ROZWAŻANIA

WIĘCEJ ROZWAŻAŃ W ARCHIWUM 


13 marca, środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 5,16-30)

Uzdrowienie chromego nad sadzawką

I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam». Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.

Apologia Jezusa

W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie. Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.

Refleksja:

szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.

Jezus jest Synem Bożym. Uznaje to i szuka nie własnej woli, ale woli Ojca. My również jesteśmy dziećmi Bożymi, ale chcemy, żeby wszystko działo się według woli naszej. Odmienna postawa, która przynosi człowiekowi jedynie cierpienie. Wszystko co mamy, pochodzi od Boga. Każdy nasz dobry uczynek jest inspirowany Jego wolą. Niestety brak nam pokory. Swoją postawą niejednokrotnie stawiamy się na równi z Bogiem i to przysparza nam bólu.

Duchu Święty naucz nas stawiać Boga na pierwszym miejscu. Ukaż nam błędne i zgubne nastawienie, że wszystko ma się dziać według naszej woli. Naucz nas dziękować za każdy dar jaki otrzymujemy od Ojca i godzić się z Jego wolą.


12 marca, wtorek – Ewangelia wg. św. Jama (J 5,1-16)

Uzdrowienie chromego nad sadzawką

Potem było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś jest przy Owczej [Bramie] sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. Leżało w nich mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?» Odpowiedział Mu chory: «Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. w czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną». Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje nosze i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje nosze i chodził.
Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: «Dziś jest szabat, nie wolno ci dźwigać twoich noszy». On im odpowiedział: «Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje nosze i chodź». Pytali go więc: «Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?» Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.
Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło». Człowiek ów odszedł i oznajmił Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że czynił takie rzeczy w szabat. 

Refleksja:

Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. w czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną.

Czasami w życiu coś nam nie wychodzi. Nie potrafimy sobie poradzić i zamiast zastosować odmienne podejście do sprawy zaczynamy narzekać, utyskiwać, a jak się da, to najlepiej wskazać winnego – innego człowieka.

Czasami poddajemy się niemocy. Nie walczymy z nią i nie prosimy Boga o wsparcie. Narzekamy. I po pewnym czasie „dobrze” się z tym czujemy. Nie zastanawiamy się skąd  bierze się nasza niemoc. Nigdy taki stan ducha nie pochodzi od Boga. To zło chce nas złamać i zniechęcić do czego się tylko da, bo wtedy nas może dopaść na całego.

Duchu Święty w chwilach dopadającej nas niemocy, dodawaj nam sił. Nie pozwól, aby nasze zniechęcenie, obawy odbierały nam siły do działania.


11 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Jana (J 4,43-54)

Powrót do Galilei

Po dwóch dniach wyszedł stamtąd do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie. Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto.

Syn dworzanina

Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. Jezus rzekł do niego: «Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie». Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje». Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: «Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka». Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

Refleksja:

Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko.

Z prośbą o życie syna zwraca się urzędnik królewski do Jezusa. Słyszał od ludzi, jakie cuda działał Chrystus. W obliczu choroby, a może nawet śmierci dziecka  – ojciec zaufał Synowi Bożemu. Z nadzieją prosi o uzdrowienie dziecka. Po powrocie do domu zastaje syna zdrowego – I uwierzył on sam i cała jego rodzina.

O Jezusie i Jego działalności urzędnik dowiedział się od ludzi. To oni opowiadając o działalności Syna Bożego pomogli mu w odnalezieniu drogi do Boga, do wiary.

Duchu Święty, niech Słowo Boże dociera do wszystkich ludzi, a oni umieli Je przyjąć i zaufać Jego sile.


10 marca, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 3,14-21)

 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

Refleksja:

Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

Ratunek pochodzi od samego Boga. To nie my się zbawimy, lecz Syn Boży nas zbawił. Zbawiło nas Miłosierdzie Boże, które nie zna granic. My tego nigdy nie  pojmiemy. Do nas jedynie należy przyjęcie z wielką pokorą objaw tej nieskończonej Miłości. Nie myślmy, że dobrymi uczynkami się wybawimy (one jedynie współgrają z dobrocią Boga). Jeżeli czynimy dobro, to jego źródło nie pochodzi z nas, lecz od Boga.

Duchu Święty otwórz nasze serca na Boga. Niech będzie ono przekaźnikiem Bożej miłości wobec bliźnich.


9 marca, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 18,9-14)

Faryzeusz i celnik

Opowiedział też niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

Refleksja:

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić,

Każdy z nich przyjmuję inną postawę na modlitwie. Faryzeusz informuje Boga, że jest dobry – wylicza swoje zalety porównując się z innymi. Jemu nie potrzebne jest miłosierdzie Bożę. On zbawi się sam – bo jest „dobry”. Nie zdaje sobie sprawy, że Bóg wie wszystko o każdym z nas. Celnik przeciwnie. W uniżeniu prosi wprost o litość. Jego serce ukazuje mu cała prawdę o nim samym. Ufa Bogu i liczy na Jego miłosierdzie.

 

Duchu Święty prowadź nas na modlitwie drogą ufności, wytrwałości i pokory. Ukazuj nam jedyną drogę do zbawienie, którą jest miłosierdzie Bożę.


7 marca, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 11,14-23)

Złośliwe zarzuty

Raz wyrzucał złego ducha [z człowieka], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.
Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy.
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza.

Refleksja:

Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy.

Niektórzy świadkowie cudu nie potrafią rozeznać dobra od zła. Są biedni, nie zdając sobie z tego sprawy. Tej umiejętności nie posiedli, ponieważ ich serca są zatwardziałe i zamknięte są na Boga.

Duchu Święty prowadź nas drogą miłości. Naucz nas otwierać serce na Stwórcę. Niech zagości w naszych sercach, a Ty Duchu  Święty niech prowadzi nas drogą do zbawieni.


6 marca, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 5,17-19)

Jezus a Prawo

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

Refleksja:

Prawo zostało nam dane przez Boga dla naszego dobra. Przestrzegając Go nie zrobimy ani sobie, ani innym krzywdy. Dlatego Jezus potwierdza niepodważalność Prawa i Proroków. Głosząc miłość i miłosierdzie Boże chce nam ułatwić Jego przestrzegania.

Duchu Święty ukaż nam piękno i prostotę Prawa. Naucz nas żyć jego słowami, dając swoim życiem przykład innym.


5 marca, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 18,21-35)

Obowiązek przebaczenia

Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Nielitościwy dłużnik

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: „Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.  Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Refleksja:

Podczas II Wojny Światowej – w Kołobrzegu na plaży, niemieccy żołnierze  rozstrzelali szóstkę dzieci na oczach ich matki. Po wojnie podczas wywiadu radiowego z tą kobietą, redaktor  zapytał – jak można żyć po przeżyciu takiej traumy? Czy w ogóle się da żyć? Kobieta odpowiedziała – nie! Nie da się żyć. To tragedia nie do opisania. Żyło moje ciało, ale ja byłam martwa – martwa do momentu, kiedy udało mi się z pomocą Boga przebaczyć oprawcom.

Taką  moc uzdrawiającą  ma przebaczenie.

Duchu Święty, w najtrudniejszych chwilach naszego życia, gdy spotyka nas zło ze strony innych ludzi dodawaj nam sił, abyśmy umieli im przebaczyć.


4 marca, poniedziałek  – Ewangelia wg. św. Jana (J 15,9-17)

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

Rozważanie:

To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Jak sprawdzić, czy jesteśmy zanurzeni w Bogu, w Jego miłości? Najprościej będzie odpowiedzieć na pytania  – czy wzajemnie się miłujemy; czy łatwo jest nam wypełniać Prawo Boże. Jeżeli tak, to nie musimy się martwić. Jedynie co, to nadal trzeba nam trwać w tym stanie i starać się nie schodzić z drogi miłości – Dobrej Nowiny.

Duchu Święty – pomóż nam otworzyć serce na miłość Boga. Naucz nas kochać bliźniego, abyśmy mogli swoim życiem głosić Ewangelię.


3 marca, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 2,13-25)

Znak oczyszczenia świątyni

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy.  W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie.  Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.  Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Powściągliwość Jezusa

Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.

Refleksja:

Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.

Pan Jezus – po ludzku mówiąc – nie wytrzymał. Ludzie zawłaszczyli sobie Dom Boży dla siebie. W miejscu spotkania z Bogiem prowadzą swoje interesy. Fałsz, zakłamanie, kult pieniądza wypełniły świątynię. I właśnie z tego Jezus ją oczyszcza. Przywołuje ludzi do porządku, tak żeby szybko zrozumieli.

A co by dzisiaj zrobił Jezus, gdyby wszedł – jak wtedy – do świątyni? Co by zobaczył? Handlu dzisiaj w niej nie ma, ale jak traktujemy Boga. Czy coś się zmieniło? Na to każdy sam musi sobie odpowiedzieć.

Duchu Święty oczyść nas z obłudy i zakłamania. Ukaż nam kondycje naszych serc, abyśmy zobaczyli siebie w prawdzie.


2 marca, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 15,1-3,11-32)

Zaginiona owca

Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

Syn marnotrawny

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce.  Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć.  Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

Refleksja:

Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi!

