Rozpoczynamy obchody Uroczystości Bożego Ciała. Dziękujemy dziś naszemu Bogu za dar jego Ciała i Krwi, za to, że każdego dnia możemy spożywać to co nam najcenniejszego zostawił. Boże Ciało to Uroczystość, podczas której dziękujemy Panu za to, że z nami Jest, że jego obietnica wypełnia się, bo przecież powiedział – Jestem z wami, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Kiedy Mojżesz wrócił z Góry Synaj, obwieścił ludowi to co Pan do niego powiedział. Mojżesz, ten który widział Prawdziwego Boga twarzą w twarz, który objawił mu się w krzaku gorejącym, a lud obiecuje Mojżeszowi, iż wypełni wszystko, co sam Bóg im nakazał. Posłuszeństwo – słowo tak bardzo we współczesności niemodne, bo przecież nikt nie chce słuchać innych, każdy woli kroczyć swoją drogą, chcemy tak jak śpiewał Frank Sinatra – Iść własną drogą. Tymczasem Bóg stawia wymagania, mówi przez świętych ludzi, co masz człowieku czynić, aby uzyskać życie wieczne, by twoje życie, było wypełnieniem moich, czyli Pana oczekiwań. Bóg – Jahwe, który na Górze Synaj zawarł z Mojżeszem przymierze, jest Bogiem, który zawiera z ludźmi umowę. Zróbcie wszystko o co was proszę, a wasze życie będzie piękne i Bóg z tych obietnic nigdy się nie wycofuje. Teraz trwamy w Nowym Przymierzu, tym danym przez Syna Bożego – Jezusa Chrystusa, wszyscy zostaliśmy odkupieni. To jest moja krew przymierza – mówi Pan podczas Ostatniej Wieczerzy.
Jezus odnawia wszystkie umowy jakie Bóg Ojciec zawarł z Ludem Izraela. Jezus niczym Najwyższy Kapłan Melchizedek spełnia ofiarę doskonałą. Oto wino i chleb stają się krwią i ciałem. Przypomnijmy sobie Tajemniczego Melchizedeka, króla Szalemu, kapłana Boga Najwyższego, który wyszedł na spotkanie Abramowi. „Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi! Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów!” Nie wiadomo, skąd przyszedł. Biblia nie podaje jego rodowodu. Pojawia się nagle i nagle „znika”. Melchizedek nie miał kapłańskiego rodowodu, bo za jego czasów kapłaństwo urzędowe nie istniało, nie napisano o jego życiu nic. Wiemy natomiast, że był kapłanem Boga Najwyższego. I to wystarczy. Kapłaństwo urzędowe zaczęło się w Izraelu po nadaniu Prawa na Synaju. Było to kapłaństwo rodowe, co znaczy, że w celu sprawowania kultu wyznaczony został jeden ród – Aarona (z pokolenia Lewiego). Nie trzeba było mieć „powołania” ani żadnych rekomendacji – kolejni z rodu byli namaszczani i przeznaczani na służbę Bogu. Kapłaństwo Chrystusa przynależy do nowego, zupełnie innego porządku i dlatego różni się zasadniczo od tamtego (niedoskonałego) kapłaństwa Starego Przymierza. Gdyby więc doskonałość została osiągnięta przez kapłaństwo lewickie, lud bowiem otrzymał Prawo, oparte na nim, to po co było potrzeba ustanawiać jeszcze innego kapłana na wzór Melchizedeka, a nie na wzór Aarona”.
Pamiątkę ustanowienia Najświętszego Sakramentu Kościół obchodzi w Wielki Czwartek. Jednak wówczas Chrystus rozpoczyna swoją mękę. Dlatego od XIII wieku Kościół obchodzi osobną uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (zwaną potocznie Bożym Ciałem), aby za ten dar niezwykły Chrystusowi w odpowiednio uroczysty sposób podziękować. Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon (1192-1258). Kiedy była przeoryszą klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 została zaszczycona objawieniami, w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus wyznaczył sobie nawet dzień uroczystości Bożego Ciała – czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Biskup Liege, Robert, po naradzie ze swoją kapitułą i po pilnym zbadaniu objawień, postanowił wypełnić życzenie Pana Jezusa. W roku 1246 odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna.
Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł. Wyższe duchowieństwo miasta, za namową teologów, uznało krok zmarłego ordynariusza za przedwczesny, a wprowadzenie święta pod taką nazwą za wysoce niewłaściwe. Co więcej, omalże nie oskarżono św. Julianny o herezję. Karnie została przeniesiona z klasztoru w Mont Cornillon na prowincję (1247 r.). Po interwencji archidiakona katedry w Liege, Jakuba, kardynał Hugo zlecił ponowne zbadanie sprawy i zatwierdził święto. W roku 1251 po raz drugi archidiakon Jakub poprowadził ulicami Liege procesję eucharystyczną. Pan Jezus hojnie wynagrodził za to gorliwego kapłana. Ten syn szewca z Troyes (Szampania) został wkrótce biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem (1261-1264). Panował jako Urban IV. On też w roku 1264 wprowadził w Rzymie uroczystość Bożego Ciała.
Dziś wspólnie wychodzimy na ulice, by wspólnie cieszyć się z tego, że Pan jest wśród nas obecny, Chrystus ukryty pod postacią Chleba przechodzi obok naszych mieszkań i nam błogosławi. Ta radość powinna napełnić nasze serca, nasze rodziny, nas samych. Bądźmy szczęśliwi i radośni, bo Jezus jest tak blisko nas i możemy bez żadnego problemu, manifestować to w co wierzymy. Pamiętajmy, że na całym świecie, setki tysięcy chrześcijan muszą wielbić Boga w ukryciu. Nam to nie grozi, traktujmy to jako łaskę. Chrystus jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy.