Rekolekcje dzień 19

rekolekcje dzień 19Przygotowanie się do aktu całkowitego oddania się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Niepokalanej. 

DZIEŃ 19: “MÓJ SYN PRAGNIE, ABYM BYŁA BARDZIEJ ZNANA I WIĘCEJ KOCHANA”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty przyjdź,

Oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła Słowo Boże

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi   

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi: opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi, wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

  ROZWAŻANIE DNIA:  “MÓJ SYN PRAGNIE, ABYM BYŁA BARDZIEJ ZNANA I WIĘCEJ KOCHANA”

Jezus PRAGNIE abyśmy głębiej poznali i bardziej pokochali Maryję. Taka jest Wola SYNA MARYI.  Aby kogoś lepiej poznać trzeba z nim wejść W RELACJĘ. Nawiązać więź. Otworzyć się na przyjaźń. Relacja to bliskość, czułość i wspólnie spędzony czas. Relacja jest wymianą serc. Pokochać można tylko kogoś, kogo się dobrze zna. Oddać można się tylko komuś,  kogo się kocha. Miłość sama z siebie dąży do oddania. Miłość jest oddaniem. Jezus pragnie abyśmy kochali Maryję aż do całkowitego oddania. Pełna Łaski zasługuje na Pełnię naszej miłości. Pełnia jest kluczową cechą aktu poświęcenia czy też całkowitego oddania. Oddajemy się całkowicie, czyli oddajemy wszystko i na zawsze. TOTUS TUUS. TOTA TUA.

Podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II nazwał miłość do Maryi: “POLSKIM CHARYZMATEM”, czyli szczególnym darem Ducha ŚwiętegoWołał wtedy: ,,Nie muszę wam tego powtarzać, ani zalecać, bo to jest też jakiś polski charyzmat: Miłujcie Maryję! Z tej miłości nie przestawajcie czerpać siły dla waszych serc! Tak mówię z całym poczuciem tej rzeczywistości, jaką jest ludzkie serce. Nie przestawajcie czerpać siły dla waszych serc. Niech Ona okazuje się dla was i przez was również Matką wszystkich, którzy tak bardzo spragnieni są tego macierzyństwa: Jej opieki!” Czy moglibyśmy sobie wymarzyć piękniejszy charyzmat? Czyż to nie jest dar nad darami? Czy moglibyśmy go nie przyjąć i nie podjąć? Przyjdź Duchu Święty z darem miłości do Maryi! Przyjdź Duchu Święty i rozpal w nas charyzmat kochania Maryi!

LEKTURA DUCHOWA:

  1. Z traktatu

[2. Nabożeństwo do Maryi konieczne zwłaszcza w czasach ostatecznych.]

Wreszcie, Bóg pragnie, by Jego Najświętsza Matka była obecnie więcej znana, bardziej kochana i czczona bardziej niż kiedykolwiek. Bez wątpienia, nastąpi to gdy wybrani rozpoczną za łaską Ducha Świętego tę wewnętrzną i doskonałą praktykę; którą im zaraz przedstawię. Wtedy ujrzą, o ile wiara na to pozwala, tę piękną Gwiazdę Morza, by pod Jej kierunkiem mimo burz i rozbojów morskich dopłynąć szczęśliwie do portu. Wtedy poznają wspaniałość tej Królowej i poświęcą się całkowicie Jej służbie jako poddani i niewolnicy z miłości. Doświadczą Jej słodyczy i pieszczot matczynych i kochać Ją będą czule jako ukochane dzieci. Poznają miłosierdzie, którego Maryja jest pełna; poznają, jak bardzo potrzebują Jej pomocy i będą we wszystkim uciekać się do Niej, jako do swojej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, że Maryja jest najpewniejszym, najkrótszym i najdoskonalszym środkiem, by dojść do Jezusa Chrystusa, i oddadzą się Jej z duszą i ciałem, niepodzielnie i bez zastrzeżeń, by zupełnie i niepodzielnie należeć do Jezusa Chrystusa.”