Ojciec przebaczył synowi marnotrawnemu, bo go kochał. Tam, gdzie nie ma miłości, nie ma zrozumienia i przebaczenia. Niech słowa naszej codziennej modlitwy – … odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom –  zapadną nam głęboko w serca i towarzyszą nam każdego dnia – zwłaszcza w trudnych i bolesnych dla nas sytuacjach.

Duchu Święty naucz nas kochać bliźnich. Naucz nas kochać Boga i ufać Mu bezgranicznie.


1 marca, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 21,33-43.45-46)

Przypowieść o przewrotnych rolnikach

Posłuchajcie innej przypowieści! Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili.  W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?» Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze». Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.

Refleksja:

Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.

Człowiek opiera się na ludzkiej sprawiedliwości (zresztą bardzo ułomnej) – Bóg natomiast działa w oparciu o Miłość i Miłosierdzie i potrafi obrócić zło w najwyższe dobro. Dziękujmy Mu za to, bo dzięki Temu możliwe jest nasze zbawienie.

Duchu Święty naucz nas dziękować Bogu za Jego miłość i Miłosierdzie, za to, że ofiarował Swojego Syna na odkupienie naszych win.



29 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 16,19-31)

Bogacz i ubogi Łazarz

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».

Refleksja:

Czasami żyjemy bardzo beztrosko. Nie zastanawiamy się nad naszym postępowaniem. Nie zwracamy uwagi na innych. Żyjemy tak, jakby nam się wszystko należało. Nie chodzimy do kościoła – bo przecież dążymy jeszcze. Nie pogodzimy się z rodziną – bo i na to mamy czas. Odsuwamy wiele spraw na potem, które tak naprawdę może już nie nadejść. Nie poświęcamy czasu na refleksję nad naszym życiem i postępowaniem. A czy to jest mądre z naszej strony?

Duchu Święty obdarz nas życiową mądrością. Prowadź nas drogą rozsądku, abyśmy kiedyś nie byli jak ten bogacz.


28 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 20,17-28)

Trzecia zapowiedź męki i zmartwychwstania

Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć  i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie». 

Synowie Zebedeusza

Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: «Czego pragniesz?» Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Odpowiadając Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował».

Przełożeństwo jest służbą

Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».

Refleksja:

«Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował».

Matka synów Zebedeusza – jak to każda matka – chce dla swoich dzieci jak najlepiej. Jednak nie zdaje sobie sprawy z tego o co prosi.

Nasze mamy – to mają do siebie, że chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Niestety czasami przesadzają. Uważają, że dzieci powinny je zawsze słuchać – bez względu na swój wiek. I w ten sposób nie pozwalają swoim pociechom żyć własny życiem, podejmować własnych decyzji itp.  – a to już niedobrze. Kochajmy nasze mamy, ale żyjcie własnym dorosłym życiem.

Duchu Święty niech miłość rodzicielska  będzie mądrą miłością, a nigdy  zaborczą.


27 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 23,1-12)

Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie

Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Refleksja:

Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.

Ludzie, gdy zajmują ważne stanowisko czasami tracą kontakt z rzeczywistością. Awans ich zmienia. Czują się lepszymi od podwładnych, wiele od nich wymagają – jednocześnie z siebie dając niewiele.

Duchu Święty broń ludzi od pychy, a tym – co sprawują ważne stanowiska udziel pokory. Wspieraj też kapłanów, aby prowadzili nas drogą prawdy, sami nie schodząc z jej ścieżki.


26 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6,36-38)

Miłość nieprzyjaciół

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Powściągliwość w sądzeniu

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Refleksja:

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Kiedy staniemy się miłosiernymi? Miłosiernymi będziemy wtedy, gdy przestaniemy osądzać i potępiać innych, jednocześnie odpuszczając im winy i dzieląc się z nimi dobrem.  

Duchu Święty uczyń nas miłosiernymi, abyśmy i my mogli korzystać z Bożego miłosierdzia.


25 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 9,2-10)

Przemienienie Jezusa

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.

Przyjście Eliasza

A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”.

Refleksja:

Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni.

Strach ma bardzo zły wpływa na nas. Nigdy nie pochodzi od dobrego (z wyjątkiem strachu  naturalnego mającego nas bronić przed wypadkami). Gdy nas dopada, pozbawia człowieka podstawowej logiki. Przestraszeni  robimy rzeczy najczęściej nierozsądne i mówimy słowa, których w normalnej sytuacji byśmy nie wypowiedzieli.

Duchu Święty w chwilach obezwładniającego nas strachu wspomagaj nas Swoją radą. Nie opuszczaj nas w chwilach, gdy atakuje nas zło. Pomóż nam opanować lęki, które pozbawiają nas logicznego myślenia i działania.


24 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 5, 43-48)

Miłość nieprzyjaciół

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Refleksja:

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?

Boga nie interesują ludzie interesowni. Wierząc w Boga nie można być cwaniakiem. Nie możemy akceptować tylko tych, którzy nam są w danej chwili „potrzebni”, lub zwyczajnie ich lubimy. Ilekroć mamy do kogoś żal – pamiętajmy – słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Wszyscy jesteśmy równi w oczach Ojca.

Duchu Święty ucz nas miłości i akceptacji bliźnich. Naucz nas tego, że nie wolno nam potępiać ludzi, ale ich grzechy.


23 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg św. Mateusza (Mt 5,20-26)

Jezus a Prawo

Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Piąte przykazanie

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Refleksja:

Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Nasza sprawiedliwość jest ułomna. Najczęściej sprowadzamy ją do samej litery prawa. Oceniając innych zapominamy, że sami nie jesteśmy bez grzechu. Sprawiedliwość musi wynikać z serca i być wsparta zrozumieniem i co najważniejsze miłosierdziem. Czytajmy od czasu do czasu Psalm 130. Niech będzie on nam przypomnieniem o naszej grzeszności.

Z otchłani grzechu ku Bożemu miłosierdziu

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?

Ale Ty udzielasz przebaczenia,
aby Cię otaczano bojaźnią.
W Panu pokładam nadzieję,
nadzieję żywi moja dusza:
oczekuję na Twe słowo.
Dusza moja oczekuje Pana
bardziej niż strażnicy świtu,
<bardziej niż strażnicy świtu>.


22 lutego – czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 16,13-19)

Wyznanie Piotra

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»  Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». 

Refleksja:

Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?

A kim dla nas jest Pan Jezus. Jeżeli jesteśmy otwarci na działanie Ducha Świętego – zapewne jest Synem Bożym. Jeżeli nie – będzie dla nas postacią historyczną, lub będzie należał do rodzinnej tradycji „świątecznej”.

My sami z siebie nie rozpoznamy tożsamości Chrystusa. Jedynie Bóg może nam Go objawić.

Duchu Święty otwieraj nasze serca na działanie Ojca. Niech nam da silną wiarę i umiejętność rozpoznawania Jezusa w napotykanych przez nas ludziach.


21 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 11,29-32)

Znak Jonasza

A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.

Refleksja:

To plemię jest plemieniem przewrotnym.

Ciągle niezadowoleni. Ciągle im coś nie pasuje – i za czasów Pana Jezusa i dzisiaj. Ich życie jest pełne cudów, a oni ich nie zauważają. Ludzie o nieustających pretensjach do całego świata. Jakżeż muszą się sami ze sobą męczyć. Zapewne nic nie idzie po ich myśli i to wzbudza w nich niezadowolenie i rodzi frustracje.

Duchu Święty otwórz nasze oczy na cuda dziejące się wokół nas. Wyrwij z naszych serc pychę, która oczekuje na realizację tylko i wyłącznie swoich planów. Naucz nas dziękować Bogu za każdą sekundę naszego życia.


20 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 6,7-15)

Modlitwa

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego* daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Refleksja:

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie.

Wielomówstwo nie jest niczym dobrym. Możemy przegadać najistotniejszy moment w życiu. Nie tylko możemy zagadać Boga – który i tak dobrze wie, co jest nam potrzebne, ale również możemy zagadać naszych najbliższych. Niejednokrotnie tak się „nakręcamy” w mówieniu, że nie pozwalamy innym dojść do głosu. Z czego to może wynikać? Może nie chcemy dopuścić do siebie prawdy o nas samych. Może boimy się usłyszeć, co Bóg do nas chce powiedzieć.

Duchu Święty pomóż nam trwać w milczeniu, w którym usłyszymy Boga. Naucz nas słuchać innych i trwać przy nich w ciszy i skupieniu.


19 lutego- poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 25,31-46)

Sąd Ostateczny

Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

Refleksja:

Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?

Czujemy się ludźmi wierzącymi. Chodzimy do kościoła, modlimy się, przestrzegamy przykazań Bożych i kościelnych – a jednak… Nasza wiara jest bardzo „sterylna” – przemyślana i realizowana według naszego zamysłu. Pojmujemy ją umysłem, a nie przyjmujemy do serca. Gdyby było inaczej, umielibyśmy w każdym napotkanym człowieku rozpoznać Chrystusa.

Duchu  Święty pomóż nam przyjąć Boga do serca. Naucz nas żyć Ewangelią idąc drogą miłości i miłosierdzia Bożego.


18 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,12-15)

Kuszenie Jezusa

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu.

Pierwsze wystąpienie

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Refleksja:

Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana.

Każdy z nas ma swoją pustynie. Jest to miejsce, gdzie spotyka się ze (swoimi) demonami. Pobyt tam zmusza nas do podjęcia konkretnych decyzji. Dokonania wyboru między dobrem i złem. To czas opowiedzenia się za byciem dzieckiem Boga żywego, kochającego, pokornego  i miłosiernego.

Duchu Święty wspieraj nas w naszej walce ze złem. Pomagaj dokonywać dobrych wyborów nie obciążonych pychą i własnym wygodnictwem


17 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 5,27-32)

Powołanie Lewiego

Potem wyszedł i zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł.
Lewi zaś wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych [ludzi], którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?» Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników».

Refleksja:

Pycha towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Wielu z nas wydaje się, że mamy prawo oceniać innych, a nawet Bogu mówić, co ma robić. Oburzamy się na grzechy innych, ale zgnilizny swojego serca nie czujemy. Taka nasza ludzka bieda.

Duchu Święty ratuj nas przed pychą, a gdy się wkrada w nasze życie ukazuj jej ohydę.


16 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 9,14-15)

Sprawa postów

Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Refleksja:

Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?

Na wszystko w życiu przychodzi odpowiednia pora. Nie musimy na siłę niczego przyśpieszać, spowalniać, ani niczego udowadniać. Otwórzmy serca na Ducha Świętego i pozwólmy Mu prowadzić się w każdej chwili życia doczesnego i życia duchowego.

Duchu Święty prowadź nas ku zbawieniu i obdarz nas wyczuciem i subtelności.


 

7 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 7,14-23)

Prawdziwa nieczystość

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

Refleksja:

Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym;

I znowu Jezus ukazuje nam naszą obłudę. Ponownie podkreśla, że prawa Boże są ponad tradycją, która niejednokrotnie potrafi oddalić nas od Niego. Wskazuje, że nasza czystość rodzi się w naszych sercach i z nich powinna promieniować. Bóg stworzył nas dobrymi i takimi pozostańmy.

Duchu święty oczyszczaj nasz serca z zatwardziałości, pychy i obłudy. Niech będą takimi, jakimi stworzył je Bóg Ojciec.


6 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 7,1-13)

Spór o tradycję

Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane:
Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi.
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, «dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą [sobie] przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».

Refleksja:

Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji,…

Pycha stawia człowieka wyżej Boga. To człowiek chce tworzyć własne prawa i nakładać dodatkowe obowiązki na innych. Po co? Żeby mieć nad innymi władze. Im więcej nakłada na bliźniego tym bardziej zniewala. Nie pozwólmy ludziom na to. Nie dajmy się omotać. Wystarczy, żebyśmy przestrzegali tylko i aż Dziesięć Przykazań. Bóg dając je nam, dał nam tyle, ile jest nam potrzebne do zbawienia.

Duchu Święty pomóż nam iść droga ku zbawieniu. Nie dopuszczaj pychy do nas, bo nie tylko my ucierpimy, ale i inni przez nas.


4 lutego – poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,53-56)

Uzdrowienia w ziemi Genezaret

Gdy się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Refleksja:

Łatwo człowiekowi wytrwać w wierze, gdy jest pełna cudów, uzdrowień i uniesień. A co się z nami dzieje, gdy wokół nas nagle wszystko zanika. Nie dzieją się spektakularne cuda i nie ma uzdrowień? Czy nasza wiara nadal jest silna, czy powoli ginie?

Duchu Święty dodaj nam sił, abyśmy w spokojnym życiu umieli odnaleźć Boga. Aby nasza wiara nie wymagała silnych dozna. Dodaj nam wytrwałości w dążeniu do życia wiecznego.  


4 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1, 29-39)

W domu Piotra

Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała.

Liczne uzdrowienia

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

W okolicy Kafarnaum

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Refleksja:

Wszyscy Cię szukają.

Nie szukali Syna Bożego, aby poznać Jego i Jego naukę, ale żeby uzdrawiał, wypędzał złe duchu. Ot i cała religijność. A jaka jest nasza? Czy jesteśmy tylko religijni, czy jesteśmy religijni i podążający za Ewangelią.

Duchu Święty ukaż nam prawdę o nas samych, a ona nas wyzwoli. Naucz nas podążać za Chrystusem jego droga Dobrej Nowiny.


3 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,30-34)

Powrót Apostołów.

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu [sprawach]. 

Refleksja:

Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco.

Po każdej wykonanej pracy należy nam się wypoczynek. Czas na osobności – abyśmy mogli przemyśleć, co i ja zdziałaliśmy i czas na zebranie sił – i fizycznych i psychicznych. Tak przygotowani możemy dopiero podejmować następne wyzwanie. W innym wypadku nasze dzieła, nasza praca bezustannie wykonywana pokona nas. My sami stracimy zapał, a i nasze rodziny ucierpią.

Duchu Święty obdaruj nas rozsądkiem w naszym życiu. Nie pozwól nam dać się wciągać w „wyścig szczurów” abyśmy nie stracili z oczu tego co najważniejsze – Boga Ojca.


2 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,22-40)

Ofiarowanie w świątyni

Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

Starzec Symeon

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

Proroctwo Symeona

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Prorokini Anna

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Powrót do Nazaretu

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Refleksja:

Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. 

Być wytrwałym jak Symeon. Spokojnie czekać aż wypełni się wola Boga wobec nas. Nie oczekiwać fajerwerków uniesień, ale trzeba nam trwać w wierze.

Wytrwałość to cecha już nie modna. Wiele osób oczekuje na spełnienie swoich marzeń już –  natychmiast. A nie wszystko będzie nam dane przez Boga. Lub dane nam będzie później.

Duchu Święty wspieraj nas w wytrwałości. Dodaj nam wiary, gdy w modlitwie zwracamy się do Boga.


1 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,7-13)

Rozesłanie Dwunastu

Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!» I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Refleksja:

Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!

Pan Jezus rozsyłając Swoich uczniów poleca im zabrać jedynie sandały i nie wdziewać dwóch sukien. Ich misja ma się skupić na najważniejszym, a nie na przygotowaniach niej samej. My również w życiu musimy przykładać wagę do rzeczy istotnych, a nie do „dodatków”, które zazwyczaj nie są istotne. Tworzą jedynie otoczkę i do niczego nie są potrzebne. To balast zbędny, na który możemy niepotrzebnie tracić energię.

Duchu Święty prowadź nas droga rozsądku. Ukazuj prawdziwy cel w życiu, abyśmy nie zeszli z drogi prowadzącej do Boga. Strzeż nas przed zbędnymi krokami, które nie wnoszą w nasze życie nic ważnego, a jedynie są zbędnym balastem.


31 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,1-6)

Jezus w Nazarecie

Wyszedł stamtąd i przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u niego? I co to za mądrość, która mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Refleksja:

Dziwił się też ich niedowiarstwu.

Pycha ludzka jest w stanie zaskoczyć nawet Syna Bożego. Nasz upór, przyzwyczajenie do tego, że jesteśmy sami dla siebie autorytetami, osądzanie innych – to cechy, które nie pozwalają nam przyjąć Boga do serca. To my sami przez bezduszność, zazdrość, brak zrozumienia wyrzucamy Ojca ze swojego życia.

Duchu Święty ulituj się nad nami. Otwórz nasze serca na przyjęcie Boga. Pomóż nam uznać, że my sami bez Niego nie wiele mamy do zaoferowania światu.


30 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 5,21-43)

Kobieta cierpiąca na krwotok

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. 33 Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę.  On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!».

Córka Jaira

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!». I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: «Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań!” Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Refleksja:

Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła.

Piękna modlitwa o uzdrowienie. Krótka i zwięzła. Nie musimy dodawać nic więcej do tych słów, bo Bóg widzi co jest w naszych sercach. Jedynie o co możemy jeszcze poprosić  to o siły w przetrwaniu w tej trudnej dla nas chwili.

Duchu Święty wspieraj nas w trudnościach, kłopotach i chorobach. Dodaj nam ufności, że to co wydarza się w naszym życiu jest nam potrzebne do zbawienia – Bóg wie co nam ma dać.


29 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 5,1-20)

Uzdrowienie opętanego

Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!» Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu». I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc [złe duchy]: «Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść». I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało.  Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

Refleksja:

Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.

Pycha człowieka nie zna granic. Bóg ma działać w jego życiu, według jego planów. Inaczej jest w stanie odrzucić Go.

Duchu Święty ratuj nas przed pychą, obdarz nas pokorą i naucz dziękować Bogu za każdy Jego dar i działanie w naszym życiu.


28 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,21-28)

Nauczanie w Kafarnaum

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

Uzdrowienie opętanego

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Refleksja:

Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku?…

Zło jest krzykliwe. Dobro w cichości się dzieje. Unikajmy więc zgiełku, szumu i krzyku. Unikajmy wszystkiego co stwarza chaos. Szukajmy ciszy, harmonii i spokoju.

Duchu Święty pomóż nam odnaleźć spokój w świecie pełnym zgiełku i hałasów. Pomóż nam w chwilach przeciążenia pracą i obowiązkami odnaleźć drogę do Boga i Jego postawić na pierwszym miejscu w naszym życiu.


27 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4,35-41)

Burza na jeziorze

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała [wodą]. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Refleksja:

Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!

