego wyrażenia będzie – oddanie siebie, akt miłości, akt wdzięczności za pociągnięcie do Niego oraz całkowite zawierzenie.
(Panie Jezu oddaję się Tobie całkowicie, kocham Cię, dziękuję, że poprzez tę modlitwę zawołałeś mnie do Siebie. Zawierzam Ci się całkowicie i ostatecznie. Można też zakończyć dwoma słowami Jestem Twój lub Pan mój i Bóg mój). Każde spotkanie modlitewne w ciszy kończymy zawsze aktem wiary i zawierzenia.
Istota każdej modlitwy a zwłaszcza tej jest całkowite oddanie się Bogu.