ROZWAŻANIA

WIĘCEJ ROZWAŻAŃ W ARCHIWUM 

30 marca, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 15,1-3,11-32)

Zaginiona owca

Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

Syn marnotrawny

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce.  Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć.  Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

Refleksja:

Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Człowiek ma tendencje do czucia się lepszym od innych. Tym bardziej jest to przykre, jak dzieje się to wśród ludzi wierzących – to znaczy za takich się uważających. Bóg – jak ten ojciec w przypowieści – kocha wszystkie swoje dzieci tak samo. Jednak cieszy się, gdy człowiek po zagubieniu odnajduje drogę do Niego. Cieszmy się razem z Nim.

Duchu Święty ucz nas codziennie pokory. Naucz nas otwierać się na innych ludzi i cieszyć się ich radością powrotu do Boga. Daj nam siły, abyśmy naszym życiem pomagali innym odnajdywać Boga w swoim zyciu.


28 marca, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 18, 9-14)

Faryzeusz i celnik

Opowiedział też niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

Refleksja:

Wielu z nas lubi sobie poprawić samoocenę porównując się z innymi. Dziwnym trafem częściej bliźni jest gorszy od nas. Czasami dzieje się wręcz przeciwnie. Popadamy w kompleksy. Jedna i druga sytuacja wynika z nazbyt dużego skupienia się na sobie. Popadamy w samozachwyt lub w depresję. Oba przypadki niszczą nas.

Duchu Święty pomóż nam ujrzeć samych siebie w prawdzie. Naucz nas pokory, aby z naszych serc wyszło zadufanie i pogarda dla innych.


28 marca, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 12,28b-34)

Największe przykazanie

Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Refleksja:

Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden.

Słuchaj co mówi Bóg. A my niestety mamy problem z tym słuchaniem. Pan jest jeden. Owszem, ale już nie Bóg Ojciec. Teraz człowiek stał się bogiem dla samego siebie. Przykład? Najprostszy jaki może być. Zastanówmy się ile razy chcieliśmy chociażby nasłuchiwać Boga. Ile razy zastanawialiśmy się co On dla nas przygotował. Z ręką na sercu pewnie w ogóle o tym nie myśleliśmy. Sami planujemy swoje życie według własnego pomysłu. Potem wpadka za wpadką, nieszczęście goni niepowodzenie, a my wciąż jesteśmy nieszczęśliwi.

Dopóki nie zrozumiemy słów modlitwy Słuchaj IzraeluPierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden, nie odnajdziemy szczęścia, bo nie odnajdziemy Boga. I co wtedy? Nie będziemy umieli kochać, bo kto ma nas tej prawdziwej miłości nauczyć? Będziemy jak te samotne żagle na bezkresie. Nienasyceni, samotni, nieszczęśliwi.

Duchu Święty pomóż nam odnaleźć Boga w naszym życiu. Naucz nas miłości – tej prawdziwej, gdy nie będziemy zniewalać innych sobą, ale będziemy szanować i akceptować ich wyjątkowość.



25 marca, wtorek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,26-38)

Zwiastowanie Maryi

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.  Wszedłszy do Niej, [anioł] rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, ».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.  Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.  Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.  Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.  Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»  Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.  A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną.  Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

Maryja dowiaduje się co ją czeka. Uzyskuje też odpowiedzi na nurtujące pytania. Wydawałoby się – idealne rozwiązanie. Niejedna z osób czytających te słowa też chciałaby znać swoją przyszłość. Biega do wróżbitów, czyta horoskopy i zaczyna kierować się nimi w swoim życiu. Robi sobie krzywdę. Nie tędy droga. To nie my, a tym bardziej wróżbici ustalają kierunek naszego życia. To należy do Boga.  My mamy się tylko wsłuchiwać w Jego wolę i za nią podążać.

Duchu Święty naucz nas wsłuchiwać się w wolę Ojca i iść za jego wskazaniami.


24 marca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 4,24-30)

POCZĄTEK DZIAŁALNOŚCI

I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman». Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

Refleksja:

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem.