Prawie dwa tysiące lat mija, ogrom cudów, też ogrom cudów za wstawiennictwem świętych, a nasza wiara nadal jest słaba. Co powinno się stać, aby w chwilach niepewności o nasz i naszych bliskich los, nie biegać do wróżek. Kto z nas z pełnym zaufaniem przyjmuje wolę Bożą. Ilu z nas potrafi się cieszyć tym co ma? Jezus dał nam wszystko – uzdrowienie ciał, duszy i życie wieczne, a my nadal jesteśmy w wierze tacy słabi.

Duchu Święty dodawaj nam otuchy w chwilach słabości i trosk. Wspieraj nas w naszych upadkach i odstępstwach od wiary. Niech Twoja czuła opieka nigdy nas nie opuszcza.


26 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10,1-9)

Wysłanie siedemdziesięciu dwóch

Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Refleksja:

Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Nadejście Pana Jezusa jest poprzedzone przez apostołów. Widocznie jest to ważny element przygotowujący na otwarcie serc na Chrystusa.

Podobnie  jest i powinno być w naszym życiu. Dobrze jest przygotować człowieka – zwłaszcza młodego do wejścia w dorosłe życie, do założenia rodziny bądź wychowywania dzieci. Ten obowiązek powinien spoczywać na rodzicach. Oni swoim przykładnym życiem i wsparciem ze swojej strony powinni otworzyć im oczy na nadchodzące obowiązki.

Duchu Święty dodawaj nam sił, aby nasze rodziny otwierały oczy i serca na Chrystusa. Na nasze obowiązki wobec naszych rodzin i bliźnich. Dodawaj nam sił, aby nasze rodziny należały do apostolatu.


25 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 16,15-18)

Ostatni nakaz

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą;  węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie».

Refleksja:

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię

Wszystko co dostajemy od Boga jest nam dane za darmo. Nie prawdą jest, że sami sobie zapracowaliśmy, sami sobie stworzyliśmy, sami zorganizowali. Gdyby Bóg nie chciał, nic by z naszych wysiłków nie było.  Więc dzielmy się tym co otrzymaliśmy z innymi. Tak jak swoją wiara dzielili się z pozostałymi apostołowie.\

Duchu Święty daj nam wiarę i zapał apostołów, abyśmy swoim życiem i my głosili Dobrą Nowinę.


24 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4,1-20)

Przypowieść o siewcy

Znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej [pozostając] na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: «Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny». I dodał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!».

Cel przypowieści

A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. On im odrzekł: «Wam dana jest tajemnica  królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana [tajemnica]». I mówił im: «Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści?

Wyjaśnienie przypowieści o siewcy

Siewca sieje słowo. A oto są ci [posiani] na drodze: u nich się sieje słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością, lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny».

Refleksja:

Siewca sieje słowo. A oto są ci [posiani] na drodze…

Cierpliwość, to cecha, dzięki której można osiągnąć wiele. Pan Jezus jest najlepszym przykładem cierpliwego nauczyciela. Nie zniechęca się. Spokojnie tłumaczy. Jak widzi, że słuchacze nie pojmują Jego słów – przekłada je na przypowieści.

Być cierpliwym jak Pan Jezus. Każdy by pewnie chciał, ale nie każdy potrafi, lub nie ma czasu na spokojne tłumaczenie. Zapewne borykają się z tym problemem rodzice, nauczyciele, przełożeni w pracy. Spróbujmy więc poświęcić swoim słuchaczom trochę więcej czasu, a efekt będzie inny – lepszy.

Duchu Święty ucz nas cierpliwości. Cierpliwości w domu i w pracy. Dodawaj nam otuchy, gdy ja tracimy.

22 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,22-30)

Oszczerstwa uczonych w Piśmie

A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».
Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i jest ze sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi.

Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone.  Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Refleksja:

Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana?

Cierpliwość Pana Jezusa względem nas nie zna granic, bo Jego Miłosierdzie ich nie zna. Uczeni w Piśmie negują Jego postępowanie, a On pochyla się nad nimi i tłumaczy. Na koniec dodaje –  żeby uświadomić jak wielkim jest Miłosierdzie Boże – Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone… jednocześnie zastrzegając – Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia.

Duchu Święty nie pozwól, abyśmy tak jak uczeni w Piśmie uważali, że to my mamy rację, a nie Ty. Ukaż nam nasze grzechy. Postaw nas w prawdzie, abyśmy zobaczyli, jak jesteśmy ułomni duchowo. Pokaż nam nasze słabości i pomóż nam błagać Boga o przebaczenie.


21 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,14-20)

Pierwsze wystąpienie

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Powołanie pierwszych uczniów

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Refleksja:

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!

Wbrew pozorom nawrócenie się człowieka nie jest sprawą łatwą. Trzeba radykalnie zmienić sposób myślenia o Bogu. Nie można postrzegać Boga jak dotychczas robili to Żydzi. Trzeba otworzyć się również na Boga miłosiernego, Boga kochającego, Boga współczującego – choć nadal sprawiedliwego. Nawrócenie się, to również poznanie Boga przez poznanie i przyjęcie nauk Pana Jezusa.

Duchu Święty otwórz nas na Boga prawdziwego. Nie pozwól nam zejść z drogi wiary i zagubić się w swoich wyobrażeniach o Bogu. Uczyń nasze serca kochającymi i miłosiernymi, abyśmy mogli kroczyć drogą Ewangelii.


20 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,20-21)

Wzmożony ruch

Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli.  Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».

Refleksja:                

Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał,…

Z synagogi Jezus „idzie” do domu i tam naucza. To zaczątki kościoła domowego. Jednak bliscy, zamiast Go przyjąć i chłonąć naukę w nowym miejscu chcą Go powstrzymać. Jeszcze nie wszyscy zrozumieli Kim jest Syn Boży. Traktują Jezusa na sposób ludzki. Wręcz zmuszają do słuchania jak dziecko. Chcą narzucić Mu swoją wolę. Czyżby człowiek chciał sobie podporządkować Boga?

A czy dzisiaj tego też nie chcemy zrobić? Czy ta pokusa się odradza w każdym pokoleniu?

Duchu Święty otwórz nam oczy na Boga. Ukaż nam Jego wielkość i nieskończone Jego Miłosierdzie i moc Jego. Nie dozwól, żeby ludzie pojmowali Boga jako jednego z nas. Mimo, że Go nie pojmujemy ucz nas oddania się w Jego miłość i Miłosierdzie.


19 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,13-19)

Wybór Dwunastu

Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Refleksja:

I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.

Pan Jezus podejmuje trud nawrócenia ludzi do Boga. Jednak nie czyni tego Sam. Powołuje apostołów, o których wie, że z pasją będą głosić swoim życiem Ewangelię.

Czasami i my musimy się podjąć trudnego wyzwania. Jednak nikt nas nie zmusza do przeprowadzenia go samemu. Pewnych rzeczy wręcz nie da się tak zrobić. Może coś ucierpieć  – na przykład nasze życie rodzinne. Dlatego nie bójmy się prosić o wsparcie. Raz, że będzie nam lżej dokonać dzieła, a dwa, ktoś może podpowiedzieć – widząc  ze swojej perspektywy prostsze rozwiązanie.

Duchu Święty otwieraj nas na ludzi i broń przed pychą, która może nas w pędzić w kłopoty. Stawiaj na drodze naszego życia ludzi, którzy mogą nas wspomóc.


18 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,7-12)

Napływ tłumów

Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał.  Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano.  Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć.  Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Refleksja:

Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć.

Jakie smutne jest to, że ciśniemy się do Boga tylko wtedy, gdy nam coś dolega, lub mamy kłopoty. Oczekujemy „wyprostowania” naszej trudnej sytuacji życiowej lub na uzdrowienia ciała. A czy ktoś pragnął uzdrowienia duszy? Czy ktoś lgnął do Boga z czystej miłości lub w chwilach swojego szczęścia? – chyba niewielu.

Jak zrozumieć, że Bóg to znosi? Jedynie taką cierpliwość może mieć Istota kochająca bezgranicznie. Wręcz niewyobrażalnie. Zapewne  tego nie pojmujemy, bo nie jesteśmy w stanie ogarnąć bezgranicznego uwielbienia stworzenia przez jego Stwórcę?

Biednym jest człowiek. Biednym jest każdy z nas skupiający się na sobie.

Duchu Święty prowadź nas do Boga. Bądź naszą latarnią w drodze do Celu. Naucz nas kochać bezinteresownie. Naucz nas kochać Boga. 



15 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2,18-22)

Sprawa postów

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze [część] ze starego ubrania i gorsze staje się przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki [przepadną]. Raczej młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków».

Refleksja:

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania.

 Człowiek boi się nowego. Przyzwyczajony do starego np. Prawa boi się przyjąć nauk Pana Jezusa.

Podobnie jest w naszym codziennym życiu. Przyzwyczajeni do pewnego rodzaju zachowań, sposobu myślenia – boimy się nowości i zmian – zwłaszcza, gdy przychodzą za szybko. A stare niejednokrotnie jest godne odrzucenia, bo czyni np. krzywdę innym. Niejednokrotnie w rodzinie przekazywane są niedobre zwyczaje – wyśmiewanie się z dzieci lub starszego pokolenia. Dzieci w tym wzrastają, a później same krzywdzą w ten sposób, tych od których przejęli ten zwyczaj.