(TRAKTAT O PRAWDZIWYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY, nr 55)

  1. Z książki dr. Emila Neuberta: MÓJ IDEAŁ – JEZUS SYN MARYI

Jezus:

  1. Bracie mój, miłość sprawiła, że zostałem dzieckiem Maryi. W moim stosunku z Matką wszystko tłumaczy się miłością. Jeżeli chcesz zrozumieć synowskie moje oddanie, zrozum przede wszystkim moją miłość do Niej. O, jakżebym pragnął przelać w serce twoje trochę tej miłości dla mojej Matki, która goreje w moim sercu! Staraj się być czystszy, pokorniejszy, szlachetniejszy, ażebym mógł udzielić ci jak najwięcej mojej miłości synowskiej.
  1. Powtarzaj w skupieniu i modlitwie wszystko, co ci już odsłoniłem z miłości mej dla Maryi: jak Ją przed wiekami wieków wybrałem i obsypałem przywilejami; w jak ścisłych żyłem z Nią stosunkach i dałem Jej udział w moim posłannictwie; jak Ją kocham i zawsze kochać będę przez świętych i przez cały Kościół na ziemi i w Niebie.
  1. Później, wchodząc głębiej w moje serce, rozmyślaj nad przyczynami, dla których Ją ukochałem.  Kochałem Ją i kocham, bo jest moją Matką – przecudnej piękności i doskonałości. Matką dającą Mi więcej radości najmniejszym swym słowem, najmniejszym spojrzeniem, niż wszyscy święci najbardziej bohaterskimi czynami; Matką, która Mnie kocha miłością wyższą niż miłość wszystkich aniołów i błogosławionych; Matką, która dla Mnie tylko żyje i która dla Mnie chętnie przyjęła najstraszniejsze męczeństwo, jakiego istota czysta kiedykolwiek doznała.
  1. Ukochałem Ją, bo Mi pomogła w wypełnieniu posłannictwa powierzonego Mi przez Ojca. Bo Mi dała naturę ludzką, abym mógł głosić ludziom dobrą nowinę i umrzeć za nich. Bo w tym posłannictwie złączyła się ze Mną wolą własną, błaganiem swoim, ofiarą z Siebie, obecnością swoją u stóp mego krzyża. Bo pracować będzie do końca świata nad nawracaniem grzeszników, uświęcaniem sprawiedliwych i przyprowadzaniem do Mnie niezliczonej ilości dusz. Bo Ona sama jest wielkim tryumfem mojego posłannictwa; odkupując Ją w sposób tak doskonały, uczyniłem więcej, niż odkupując resztę świata.
  1. Kochałem Ją i kocham, bo dzięki Niej mogłem ofiarować Ojcu uwielbienia, zadośćuczynienia, chwałę nieskończoną, których nie mógłbym Mu dawać bez człowieczeństwa, które mam od Niej; bo Ona łączyła się ze Mną w hołdzie oddawanym Ojcu, Ona Go czciła, wielbiła, kochała, jak nie był nigdy i nigdy nie będzie czczony, wielbiony i miłowany przez wszystkich aniołów i świętych. I dlatego że przez Nią lepiej zrozumieją Ojca i bardziej po synowsku będą się odnosić do Niego.
  1. Rozmyślaj ciągle nad ogromem mojej miłości dla Matki: nigdy nie dosięgniesz jej granic, nawet przez wieczność całą. A rozmyślając postaw się na moim miejscu, stawaj się Jezusem, pierworodnym synem Maryi – ponieważ w pewnym sensie moje życie jest twoim życiem, i staraj się odczuwać to, co Ja czułem.
  2. A potem rozważaj miłość szczególną Maryi dla ciebie. Ona kocha ciebie, bo Ja cię ukochałem aż do oddania życia za ciebie – a moje umiłowania są Jej miłowaniami. Kocha ciebie, bo uczyniłem Ją twoją Matką – a matka jest miłością. Kocha ciebie, bo każda matka bardziej kocha dziecko, które ją więcej kosztowało, a Ona opłaciła ciebie niewysłowionym cierpieniem. Kocha ciebie, bo dla wydania cię na świat Mnie na śmierć wydać musiała. Kocha ciebie, bo jesteś jedno ze Mną i kochając ciebie, Mnie samego kocha.”