Nic się nie zmieniło w temacie słuchania. Lubimy, gdy ktoś mówi to, co chcemy usłyszeć. W przeciwnym wypadku buntujemy się, czepiamy każdego słowa, zwłaszcza wtedy, gdy obnaża nasze słabości. Oburzamy się, unosimy i w najgorszym razie atakujemy mówcę. Nakręcamy spiralę nienawiści lub dajemy się w nią wciągnąć.

Duchu Święty naucz nas słuchać i przyjmować słowa krytyki.  Daj nam pokorę, abyśmy umieli usłyszeć słowa prawdy. Nie dozwól abyśmy w emocjach podejmowali złe decyzje.


23 marca, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 13, 1-9)

Wezwanie do nawrócenia

W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».

Nieurodzajne drzewo figowe

I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć”».

Refleksja:

Panie jeszcze na ten rok je pozostaw;

Niejednokrotnie trzeba w życiu podejmować szybko decyzję. Jednak w większości przypadków mamy czas, aby wszystko spokojnie przemyśleć. W trudnych sprawach – zwłaszcza dotyczących wychowania dzieci – trzeba dać sobie więcej czasu do namysłu. Przypomnijmy sobie własną młodość, gdy sami popełnialiśmy błędy. To na nich uczyliśmy się życia. Pozwólmy swoim pociechom też je popełniać. Jeżeli po wskazaniu przez nas błędu nie widzimy żądnej poprawy, dopiero wtedy możemy się poważnie martwić i ostrzej zadziałać.

Duchu Święty naucz nas cierpliwości w postępowaniu z innymi. Prowadź nas tak, abyśmy wychowując dzieci nie zniewalali ich, ale umieli dyskretnie pomóc w rozwiązywaniu ich trudnych problemów.


22 marca, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 15,1-3,11-32)

Zaginiona owca

Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

Syn marnotrawny

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce.  Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć.  Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

Refleksja:

Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Człowiek ma tendencje do czucia się lepszym od innych. Tym bardziej jest to przykre, jak dzieje się to wśród ludzi wierzących – to znaczy za takich się uważających. Bóg – jak ten ojciec w przypowieści – kocha wszystkie swoje dzieci tak samo. Jednak cieszy się, gdy człowiek po zagubieniu odnajduje drogę do Niego. Cieszmy się razem z Nim.

Duchu Święty ucz nas codziennie pokory. Naucz nas otwierać się na innych ludzi i cieszyć się ich radością powrotu do Boga. Daj nam siły, abyśmy naszym życiem pomagali innym odnajdywać Boga w swoim zyciu.


21 marca, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 21,33-43,45-46)


Przypowieść o przewrotnych rolnikach

Posłuchajcie innej przypowieści! Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili.  W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?» Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze». Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.

Refleksja:

Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.

Człowiek przez swoją zatwardziałość staje w kontrze z miłością Boga. Grzech przeciwko Miłosierdziu. Umysłem ludzkim trudno ogarnąć czym jest i jak wielkim jest Miłosierdzie Boga Ojca. Posłał proroków dla naszej poprawy – zabiliśmy ich, posłał Jedynego Syna, a człowiek Go ukrzyżował.

My zemścilibyśmy się, a Ojciec przyjmuje ofiarę Swojego Syna za zbawienie dusz naszych. Wybacza, bo bezgranicznie kocha!

I to jest ten moment, którego my nie jesteśmy w stanie pojąć. Nie rozumiemy na czym polega wybaczenie, bo nie pojmujemy czym jest miłość. Jedyne co najczęściej robimy, to podważamy istnienie Boga i sens Jego Przykazań. Dobrze nam natomiast wychodzi skupianie się na nieistotnych szczegółach wiary. W ten sposób staramy się usprawiedliwić samych siebie, zamiast Boga prosić o wybaczenie. Prościej nam negować Prawdę niż ją przyjąć.

Duchu Święty naucz nas przebaczać bliźnim i naucz nas czym jest miłość. Pomóż nam otworzyć się na Boże Miłosierdzie i czerpać z Niego.

20 marca, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 16,19-31)

Bogacz i ubogi Łazarz

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».

Refleksja:

A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść,

Ludzie sami wytwarzają sztuczne bariery między sobą, a potem dziwią się, jak i wobec nich tworzone są takie same. Cóż bogaczowi przeszkadzało, co mu wręcz zabraniało nakarmić Łazarza i zająć się nim? Może nawet dać mu pracę. Tylko pycha i chęć poczucia się lepszym. I trudno rozstrzygnąć kto tu był naprawdę biedakiem. Bo nie ważna jest bieda materialna, ale ta duchowa. Niech ta przypowieść towarzyszy nam w całym naszym życiu. Ona niejednego może uratować przed upadkiem w otchłań.

Duchu Święty naucz nas dzielić się z potrzebującymi tym co mamy. Prowadź nas drogą pokory i łagodności i nie dozwól, abyśmy stali się jak ten bogacz – ubogi duchem.  


19 marca, środa – Ewangelia wg. św.  Mateusza (Mt 1,16.18-21.24a)

Rodowód Jezusa

Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Narodzenie Jezusa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie,

Refleksja:

Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.

Posłuszeństwo Bogu bez słowa sprzeciwu. Takim był Józef. W Ewangelii nie przeczytamy nigdzie słów, które wypowiedział (nie zostały zapisane). Józef milczący! Józef posłuszny! Józef pełen ufności – jeden z filarów naszej wiary.

Duchu Święty obdarz nas ufnością św. Józefa, który z wiarą przyjmował wolę Boga.


18 marca, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 23,1-12)

Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie

Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Refleksja:

Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.

 Wiele osób przestaje chodzić do kościoła. Część nawet podpisuje dokument apostazji. Dlaczego? Najczęściej daje się słyszeć słowa, że to przez kapłanów. Nie podobają się im ich zachowania. No dobrze. A jak nie podobają się nam zachowania nauczycieli, to czy wypisujemy dzieci ze szkoły? Też rezygnujemy ze studiów, bo jakiś profesor dziwnie się zachowuje?

Zadajmy sobie pytanie – po co chodzimy do kościoła? Dla księdza, czy dla nas samych, aby spotkać się z Panem Bogiem? Jeżeli chodzimy dla księdza, to raczej te nasze odwiedziny w świątyni są nieistotne. Jeżeli idziemy na spotkanie z Bogiem – to nie podcinajmy sobie gałęzi na której siedzimy.

Pamiętajmy, kapłan to taki sam człowiek jak my sami. Grzeszny, niejednokrotnie upada, tak jak my. Ale to on ma możliwość sprawowania Mszy św., a nie nikt inny. Słuchajmy więc ich, a nie naśladujmy, gdy się gubią.

Duchu Święty, daj nam licznych i dobrych kapłanów. Prowadź ich, aby nie pogubili powierzonych im wiernych.


17 marca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6,36-38)

Powściągliwość w sądzeniu i hojność

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Refleksja:

Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Dla wielu ta Ewangelia bywa trudna. … odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Nawet to zdanie nie jest w stanie przemienić ich serca. Są tak zatwardziałe, że nie potrafią przebaczyć. Można powiedzieć serca puste, wyschłe, bezlitosne – i to najbardziej dla siebie! Nie dosyć, że nie chcą przebaczyć, to mszczą się, wypominają, a w najgorszym przypadku przenoszą to na następne pokolenia. Tworzy się pewnego rodzaju „genetyczna” nienawiść. I chyba taki stan należy określić jako grzech pokoleniowy. Właśnie taki.

Duchu Święty napełnij nasze serca dobrocią. Naucz nas przebaczać, mimo, że nasza krzywda zawsze będzie gdzieś w naszej pamięci.


16 marca, niedziela – Rdz 15, 5-12.17-18

Zapowiedź licznego potomstwa i przymierze

I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo».
Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.
Potem zaś rzekł do niego: «Ja jestem Pan, który ciebie wywiodłem z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność». A na to Abram: «O Panie, mój Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?» Wtedy Pan rzekł: «Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę». Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał.  Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt.
Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: «Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat.

Refleksja:

Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.

Niejednokrotnie nie musimy robić wiele. Nie musimy modlić się godzinami. Bogu wystarczy, gdy Mu uwierzymy. Abram ma 75 lat, jego żona też jest kobietą leciwą, a jednak wierzy, że stanie się ojcem wielkiego narodu. Pełne zaufanie człowieka do Boga staje się podstawą zawarcia nowego przymierza.  

Można teraz zadać sobie pytanie, a komu ja wierzę? Kogo stawiam w sercu na pierwszym miejscu? W czym widzę szczęście i spełnienie.

W tym co doczesne – praca, awanse, zdolne dzieci, dobra praca, prestiż, czy w tym co wieczne – przy Bogu. Komu wierzę, kto jest gwarantem mojego życia, spełnienia, nadziei?

Boże daj nam ufność Abrachama, abyśmy tak jak on pokładali wszystkie nasze nadzieje w Bogu.


15 marca, sobota – Księga Powtórzonego Prawa – Pwt, 26, 16-19

Zakończenie

Dziś Pan, Bóg twój, rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Przestrzegaj ich, wypełniaj z całego swego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś od Pana oświadczenie, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, przestrzegał Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu, a Pan – że ty będziesz, jak ci zapowiedział, ludem stanowiącym szczególną Jego własność, i będziesz przestrzegał Jego wszystkich poleceń. On cię wtedy wywyższy we czci, sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody, które uczynił, abyś był ludem świętym dla Pana, Boga twego, jak powiedział».

Refleksja:

Dziś uzyskałeś od Pana oświadczenie, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, przestrzegał Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu,

A co my robimy? Czy my słuchamy Jego głosu? Przypatrzmy się temu, jak się modlimy i o co prosimy.  Wtedy zobaczymy, że odwracamy wszystko. To nie my Boga, ale On ma nas słuchać. Może właśnie stąd bierze się „pozorne” niewysłuchanie naszym modlitw. Może jednak Bóg czeka na to, że zreflektujemy się i zaczniemy go pewnego dnia słuchać.

Na początku będziemy mieli kłopoty, bo nikt nam raczej nie powiedział jak to robić, a ponadto jesteśmy przyzwyczajeni do innej postawy – Bóg ma mnie wysłuchać.

Jak to zrobić? Zwróćmy się do Ducha Świętego, aby nas wspomógł w nasłuchiwaniu woli Boga wobec nas. Otwórzmy się na Jego działanie i pozwólmy w ciszy prowadzić się. Początki zapewne nie będą łatwe, ale na pewno się wszystko uda. Potrzebny nad czas, cisza i cierpliwość. Nic nie dzieje się nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Pozwólmy Bogu działać.

Duchu Święty prowadź nas drogą rozsądku bożego i otwieraj na działanie woli Boga.


14 marca, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 5,20-26)

Jezus a Prawo

Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Piąte przykazanie

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Refleksja:

Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Życie nie polega na znajomości prawa, ale na jego przestrzeganiu – na życiu Ewangelią. Cóż nam po suchych przepisach, jeśli w naszych sercach panuje zazdrość, nienawiść czy niechęć do brata. Wszak wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, więc jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami.

Duchu Święty  uczyń nasze serca czułymi na braci. Ukaż nam każdą ukrytą w sercu nienawiść czy  zazdrość jaką żywimy do naszych braci. Wytknij nam wzgardę jaką żywimy wobec innych, a skutecznie ukrywamy ją przed samym sobą. Nie pozwól nam, abyśmy uważali się za dobrych, gdy tymczasem w naszych sercach panuje pycha.


13 marca, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 7,7-12)

Wytrwałość w modlitwie

Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

Złota zasada postępowania

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.

Refleksja:

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.