Duchu Święty otwórz nas na wprowadzanie w nasze życie dobrych zmian. Ukazuj nam to, co powinniśmy zmieniać i zastępować tym, co dobre dla nas i otoczenia.


14 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 1,35-42)

Świadectwo uczniów

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?»  Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. a Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas*» – to znaczy: Piotr.

Refleksja:

Czego szukacie?

Tak jak człowiek ma syndrom lodówkowy (podchodzi do lodówki, otwiera ją i nie wie co by chciał zjeść), tak samo ma syndrom poszukiwacza. Ciągle czegoś szuka. Jeżeli już mu się  uda cokolwiek odnaleźć, to okazuje się, że nie o to mu chodziło. I nadal czegoś szuka.

Człowiek zarzucony nadmiarem wiadomości, bodźców i informacji nie umie odnaleźć prawdziwego celu w życiu. Męczy się, popada w zniechęceni i do depresji już nie daleko.

A może zacząć od poszukania ciszy i samotności, aby się najpierw wyciszyć? Może w takich warunkach odkryjemy, co jest prawdziwym celem naszego życia. Może zrozumiemy, że tu i teraz – to nasza droga do prawdziwego celu – do życia wiecznego. Aby ją przebyć trzeba jak dwaj janowi uczniowie pójść za Jezusem.

Duchu Święty ukaż nam cel naszej ziemskiej wędrówki. Prowadź za Jezusem, abyśmy osiągnęli cel tej podróży.


12 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2, 1-12)

Uzdrowienie paralityka

Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy». A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: «Czemu On tak mówi? [On] bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?» Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: «Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!» On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: «Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego».

Refleksja:

odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze

Jeżeli człowiek będzie chciał odnaleźć Boga, zawsze odnajdzie drogę. Może i będzie ona nietuzinkowa, ale doprowadzi go do Celu.

Duchu Święty, w chwilach, gdy upadamy pomagaj nam zawsze podnosić się i wracać na drogę prowadząca do zbawienia.


11 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,40-45)

Uzdrowienie trędowatego

Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». [A Jezus], zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego

Refleksja:

[A Jezus], zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go…

Trudno nam dzisiaj zrozumieć wagę gestu Jezusa. Trędowaty w owych czasach był izolowany od społeczeństwa i traktowany jak martwy za życia. Jednak Jezus widząc biedę chorego, który z pełną ufnością i determinacją  prosi Go o uzdrowienie – wyciąga rękę, dotyka go. Tym gestem czyni go czystym. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Może uzdrawiać, oczyszczać odpuszczać grzechy. Tylko ON.

Duchu Święty, w chwilach naszych upadków dodawaj nam sił i determinacji trędowatego. Obyśmy szukali pomocy u Jezusa, który uzdrowi naszą duszę. Dodawaj nam sił, w chwilach, gdy dopada nas strach, niechęć lub wstyd przed sakramentem pokuty.


10 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,29-39)

W domu Piotra

Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja.  Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała.

Liczne uzdrowienia

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

W okolicy Kafarnaum

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Refleksja:

On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła.

Jezus dokonuje wielu uzdrowień, wiele wypędza złych duchów na oczach tłumów. A tutaj uzdrawia teściową Szymona – w zaciszu domowego ogniska – w obecności tylko kilku osób. Można powiedzieć, że nie jest to „wielkie” i spektakularne uzdrowienie, ale jednak było potrzebne.

Jest to przykład, że w życiu człowieka dzieją się wielkie i małe sprawy, ale jednak wszystkie są do czegoś  potrzebne. Tak samo są prężnie działający ludzie, jak i tacy cisi i spokojni. Każdy z nas ma tu na ziemi coś do zrobienia, bo każdy z nas jest powołany przez Boga do innej misji.

Duchu Święty, nie dozwól, abyśmy popadali w zniechęcenie, bo w naszym życiu nic wielkiego się nie dzieje i nie osiągamy spektakularnych sukcesów. Naucz nas cieszyć się każdą chwila naszego życia i doceniać te najcichsze i spokojne.


9 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,21-28)

Nauczanie w Kafarnaum

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

Uzdrowienie opętanego

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Refleksja:

Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz…

Nie przyszła jeszcze pora, aby rozpoznano Syna Bożego. Lecz duch nieczysty wystąpił, aby nie spełniły się plany Boże wobec Jezusa. Gdyby Go uznano za Mesjasze i przyjęto, nie dokonało by się odkupienie naszych win.

Człowiek powinien być czujny i rozpoznawać kuszenie złego, bo ono ma wszystko zniweczyć. Każdego dnia powinien spokojnie podejmować decyzję i nie czynić nic na siłę. Znaleźć czas na przemyślenie i rozważenie pewnych spraw. A gdy w sercu poczujemy spokój, wtedy wybierać te drogę.

Duchu Święty wspomagaj nas w chwilach, gdy mamy podjąć decyzję, zwłaszcza tą trudną. Pomóż nam codziennie zrobić rachunek sumienia. Ukaz nam nasze złe wybory, abyśmy mogli je odrzucić.


8 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,14-20)

Pierwsze wystąpienie

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Powołanie pierwszych uczniów

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Refleksja:

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą.

Jan przyszedł na świat, aby przygotować ludzi na nadejście Mesjasza. Gdy jego Boże posłannictwo skończyło się, Jan „schodzi ze sceny”. Ustępuje miejsca Mesjaszowi, który ma głosić nadejście Królestwa Bożego.

W naszym życiu też przychodzi chwila, gdy musimy zejść ze sceny. Może to być i dla nas bolesne, ale trzeba  się z tym pogodzić.

Mamy do czynienia z takim zjawiskiem, gdy piastowane przez nas stanowisko, przejmuje inna osoba; gdy przychodzi czas przejścia na emeryturę, lub dorosłe dziecko zakłada swoją rodzinę. W każdym z tych przypadków – również w innych – zachodzących zmianach coś diametralnie się zmienia. To normalne. Nie walczmy, bo zmiany będą na nas działały niszcząco.

Duchu Święty dodawaj nam sił i wspieraj nas w nowych, trudnych okresach naszego życia. Dodawaj nam sił i odwagi, abyśmy z godnością godzili się z zachodzącymi w naszym życiu zmianami.


7 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,7-11)

Jan Chrzciciel

I tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».

Chrzest Jezusa

W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».

Refleksja:

W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie.

Jezus poprzez swój chrzest  przyjął nasze człowieczeństwo. Przyjął na siebie nasz grzech i naszą śmierć, żeby w zamian dać nam odpuszczenie grzechów i życie wieczne.

Chrzest, a lepiej powiedzieć sakrament chrztu, to nie rytuał, czy też powód do organizowania rodzinnego spotkania. To moment, gdy przed człowiekiem otwiera się droga do życia wiecznego.

Duchu Święty daj nam, a zwłaszcza młodym rodzicom świadomość tego, czym jest sakrament chrztu. Że nie jest to tylko symboliczny gest, ale jest to sakrament, który wprowadza dziecko do Kościoła Jezusowego, aby dać mu życie wieczne.


6 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt  2,1-12)

Mędrcy ze Wschodu

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».

Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

Refleksja:

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy…

Mówi się, że zło lubi przyciągać, obiecując złudne szczęście. Jednak dobro ma większą moc przyciąga, dlatego ludzie lgną do niego. Może nawet nie zdają sobie sprawy, ale czują, że czegoś im brakuje. Zapewne spokoju, wytchnienia i łagodności Boga.

Jeżeli widzimy kogoś pogubionego, który zaczyna szukać drogi do Ojca pomóżmy mu. Zapewne możemy to zrobić łagodnością i spokojem, wskazując z taktem chociażby dobrego duszpasterza.

Duchu Święty prowadź pogubionych ludzi do Boga. Wspieraj ich w poszukiwaniach jedynego Dobra jakie istnieje na świecie.


5 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1,42-51)

Nazajutrz [Jezus] postanowił udać się do Galilei. i spotkał Filipa. Jezus powiedział do niego: «Pójdź za Mną!» Filip zaś pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy – Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu». Rzekł do niego Natanael: «Czy może być co dobrego z Nazaretu?» Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz». Jezus ujrzał, jak Natanael podchodzi do Niego, i powiedział o nim: «Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu». Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?» Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod figowcem». Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!» Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod figowcem? Zobaczysz jeszcze więcej niż to». Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących nad Syna Człowieczego».

Refleksja:

Czy może być co dobrego z Nazaretu? Odpowiedział mu Filip: Chodź i zobacz.

Nie jest dobrą rzeczą uprzedzać się do kogokolwiek, zwłaszcza pod wpływem cudzej opinii. Dobrze jest najpierw kogoś poznać. Zobaczyć czy jest autentyczny – czy robi to co mówi. Jeżeli spotkamy taką osobę spójną, łatwiej będzie nam ją zrozumieć i zaakceptować.

Duchu Święty uczyń nas otwartymi na bliźnich, ale również ostrożnymi. Pomóż nam w akceptowaniu ludzi takimi jakimi są. Obdarz nas łaską dokonywania dobrych wyborów w gromadzeniu swoich przyjaciół.


