23 czerwca 2024 roku w naszym Sanktuarium Mirowskim wieczorna Msza św. sprawowana była z uroczystą celebrą Słowa Bożego.
Myślą przewodnią był pierwszy werset prologu Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo…”. W tą frazę została wkomponowana pieśń sławiąca hojność Boga – „Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary” Jana Kochanowskiego.
Przypomnijmy, iż pierwsze publiczne odczytanie owego poruszającego swoim niezrównanym kunsztem tekstu, miało miejsce w pińczowskiej farze (w kościele obecnej Parafii pw. Św. Jana Apostoła i Ewangelisty) podczas synodu w czerwcu 1559 r.
Celebrze Słowa Bożego towarzyszyła uroczysta oprawa muzyczna w wykonaniu Chóru „Cantabile” z Morawicy pod dyrekcją Tomasza Klamki.
Inicjatorami i wykonawcami tego przedsięwzięcia byli aktorzy Teatru Ciut Frapującego działającego w Pińczowskim Samorządowym Centrum Kultury.
Mszę odprawił Gwardian klasztoru o. Remigiusz, a do Mszy służyli ministranci z Buska-Zdroju. Tekst o słowie przygotowany przez Wojciecha Farysia odczytał Wojciech Jurewicz – szef i reżyser TCF. W rolę Jana Kochanowskiego prezentującego „ponownie” w Pińczowie pieśń „Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary” wcielił się aktor TCF Marcin Błach.
Pieśń
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował
I złotemi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi,
A zamierzonych granic przeskoczyć sie boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają.
Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,
Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi.
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi;
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!