Każdy z nas spotyka się z problemem rozproszenia podczas modlitwy. Co z tym robić? Czy to jest coś złego? Trzeba sobie spokojnie odpowiedzieć na to pytanie.
Czym jest modlitwa
Modlitwa jest rozmową z Panem Bogiem. Jeżeli rozmową, to na pewno musi istnieć dialog, a nie monolog. My zwracamy się do Boga, a On nam odpowiada. Najczęściej dopuszczając do nas rozproszenia. Ojciec czyni to w trakcie modlitwy, aby pomóc nam poznać samego siebie. Następstwem poznania siebie jest poznanie prawdziwego Boga i odrzucenie naszego wyobrażenia o Nim.
Kim jesteśmy
Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy stworzeni przez Boga Ojca, więc z Jego natury jesteśmy dobrzy. Jesteśmy wewnętrznie piękni i Jemu się podobamy. To nasz grzech wykrzywia nasze piękno. Czyni nas ułomnymi i zawstydzonymi.
Rozproszenia
Szatan chce, abyśmy nie rozmawiali z Panem Bogiem. Robi wszystko, żeby nas podczas modlitwy zawstydzić. Przypomina nam nasze grzeszne uczynki (mimo, że wyznaliśmy je na spowiedzi i jeżeli żałowaliśmy – są nam odpuszczone), nasze złe postawy, wszystko to, co było w nas ułomne. Jeżeli to od siebie odsuwamy, nie będziemy w stanie tego przepracować, pogodzić się z zaistniałym faktem. Nie będziemy mogli poznać samego siebie. Będziemy żyli w kłamstwie o sobie samym. Stworzymy sobie fałszywy obraz samego siebie, a co za tym idzie również Boga. Taka postawa nie pozwoli nam Go absolutnie poznać i zbliżyć się do niego już tu, podczas ziemskiego życia.
Lekarstwo na rozproszenie
Nie odsuwajmy rozproszeń gnębiących nas podczas modlitwy. Odłóżmy modlitwę, zwróćmy się do Ducha Świętego, aby nas wpierał w ich rozpoznaniu. Wejdźmy w nie mimo, że najchętniej byśmy uciekli od nich i o nich zapomnieli. Zło które czyniliśmy sobie i innym zawstydza nas. Zastanówmy się spokojnie, co było początkiem tego zła. Jaki duch nami zawładnął i obnażył naszą ludzką, ziemską słabość. Tak się składa, że grzesząc słuchamy podszeptów nie jednego, ale wielu naszych przeciwników. Gdy ustalimy początek naszego zła, spokojnie przyjrzyjmy się jakie następne zło pociągnęło za sobą. W ten sposób powoli będziemy ustalać nasze słabości. Jeżeli je ujrzymy, i staniemy w prawdzie przed samym sobą zaczniemy poznawać naszą ludzką naturę z jej słabościami i upadkami. I to jest dobre. Na to czeka Stwórca.
℗ Ktoś się źle o mnie wyraził do moich znajomych, a oni mi o tym powtórzyli. Gdy to mi przekazali uruchomił się we mnie fałszywy „system obrony”. W wyniku tego w sercu poczuliśmy złość, więc szybko odpowiadamy tak, aby zniszczyć tą osobę w oczach innych ludzi. Jeżeli później w sposób świadomy staramy się nadal niszczyć reputacje tej osoby i obmawiamy ją czyniąc to niesprawiedliwie i w odwecie, zaczynamy dopuszczać do siebie inne duchy złe.
Jak ocenić siebie na podstawie swojej reakcji?
1 – fałszywy system obrony – nie dopuszczamy do siebie wiadomości, że ktoś inny nie postrzega nas jak my byśmy sami chcieli – to pycha,
2 – nasza nieprzemyślana szybka reakcja – jesteśmy impulsywni,
3 – poczucie złości mówi nam, że oczekujemy od innych aby zaspakajali nasze potrzeby – czujemy się pępkiem świata, jesteśmy obłudni i apodyktyczni,
4 – jeżeli świadomie staramy się nadal poderwać reputacje tej osoby – jesteśmy mściwi i niesprawiedliwi, pamiętliwi, zamknięci na drugiego człowieka, nie umiemy przebaczać.
Poznając nasze rozproszenia mamy szansę na poznanie siebie. W takich chwilach prośmy Boga, żeby nas wspierał i pomógł zaakceptować nas samych. Nie jesteśmy tacy cudowni jak byśmy chcieli być, ale On nas i takich kocha. Przyjmijmy Jego pomoc. Uznajmy naszą słabość z wszelkimi jej niuansami. Dziękujmy Mu też za nasze porażki, bo były nam dane dla poznania samych siebie, a co za tym idzie i Jego samego.
Warunek dobrego przeanalizowania swojego rozproszenia
Pierwszy i najważniejszy, to brak starania w tłumaczeniu naszego zachowania przed samym sobą. Nie szukajmy usprawiedliwienia. Stwierdzajmy fakt np. – jestem podły, ponieważ świadomie skrzywdziłem. Gdy nasz umysł połączy się z sercem, gdy rozum zacznie współdziałać z uczuciami, wtedy poczujemy przeogromny ból przeszywający nasze serce. To będzie skrucha i żal, które doznamy dzięki nieskończonej łasce okazanej nam przez Boga. Po bólu drugą oznaką poznania siebie będą oczyszczające łzy, które będziemy ronić nad samym sobą. Łzy oczyszczą nas z ukrytych zamiarów oszukania samych siebie. Będziemy płakać jak bezbronne dziecko, które z bezsilności i uznaniu swojej niemocy może tylko liczyć na współczucie i opiekę. Bóg nam ją w tym momencie okaże. Obdarzy nas wielką łaską wybaczenia i poznania siebie. Przez łzy przeprowadzi nas od smutku do radości.
Oczekiwany efekt poznania przyczyn rozproszenia
W efekcie rozpoznania swoich rozproszeń poznamy samych siebie, ale nie to jest głównym i jedynym celem tego zabiegu. Zawsze na pierwszym miejscu stoi Bóg. To Jego chcemy spotkać i poznać, a nie pojmiemy Jego boskości bez poznania siebie i swojej ułomnej grzeszności. Poznanie siebie jest jedyną droga do poznania Boga.
Jacy jesteśmy
Poprzez grzech pierworodny staliśmy się podatni na zło. Wprawdzie chrzest go z nas zmywa, ale nie uodparnia na wpływy szatana. Musimy dokładać wszelkich starań, aby żyć w zgodzie z Panem Bogiem. Jak się okazuje jest to dla nas trudne, ale do osiągnięcia. Rozmawiajmy z Bogiem każdego dnia. Módlmy się bez strachu o rozproszenia, a w naszym życiu zaczną się dziać cuda. Znikną przeszkody i w modlitwie będziemy sam na sam z Bogiem. Nikt nas już nie „wybije” z rytmu tej intymnej rozmowy i nie oderwie od Niego. Bądźmy cierpliwi, ten proces zajmie nam trochę czasu. Wszyscy jesteśmy podobni do siebie w swoich ułomnościach, wspierajmy się nawzajem i nie ustajmy w drodze ku poznania Boga.