4 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1,35-42)

Świadectwo uczniów

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?»  Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. a Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.

Refleksja:

Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.

Gdy dwaj uczniowie usłyszeli słowa Jana «Oto Baranek Boży», poszli za Jezusem. Jak ważna jest umiejętność słuchania i wyławiania z tekstu  tego, co jest najważniejsze.

 

W dzisiejszych czasach, gdy żyjemy w natłoku informacji – niejednokrotnie sprzecznych ze sobą, musimy nauczyć się słuchać. Słuchać i odrzucać tzw. „śmieci” nic nie wnoszące w nasze życie. A jeszcze bardziej musimy się uczyć odrzucanie tego, co wprowadza zamęt w nas samych, w naszych rodzinach, czy narodzie.

Duchu Święty otwórz nasze umysły na Słowo Boże. Naucz nas słuchać i słyszeć same istotne sprawy. Chroń nas od tych, co informacją nieuczciwie manipulują ludźmi.


3 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 1,29-43)

Świadectwo Jana Chrzciciela

Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi». Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».

Refleksja:

Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Jan jest starszy od Jezusa. Dłużej naucza i jest już znany. Prowadzi życie ascetyczne, tak jak zresztą i jego uczniowie. Tak po ludzku mógł się czuć lepszym i przez zazdrość nie oznajmić prawdy o Mesjaszu.  Nic takiego się jednak nie dzieje. Zgodnie ze swoim sumieniem mówi wszystko, co dowiedział się od Ducha.

Duchu Święty, uchroń nas od zazdrości. Odsuń od nas pychę, abyśmy jak Jan mogli zawsze postępować zgodnie z prawdą.


2 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1,19-28)

Świadectwo Jana Chrzciciela

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Refleksja:

Co mówisz sam o sobie?

Każdy z nas powinien zadać sobie raz w życiu to proste pytanie – kim jestem, za kogo się uważam i spróbować na nie szczerze odpowiedzieć.

Duchu Święty pomóż nam zobaczyć samych siebie w prawdzie. Pomóż odrzucić nasze wyolbrzymione wyobrażenie o sobie. Pomóż nam zobaczyć w sobie jedynie dziecko Boże i cieszyć się tym faktem.


1 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,16-21)

Pasterze u żłóbka

Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.

Obrzezanie

Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].

Refleksja:

Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.

Nad sprawami ważnymi nie można przejść do porządku dziennego od tak sobie. Trzeba dokładnie je przemyśleć i rozważyć, aby podjąć dobrą decyzję. Nasz nieprzemyślane postanowienia niejednokrotnie mszczą się na nas samych.

Pomóż nam w chwilach słabości naszej wiary, podjąć dobrą decyzję, abyśmy umieli przyjąć ją właściwie do serca i tam ją zachowali.

Duchu Święty nie opuszczaj nas w chwilach, gdy musimy stawić czoła ważnym trudnym wyzwaniom w naszym życiu.


31 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,22-40)

Ofiarowanie w świątyni

Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

Starzec Symeon

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,  któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

Proroctwo Symeona

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Prorokini Anna

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Powrót do Nazaretu

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Refleksja:

W dzisiejszej Ewangelii  samo ofiarowanie Jezusa w świątynie jest wprowadzeniem do ukazania dwóch postaci i ich postaw – starca Symeona i prorokini Anny. Ma się wrażenie, że św. Łukasz pisząc te słowa pod natchnieniem Ducha Świętego przekierowuje  naszą uwagę z Dziecięcia na osoby żyjące obok Niego. One są też ważne.

 

A jaka jest nasza postawa wobec ludzi żyjących obok nas? Czy w sposób nadmierny skupiamy się na Bogu i relacji z Nim zapominając o żonie, mężu, dzieciach, rodzicach, czy też osobach innych potrzebujących naszego wsparcia, a oczekując uniesień, objawień itp.?  Zastanówmy się, czy Bóg oczekuje od nas „takiej wiary”?

Czy może trwamy przy Bogu w naszej codzienności – nie zaniedbując naszych obowiązków wobec bliźnich.

Duchu Święty uchroń nas przed niezdrową  pobożnością. Pomóż nam ufać Bogu bez granic  i naucz nas trwać przy Nim nie oczekując żadnych spektakularnych uniesień.


30 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,36-40)

Prorokini Anna

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Powrót do Nazaretu

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Refleksja:

Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością,

Całe życie jesteśmy jak dzieci. Rozwijamy się, nabieramy doświadczenia, ale również popełniamy błędy i obyśmy się na nich uczyli. Zyskujemy tzw. mądrość życiową – przynajmniej powinniśmy. Widząc  młode pokolenia – w dzisiejszych rozpędzonych czasach -pomagajmy im w ich rozwoju życiowym, nie zapominając o życiu duchowym. Inspirujmy ich swoja postawą, a jeżeli trzeba podpowiedzmy kilka słów. Dbajmy o morale naszych następców.

Duchu Święty wspieraj młode pokolenia, aby nie dorastały bez Boga. Prowadź ich drogą rozsądku.


29 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,22-35)

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:

«Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.

Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Refleksja:

Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela;

Symeon jest przykładem człowieka cierpliwego, który spokojnie wyczekuje Mesjasza. Otwarty na działanie Ducha Świętego udaje się do świątyni.  Jest człowiekiem, który czeka na wypełnienie się jego życia tu na ziemi. Symeon, to wzór do naśladowania dla każdego z nas.

Duchu Święty obdaruj nas cierpliwością tak w życiu duchowym, jak i codziennym. Pomóż nam rozwijać nasze życie duchowe w sposób wyważony, bez szukania nadmiernych wrażeń. Daj nam zrozumienie sensu  prawdziwej wiary.


27 grudnia,  środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 20,2-8)

Maria Magdalena, Piotr i Jan przy grobie

Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.

Refleksja:

Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono.

Niewiedza wywołuje lęk, a ten zniewala. Dopóki nie poznamy prawdy, nie zagłębimy się w nią, nie wejdziemy do grobu – będziemy się bać. Gdy dopadają nas lęki trzeba zebrać się na odwagę. Należy  poznać prawdziwą przyczynę zniewalającego strachu i zaakceptować go, bez względu na to jaki jest. To dopiero pomoże nam pozbyć się niezrozumiałego, silnego leku. Pozwoli nam uwolnić się od niego.

Duchu Święty pomóż nam poznać samych siebie. Pomóż nam zaakceptować swoje słabości i oddać je w całości Bogu. Pomóż nam oddać Ojcu nasze lęki, aby nas uzdrowił.


26 grudnia,  wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 10,17-22)

Zapowiedź prześladowań

Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Refleksja:

Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić.

Gdy martwimy się, co trzeba będzie zrobić, czy powiedzieć, zaczynamy się do tego nadmiernie przygotowywać. Tracimy czas na wymyślanie scenariuszy i wtedy rozmywa nam się istota sprawy. Niejednokrotnie przestawiamy się nieświadomie na zupełnie inne  tory. Szkoda na to czasu. Gdy walczymy o słuszna sprawę mieszczącą się w Planie  Bożym, wtedy otrzymamy od Ducha Świętego pełne wsparcie. Tego możemy być pewni. W przeciwnym wypadku szkoda naszego czasu. Wiele rzeczy powinniśmy sobie  – mówiąc po ludzku – odpuścić. Nie warte są zachodu, bo nic z nich dla nas dobrego nie wypływa.

Duchu Święty naucz nas nasłuchiwać Woli Bożej. Ucz nas pełnego zaufania do Ojca i zawierzania Mu naszych kłopotów, ale również radości.


25 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 1-18)

Prolog

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [został posłany], aby zaświadczyć o światłości.  Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. 

Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.  Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.

Refleksja:

Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością,

Człowiek może dawać świadectwo, ale to nie człowiek jest światłością – Stwórcą, Prawem, Słowem i Zbawieniem. A nasza pycha niejednokrotnie stawia nas powyżej Boga. Ostatnio coraz częściej zdarza się, że niektórzy wierni są oburzeni, na głoszenie Miłosierdzia Bożego jako fundamentu naszego zbawienia. – Trzeba podkreślać, że Bóg jest sprawiedliwy!! krzyczą i to od sprawiedliwości Bożej będzie zależało nasze zbawienie.

Nikt nie kwestionuje sprawiedliwości Bożej, ale to dzięki Miłosierdziu będziemy zbawieni –  jeśli Je przyjmiemy. Zastanówmy się, czy Pan Bóg wydając Swojego Syna na odkupienie win naszych był sprawiedliwy, czy miłosierny?  Ulitował się nad synem Abrahama, ale swojego Syna wydał na odkupienie. Czy można sobie wyobrazić większy przejaw Miłosierdzia Boga w stosunku do człowieka?

Duchu Święty odejmij od nas ocenę Boga i Jego działań. Naucz nas bezgranicznej ufności w Jego plany wobec nas. Pomóż nam skupiać się na Panu Jezusie i  na głoszonych przez Niego naukach. Ucz nas pokory, abyśmy nie czuli potrzeby poprawiania samego Ojca, i nie jednokrotnie kapłanów prowadzących nas do niego.


24 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,26-38)

Zwiastowanie Maryi

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, [anioł] rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, ».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną.