Kochaj moją Matkę tak jak Ja!

Jak?

Jezus:

  1. Bracie mój, czy naprawdę kochasz Tę, którą Ja tak kocham i która tak kocha ciebie? Tak myślisz, bo się cieszysz, mówiąc do Niej i wpadasz w uniesienie, śpiewając o Niej. Ale na tej ziemi kochać to nie tyle znaczy się cieszyć, ile pracować i cierpieć.
  1. Kochając Maryję, będziesz pracować dla Niej. Bądź szczęśliwy, że możesz Jej dać swoją czynność, czas i trud. Żadna praca nie zaciąży ci zbytnio, kiedy będzie chodziło o Jej chwałę; żadne przedsięwzięcie nie wyda ci się niemożliwe, jeżeli Jej sprawę będzie miało na celu. A jeżeli wyjątkowo jakieś zadanie mariańskie wyda ci się ponad siły, będziesz musiał przyznać w duchu, żeś Ją przestał kochać. Otóż wiedz, że Maryja przeznacza ci zadanie szlachetne, ale czasem też bardzo trudne.
  2. Kochając Maryję, będziesz dla Niej również cierpiał. Kto Maryi już nie kocha, kiedy trzeba dla Niej coś wycierpieć, ten Jej nigdy nie kochał; on kochał tylko siebie w pociechach, które Ona mu zsyłała. Nie tylko przyjmuj cierpienie, ale kochaj je. Czyż nie jesteś szczęśliwy, że możesz swoją miłość okazać? Czy nie jesteś szczęśliwy, że możesz kochać coraz więcej?
  3. Na to, żeby coraz więcej kochać, użyj następujących czterech sposobów:
  4. a) Usilnie się staraj z jak największą miłością wykonywać mnóstwo drobnych wysiłków i ofiar w życiu powszednim. Jeżeli osiągniesz to, że nigdy nie powiesz Matce „nie” w drobnych rzeczach, to nigdy też nie powiesz „nie” i w wielkich.
  5. b) Zastanawiaj się nad swoją Matką. Poznawaj z książek – w jak najszerszym zakresie – Jej wielkość, posłannictwo, Jej życie i życie tych, którzy Ją kochali i Jej służyli. A potem rozmyślaj nad tym, czegoś się dowiedział. Nigdy Jej nie poznasz całkowicie w tych badaniach, bo nigdy nie dojdziesz do zupełnego zrozumienia wszystkiego, co dla Niej zrobiłem, i tego, co Ona zrobiła dla Mnie i dla ciebie.7
  6. c) Żyj w ciągłej łączności z Nią. Obcując z Nią blisko co dzień, będziesz Ją uważał za coraz bardziej godną kochania i co dzień będziesz Ją więcej miłował. Wytłumaczę ci później, jak będziesz mógł za moim przykładem być zawsze z Nią złączonym.
  7. d) A wreszcie proś Mnie o łaskę kochania Jej i ciągłego wzrastania w tej miłości. Miłość mojej Matki jest łaską – łaską wyborową. Łaskę otrzymuje się przez modlitwę: proś a otrzymasz. Proś bez wahania, bo ta łaska nie może być przeciwna moim zamiarom. Wahanie byłoby bluźnierstwem wobec Mnie i mojej Matki; byłoby przypuszczeniem, że mogę nie chcieć, żebyś Ją kochał. Czyż nawet twoja chęć kochania Jej nie jest przeze Mnie natchniona? Czyż byłbym cię natchnął, gdybym nie chciał Jej zadowolić? Proś o taką łaskę codziennie. Proś o nią szczególnie wtedy, kiedy do ciebie przychodzę w zjednoczeniu Przychodzę wówczas do ciebie jako Syn Maryi z tym człowieczeństwem, które od Niej otrzymałem i przez które daję ci udział w mojej boskości. „Kto pożywa Ciała mego, ten żyje we Mnie”. Kochaj moją Matkę taką miłością, jaką Ja Ją kocham, czyż nie jest to żyć przeze Mnie? W Komunii Św. zwłaszcza przelewam z Serca mojego do twego miłość moją do Matki; wtedy już nie ty żyjesz, ale Ja żyję w tobie; już nie ty kochasz Maryję, ale Ja kocham Ja w tobie. Dotąd nie prosiłeś Mnie o taką łaskę prawie wcale: proś a otrzymasz, aby radość twoja była pełna.