Anioł stara się spokojnie przekonać Maryje o prawdziwości swoich słów. Mówi Jej o Elżbiecie. I oczekuje na jej odpowiedź. Maryja przyjmuje w cichości wolę Boga, mimo, że zapewne nie rozumie wszystkiego. Nie musi. Ufam Mu.

Duchu Święty pomóż nam przyjmować Słowo Boże, tak jak uczyniła to Maryja. W pełni i bez zastrzeżeń.


23 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza(Łk 1,57-66)

Narodzenie Jana

Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy. A natychmiast otworzyły się jego usta i [rozwiązał się] jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się darzyło. A wszyscy, którzy [o tym] słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Refleksja:

A natychmiast otworzyły się jego usta i [rozwiązał się] jego język, i mówił, błogosławiąc Boga.

Gdy dokonała się wola Ojca względem nadania imienia dziecku – Jan, rozwiązał się język Zachariasza. To najlepszy przykład, jak rozpoznać, czy idziemy za wolą Boga. Jeżeli się tak dzieje, wtedy w naszym życiu dzieje się dobro.

Duchu Święty ucz nas nasłuchiwać woli Bożej i ją wypełniać każdego dnia.


22 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,46-56)

Magnificat

 Wtedy rzekła Maryja:
«Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a święte jest Jego imię – i miłosierdzie Jego z pokoleń na pokolenia dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych syci dobrami, a bogaczy odprawia z niczym.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje, jak przyobiecał naszym ojcom – Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

Refleksja:

Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje, ….

Gdyby Bóg był sprawiedliwy – na miarę ziemskiej sprawiedliwości, ludzkość już dawno byłaby wytracona. A On mimo, że my niejednokrotnie wątpimy w Niego, odchodzimy, zapominamy o Nim – pomny na Swoje miłosierdzie kocha nas nadal.

Tego wiele osób nie potrafi zrozumieć. Nie może do nich dotrzeć fakt, że miłość Boga wobec nas jest bezwarunkowa.

Duchu Święty naucz nas kochać Boga w sposób szczery, a nie interesowny. Naucz nas kochać również tych, którzy żyją w grzechu. Nie pozwól nam czuć się lepszymi od nich.


21 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,39-45)

Nawiedzenie

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

Refleksja:

Najpiękniejsze spotkanie się dwóch kobiet. Stara Elżbieta – przedstawicielka Starego Testamentu i młoda Maryja – Przedstawiciela Nowego Testamentu.  Działa nad nimi Duch Święty.  „Dwa światy”, które się spotykają nie antagonizują się. Nowy jest wypełnieniem Starego. Nowy odkrywa i potwierdza wcześniej głoszone prawdy.

Historia ta powtarza się i dzisiaj, gdy następuje wymiana pokoleń. Też spotykają się dwa światy. I nie wolno ich rozdzielać. Każdy ma coś do ofiarowania drugiemu. Młodzi energię, a starsi doświadczenie.


20 grudnia, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,26-38)

Zwiastowanie Maryi

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, [anioł] rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, ».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.

Wiele razy w trudnych sytuacjach zastanawiamy się co powiedzieć, czy też zrobić. Wtedy trzeba  zawierzyć wszystkie nasze troski Bogu. On uczyni to, co dla nas najlepsze. Postawi na naszej drodze takich ludzi, dzięki którym poradzimy sobie z wszelkimi kłopotami. Jeżeli tak się nie stanie, to z woli Ojca, który dopuścił do nas taką sytuację, abyśmy się czegoś nauczyli. Bo ludzie, których do naszej drodze życiowej stawia – albo mają nas czegoś nauczyć, albo mają być nasza podporą, a czasami i nagrodą.

Duchu Święty naucz nas przyjmować wolę Boga. Naucz nas też słuchać jego podpowiedzi, aby nasze życie przyniosło dobre owoce.


19 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,5-25)

Zapowiedź narodzenia Jana

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach.
Kiedy według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia.  Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.  Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga;  on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych – do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku». Odpowiedział mu anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».
Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu.
Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się [z tym] przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».

Refleksja:

Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi.

Zachariasz – kapłan, posiadający wiedzę w zakresie Starego Testamentu – uczony w Piśmie. Elżbieta – prosta kobieta. Dwoje różnych ludzi, dwie różne postawy wobec Boga. Zachariasz mający wątpliwości, nieufający, bądź nierozumiejący Boga. Żądający wyjaśnienia. Elżbieta prosta kobieta przyjmuje dar Boga bez zastrzeżeń. Jak to wszystko skomentować? Chyba jedynym wyjaśnieniem jest to, że Bóg błogosławi maluczkim prostaczkom, którzy mu bezwarunkowo ufają. Nie wchodzą z Bogiem w dyskusję, nie żądają wyjaśnienia.

Duchu Święty pomóż nam być pokornymi. Obdarz nas ufnością  bezwarunkową i pełną. Niech św. Elżbieta będzie dla nas wzorem.


18 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 1,18-24)

Narodzenie Jezusa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie,

Refleksja:

Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus…

Józef staje przed bardzo trudną życiową decyzją. Zastanawia się co ma zrobić. Jednak gdy anioł Pański ukazał mu się we śnie i wyjaśnił  trudną dla niego sytuację, podejmuje jedyną właściwą decyzje. Przyjmuje do domu Maryję.

My również wielokrotnie musimy podjąć trudna życiowe decyzję. Jak to zrobić, kogo się radzić, kogo pytać? Musimy niestety sami dokonać wyboru.

Spróbujmy jak Józef posłuchać woli Boga, odnaleźć ją na kartach Ewangelii. Otworzyć serce na Jej przekaz i dopiero wtedy podjąć decyzję.


17 grudnia, niedziela  –  Ewangelia wg. św. Jana (J 1,6-8.19-28)

Prolog

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.

PIERWSZA PASCHA – ŚWIADECTWA I ZNAKI

Świadectwo Jana Chrzciciela

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi  wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?»  Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Refleksja:

Kto ty jesteś?

Jan z pokorą odpowiada pytającym kim nie jest i po co przyszedł. Nic sobie nie przypisuje. Kolejno odpowiada w sposób prosty na każde pytania, bo pytający chcą wszystko wiedzieć. Cóż z tego, że otrzymują odpowiedzi, jeżeli ich nie rozumieją. Ich posłannictwo jest tak naprawdę daremne. Oni nie rozumieją, a potem nie zrozumieją ci, którzy ich posłali. Może nie rozumieją, bo boją się poznać i przyjąć żywą Prawdę.

Nam niejednokrotnie też jest trudno przyjąć prawdę – prawdę o sobie. Żyjemy bardzo często w świecie wymyślonym przez siebie i kreujemy swój wizerunek, myśląc, że inni będą nas postrzegać, jak my sami chcemy. Może i nas podświadomie przeraża prawda o nas.

Duchu Święty daj nam poznać Prawdę, daj nam poznać Boga. Pomóż nam też  w poznaniu samych siebie i akceptacji nas takimi jakimi jesteśmy, bo bez tego Syn Boży nie będzie mógł nas przemieniać.


16 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św.  Mateusza (Mt 17,10-13)

Przyjście Eliasza

Wtedy zapytali Go uczniowie: «Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Refleksja:

Eliasz już przyszedł, a nie poznali go

Uczeni w Piśmie, tak skupili się na samym tekście i wyobrażeniu swoim o Eliaszu i Synu Bożym, że nie rozpoznali żądnego z Nich. Oni czytali bez zrozumienia sercem. Sprawia to wrażenie, jak gdyby dostosowywali Słowo Boże do swoich oczekiwań. Popełniali błąd, z którego nie umieli lub nie chcieli się wycofać.

Duchu Święty obdarz nas darem rozumienia Słowa Bożego. Pomóż nam przyjmować jego przesłanie w dzisiejszych, wydawałoby się odmiennych czasach.


15 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,16-19)

Sąd Jezusa o współczesnych

Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

Refleksja:     

Lecz z kim mam porównać to pokolenie?

Każde pokolenie jest inne, powoli wprowadza swoje zmiany. Zmienia swoje podejście do życia, ale powoli. A co się stanie teraz, gdy wchodzi pokolenie, wychowywane przez technologie? Młodzi ludzie zatopieni wzrokiem w telefonach, smart fonach, tabletach, okazujący swoje emocje samymi  grafikami. Jak daleko jeszcze ludzie mogą się od siebie oddalić, siedząc obok siebie?  Co będzie z następnymi pokoleniami? Kto je będzie wychowywał, dbał o nie. Technologia zrywa więzi między ludzkie, zubaża życie rodzinne i towarzyskie, a czasami wręcz je zastępuje.

Duchu Święty –  w dzisiejszych  czasach tak zdominowanych przez technologie ratuj nas przed utratą więzi rodzinnych i przyjacielskich. Nie daj nam zapomnieć o Bogu i Jego Prawie. Ucz nas rozsądku w korzystaniu z nowych technologii.


14 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,11-15)

Świadectwo Jezusa o Janie

Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!

Refleksja:

Jan Chrzciciel jest ostatnim prorokiem na miarę ST. Poprzedza nadejście Mesjasza w czasie dla niego rzeczywistym. Jeden z wybranych, który głosił nadejście Mesjasza, doczekał się Go i poznał.