Wierny:

O dobry Jezu, przez miłość, jaką Matkę swoją kochasz, daj mi łaskę kochania Jej prawdziwie, tak jak prawdziwie Ją kochasz i chcesz, żeby Ją kochano.”

ŚWIATŁO: ISKRA Z POLSKI W ŚWIETLE FATIMY ORAZ ŚW. LUDWIKA

“Polskę szczególnie umiłowałem, a jeśli posłuszna będzie Woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na Moje ostatecznie przyjście”. Te słowa Pana Jezusa to najczęściej cytowany oraz interpretowany fragment Dzienniczka siostry Faustyny Kowalskiej. Spójrzmy na te słowa w świetle Fatimy oraz nauczania świętego Ludwika de Montfort.

Światło Fatimy

“Jeśli posłuszna będzie Woli Mojej” – Pan Jezus nie precyzuje czego dotyczy Jego Wola, ale zwróćmy uwagę, że słowa: “Mój Syn pragnie, abym była bardziej znana i więcej kochana” – są właśnie objawieniem Woli Jezusa. Nawet jeśli za Wolą Pana Jezusa kryją się jeszcze inne wezwania, to jedno jest pewne: Maryja wypełnia CAŁĄ WOLĘ JEZUSA i dlatego całkowite oddanie się Maryi jest całkowitym oddaniem się Woli Jezusa. Podsumowując: jeśli pragniemy, aby obietnica Pana Jezusa się wypełniła, to całkowite oddanie się Maryi jest do tego najprostszą, najkrótszą i najpewniejszą drogą.

Światło św. Ludwika

“(…) iskra, która przygotuje świat na Moje ostateczne przyjście” – Jedna z głównych myśli traktatu św. Ludwika de Montfort jest taka: pierwsze przyjście Chrystusa na ziemię dokonało się przez Maryję i drugie przyjście Chrystusa również dokona się przez Maryję. Św. Ludwik podkreśla, że skoro Bóg przy pierwszym przyjściu Jezusa wybrał drogę przez Maryję, to tak samo uczyni przy drugim przyjściu Jezusa, ponieważ jako Bóg jest niezmienny w postanowieniach swojej Woli. W tym świetle możemy stwierdzić, że czymkolwiek będzie iskra, która wyjdzie z Polski, to przynajmniej jedno jest pewne: będzie to iskra MARYJNA. Dodatkowe światło rzuca na to Jan Paweł II, który jeszcze jako kardynał głosił, że tak jak przy pierwszym przyjściu Jezus narodził się z Maryi jako osoby, tak przy drugim przyjściu narodzi się z Maryi jako Kościoła. To znaczy, że drugie przyjście Chrystusa ma być przygotowane przez to, że Kościół stanie się w pełni MARYJNY – nie w sensie pobożności, ale w sensie jedności z Maryją, w sensie przeniknięcia Jej Duchem. Mówiąc obrazowo – Jezus przyjdzie powtórnie, kiedy w Kościele będzie biło Serce Maryi.

To samo święty Ludwik de Montfort pisze o ponownym zstąpieniu Ducha Świętego, który ma zstąpić ponownie z całą swoją mocą, kiedy znajdzie na ziemi Maryję, “jakby odbitą w duszach”. Całkowite oddanie się Maryi jest nazywane “wymianą serc”. W zamian za moje serce, Maryja daje mi swoje Niepokalane Serce. Każda osoba, która oddaje się Maryi staje się Jej odbiciem. Z każdą osobą, która tak się Jej oddaje – Kościół staje się bardziej “maryjny”. Nie jest naszą rolą dociekanie o tym, kto lub co jest iskrą z Polski.

Naszą rolą jest spełnienie Woli Jezusa. Całkowite oddanie się Maryi prowadzi nas do całkowitego wypełnienia Woli Jezusa i dlatego właśnie zasługuje na to, abyśmy zaangażowali się w nie całym swoim sercem, całą swoją duszą oraz ze wszystkich swoich sił.

WEZWANIE DNIA:

Wyobraź sobie dzisiaj, że słowa objawione w Fatimie, Maryja wypowiada o Tobie:

Jeśli jesteś mężczyzną, Maryja mówi o Tobie: “Mój syn pragnie, abym była bardziej znana i bardziej kochana”. Jeśli jesteś kobietą, Maryja mówi o Tobie: “Moja córka pragnie, abym była bardziej znana i bardziej kochana” Wyobraź sobie dokładnie, jak Maryja to mówi. Zamknij oczy. Zobacz Ją w duchu. Dostrzeż Jej uśmiech, dumę i radość płynącą z tego, że Jej dziecko pragnie, aby była kochana. A teraz pomyśl, że to wyobrażenie w bardzo prosty sposób może stać się rzeczywistością.

A może już się stało. Taki jest właśnie cel tych rekolekcji: aby było w Tobie to samo pragnienie, które jest w Jezusie. Czyż to nie jest piękne?

ŚWIATŁO SŁOWA:

“Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę»” (J 19,28)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest bramą do pragnień, które nosisz w głębi serca.

Znajdź dziś od 5-15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: “ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło i rozważaj je w swoim sercu nieustannie, aż do następnej medytacji. Czyń tak, jak Maryja, która “zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę: “Chwała Ojcu…”:

“CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.”

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

Aby kogoś lepiej poznać – trzeba mu przede wszystkim POŚWIĘCAĆ CZAS. Jezus pragnie, abyśmy Maryję lepiej poznali i bardziej pokochali. Jeśli chcemy spełnić pragnienie Jezusa – naszym pierwszym krokiem powinna być decyzja, że będziemy: CODZIENNIE POŚWIĘCAĆ KONKRETNY CZAS NA PRZEBYWANIE Z MARYJĄ.

Ojciec Joseph Langford MC – jeden z najbliższych współpracowników Matki Teresy, założyciel męskiej gałęzi Misjonarzy Miłości, pisze w tym temacie:

“Nasze przymierze wymaga jednej istotnej rzeczy: Musimy każdego dnia poświęcać Maryi nasz osobisty czas. Oznacza to wyznaczenie sobie kilku chwil, nieważne jak krótkich, na świadomy kontakt z Nią. Tylko dzięki oddaniu Maryi tego czasu po to, by się z Nią spotkać w duchu, będzie Ona mogła stawać się coraz bardziej obecna w naszym życiu. To takie codzienne spotkania z Maryją umacniały Matkę Teresę i czyniły ją zdolną do pracy z najuboższymi oraz do stawiania czoła niezliczonym wyzwaniom, z którymi spotykała się na każdym kroku. To samo dotyczy nas. Codzienne, osobiste spotkanie z Maryją nie jest jakimś dodatkiem, czymś zewnętrznym ani marginalnym. Na przykładzie doświadczenia Matki Teresy możemy zauważyć, że jest ono doświadczeniem centralnym i kluczowym. (…). Bez takiego codziennego spotkania nigdy nie nauczymy się Jej słuchać, nie usłyszymy szeptu Jej mądrości, a promień Jej światła nie przeniknie do głębin naszej duszy. (…). Czas trwania osobistych spotkań z Maryją nie jest tak ważny jak ich częstość i regularność.”