My również uzbrojeni w wiarę Jana możemy poznawać każdego dnia Syna Bożego. Potrzebny jest nam do tego zapał i pokora Chrzciciela.

Duchu Święty obdarz nas zapałem i pokorą Janową. Pomóż otwierać nasze serca na Ewangelię i zawarte w niej Słowo. Otwórz nam umysły tak, abyśmy rozumieli zawarte w Nim przesłanie.


13 grudnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,28-30)

Wezwanie do utrudzonych

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.  Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

Refleksja:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Jezus zaprasza nas do relacji ze Sobą. Obiecuje nam, że przy Nim odzyskamy siły i spokój. Jedno co nam zaleca, a co jest tego warunkiem, to pójście Jego drogą.

Duchu Święty ucisz nasze serca i obdarz nas pokorą. Daj na siły, abyśmy w trudnych dzisiejszych czasach wybrali drogę, którą podążał Syn Boży.


12 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza  (Mt 18, 12-14)

Bóg nie chce zguby zbłąkanych

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.

Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».

Refleksja:

Bóg nie pozwala zginąć Swoim dzieciom. Jeśli któreś z nich zbłądzi, a w sercu ma pokłady dobra i dobrej woli, pomoże mu powrócić na właściwą ścieżkę.

Duchu Święty w chwilach naszych upadków pomagaj nam się podnieść. Prowadź nas zawsze drogą do zbawienia.


11 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św.  Łukasza (Łk 5, 17-26)

Chrystus uzdrawia duszę i ciało

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. a była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać.

Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa.

On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?»

Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”?

Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga.

Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj».

Refleksja:

Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa.

Każda droga prowadząca do Jezusa jest dobra. Nawet ta najmniej oczywista. Jemu nie przeszkadza jak do Niego trafiamy – po jakich perypetiach życiowych. On chce po prostu, żebyśmy do Niego dotarli.

Duchu Święty, gdy pogubimy się w życiu, przywódź nam na myśl drogę jaka pokonał sparaliżowany. Niech nie przeraża nas i nie zawstydza w sposób fałszywy to, co zrobiliśmy. Niech właśnie trudne nasze doświadczenie będą trampoliną do Boga.


10 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1, 1-8)

Prostujcie ścieżki dla Pana

Jak jest napisane u proroka Izajasza: «oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki», wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy.

Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. i tak głosił: «idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, on zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».

Refleksja:

Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki»

Głos Jana zapowiada przyjście Słowa w postaci Jezusa. Słowo to raz nam dane pozostaje z nami na zawsze. Obyśmy mieli na Nie otwarte serce i umysł. Obyśmy szli za \nim każdego dnia.

Duchu Święty wspieraj nas, abyśmy umieli szukać całej mądrości życia w Słowie Bożym.


9 grudnia, sobota  –  Ewangelia wg. św.  Mateusza  (Mt 9, 35 – 10, 1. 5a. 6-8)

Jezus lituje się nad znękanymi

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.

A widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. Tych to dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

Refleksja:

Tych to dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania:…

Jezus posyła Apostołów, aby głosili Ewangelię. Na nas również ciąży odpowiedzialność za głoszenie Ewangelii  na miarę naszych możliwości. My nie uzdrawiamy chorych, ale swoją postawą możemy im dać nadzieję. Nie wskrzeszamy umarłych, ale możemy dać pocieszenie tym którzy kogoś bliskiego stracili.

Duchu Święty pomóż nam tak żyć, aby nasze postępowanie przybliżało ludzi do Boga. Abyśmy w modlitwach zawsze pamiętali o kapłanach, którzy mają nieść Słowa Ewangelii do ludzi.


8 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza Łk 1, 26-38

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Tylko mu ufajmy. On sprawi wszystko, co ma w planach wobec nas jeżeli powiemy Mu za Maryją swoje TAK.

Duchu Święty naucz nas nasłuchiwać Boga – na modlitwie, podczas kontemplacji, czy spaceru w ciszy na łonie natury. Naucz nas wchodzi w dialog z Bogiem, aby mógł działać w naszym życiu cuda.


7 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 7, 21. 24-27)

Kto spełnia wolę Bożą, wejdzie do królestwa niebieskiego

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».

Refleksja:

«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Znać tylko słowo Bożę, to za mało do zbawienia. Trzeba nim żyć każdego dnia.

Duchu Święty wspomagaj nas w wypełnianiu Słowa Bożego. Niech nasze życie będzie wypełnione Jego nauką.


6 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza ( Mt 15,29-37)

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił.

Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze.

Na to rzekli Mu uczniowie: Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo? Jezus zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.

Refleksja:

Człowiek musi mieć w swoim życiu kogoś pewnego.  Kogoś na kim może polegać. O ile na ludziach czasami możemy się zawieś, to na Bogu nigdy. On nie tylko wysłuchuje nasze prośby, ale zna również wszelkie nasze potrzeby i zaspakaja je. Jest dla nas opoką i podporą w każdej życiowej sytuacji. Bóg kocha nas bezwarunkowo.

Święty Boże dziękujemy Ci za Twoją bezwarunkową miłość, za Twoje Miłosierdzie, dzięki któremu ofiarowałeś Swojego Syna za nasze zbawienie.


5 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10,21-24)

W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.

Refleksja:

Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie.

Szczęśliwi uczniowie, którzy są świadkami wypełnienia proroctw. Szczęśliwi, bo rozpoznali w Jezusie Mesjasza. Zostało im dane poznać Boga poprzez Syna. To oni jako prości ludzie o otwartych sercach przyjmują niezrozumiałe dla uczonych w piśmie zbawienie ofiarowane całemu światu przez Chrystusa.

Duchu Święty pomóż i nam dzisiaj poznać Jezusa z kart  Ewangelii. Niech Słowo Boże zawarte w nich  trafiają  zawsze do naszych serc.


4 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 8,5-11)

Setnik z Kafarnaum

Gdy wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi» Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go». Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Chodź tu!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.

Refleksja:

Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.

Sami przeczuwamy, że jedne osoby wierzą, bo tak zostały wychowane, a  inne bo czują się dziećmi Bożymi. U jednych wiara jest słaba, a u innych silna. Ale o wiarę, jak o wszystko w życiu trzeba dbać – wtedy wzrasta. Trzeba dbać o jej rozwój – jednocześnie uważając, aby nie popaść w niezdrową religijność. Dobrze jest przyjrzeć się swoim relacjom z Bogiem, z bliźnimi i samym sobą. Jeżeli mamy z tym trudność porozmawiać z kapłanem, skorzystajmy z rekolekcji dedykowanych problemowi, lub zapytajmy osobę, do której mamy w tej materii zaufanie.

Duchu Święty przymnażaj nam wiary w Boga. W chwilach odejścia ukazuj nam drogę powrotu i nie pozostawiaj nas samych w naszym duchowych rozterkach.


3 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 13,33-37) 

Rzekł wtedy Jezus do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!».

Refleksja:

W dzisiejszej Ewangelii pada aż czterokrotnie słowo czuwajcie. Czuwajmy! Bądźmy przygotowani w każdej chwili na spotkanie z Jezusem. Nie rezygnujmy z pójścia do kościoła, do spowiedzi. Nie odkładajmy na później sakramentu bierzmowania, czy małżeństwa, jeżeli znaleźliśmy „swoją drugą połówkę”. Nie odkładajmy nic na później, bo tego później może dla nas w ogóle nie być. Może właśnie przeżywamy nasze ostatnie chwile życia tu na ziemi.

Tyle sprytu wykazujemy, gdy chcemy coś zorganizować – załatwić sobie konkretną sprawę, więc wykażmy też ten „spryt” w wymiarze duchowym. Bądźmy gotowi na spotkanie z Panem w każdej chwili.

Duchu Święty ucz nas pokory. Prowadź nas ku Panu każdego dnia. Niech Twoja opieka nie pozwoli na się pogubić w chwilach, gdy zaczynamy zapominać o Bogu.


2 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 21,34-36)

Potrzeba czujności

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

Refleksja:

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych,…

Jezus przestrzega nas przed nadmiernym skupieniem się na życiu doczesnym. Mówi wprost, że dla każdego z nas nadejdzie ta chwila, gdy trzeba będzie zdać sprawę ze swojego życia. Nakazuje nam czuwać i modlić się w każdym czasie. Koniec bytowania  ziemskiego jest nieuchronny.

Duchu Święty pomóż nam tak zorganizować sobie życie, aby był w nim zawsze czas dla Boga. Abyśmy nie zapominali o modlitwie w pogoni za zbytkami doczesności.


1 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 21,29-33)

Przykład z figowca

I powiedział im przypowieść: «Spójrzcie na figowiec i na wszystkie drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wszystkie wydarzenia, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

Refleksja:

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

Pan Jezus daje nam gwarancje, że wszystkie Jego obietnice się wypełnią. I nie ważne jest kiedy to się stanie. Nie istotna jest data. Istotne jest jedynie Słowo Boże, które nigdy nie przemija.

Duchu Święty, dodaj nam sił, abyśmy czas dla nas przeznaczony na tej ziemi przeżyli godnie. Aby każdy dzień naszego życia był głoszeniem Ewangelii.