Czy można powiedzieć coś prościej? Chyba już nie. Kawa na ławę. A my mamy taki problem ze zrozumieniem tego zdania. Problem, a może i nie? Czy nasza ludzka natura jest tak ułomna, czy może nasz upór nie pozwala nam na bycie dobrymi. Co w nas takiego tkwi, że najczęściej robimy sobie wzajemnie krzywdę? Odpowiedź jest chyba prosta. Otworzyliśmy się nie na Pana Boga, ale na Jego przeciwnika.

Duchu Święty daj nam świadomość tego, na kogo otwieramy nasze serca i umysły. Pomóż nam wybrać jedynie słuszna drogę Bożej Prawdy.


12 marca, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 11,29-32)

Znak Jonasza

A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.

Refleksja:

To plemię jest plemieniem przewrotnym.

Wiele w życiu dobra otrzymujemy, ale nie umiemy go docenić. Nie potrafimy go przyjąć z radością. Ciągle chcemy czegoś innego. Nic nie jest w stanie zaspokoić naszych pragnień, no – może na bardzo krótka chwilę. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że sami nie wiemy czego chcemy. A jak nam się wydaje, że wiemy, to dotyczy to tylko ziemskich pragnień. Te niestety nigdy nas nie nasycą.

Pan Bóg dopuszcza to do nas, abyśmy się zorientowali, że to, co tu i teraz – to nie to o co powinno nam chodzić. Naszym pragnieniem powinno być szukanie Boga i drogi do Niego prowadzącej.

Duchu Święty oświeć nasze dusze. Oświeć umysły. Pomóż nam odkryć w sobie potrzebę szukania Boga. Nie dopuść, abyśmy szukali wymówek, które nas od Niego będą oddalać.


11 marca, wtorek– Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 6,7-15)

Modlitwa

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Refleksja:

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Modlitwa ta zawiera wszystko z czym możemy zwracać się do Boga. Nie musimy nic dla siebie wypraszać – Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Jedynie módlmy się z wiarą o umiejętność przebaczania – przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinił – bo od tej umiejętności będzie zależało również odpuszczenia naszych win.

Duchu Święty wspieraj nas w chwilach krzywdy, abyśmy umieli przebaczyć bliźniemu.


10 marca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 25,31-46)

Sąd Ostateczny

Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić?  Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

Refleksje:

„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”.

Jezus podkreśla, że sprawiedliwość Boża nie jest ludzką sprawiedliwością. Bóg nas nie ocenia według postrzegania ludzkiego. Nie ocenia nas według naszej religijności. On nas ocenia według naszego miłosierdzia, które wprawdzie nie jest doskonałe, ale czyni nas dziećmi bożymi. Tylko otwarcie się na Słowo Boże i życie Ewangelią doprowadzi nas do życia wiecznego.

Duchu Święty obdarz nas pokorą i miłosierdziem. Uczyń nasze serca czułymi na ludzi, których spotykamy w naszym życiu. Naucz nas wspierać potrzebujących.



5 marca, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 6,1-6.16-18)

Czystość zamiarów

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Jałmużna

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Modlitwa

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Post

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Refleksja:

Precz z obłudą i pychą, które oszukują nas samych. Jeżeli nie czynimy nic z serca, ale tylko z wyrachowania, lub zbierając „dobre uczynki” do „kupienia” swojego zbawienia, to biada nam.

Otwórzmy się na Boga i pozwólmy Mu nas przemieniać. Uznajmy fakt, że zbawił nas Chrystus, a my sami tego nie potrafilibyśmy nigdy w żaden sposób zrobić. Naszym zadaniem jest otwarcie się na Boga, aby Ten mógł nas przemieniać i przez nas działać.

Po czym poznamy, że tak jest? Bo cokolwiek czyniącmając czyste zamiary, będziemy godnie się modlić, postami będziemy odkupywać nasze winy, jałmużną – obdarowywać potrzebujących, bez oczekiwania żadnej wdzięczności. Wszystko co robimy, a jest miłe Bogu poznajemy po tym, że nie oczekujemy nic w zamian.

Duchu Święty otwórz nam oczy. Ukaż naszą obłudę i pychę. Pomóż nam na otwarcie się na Boga i przyjęcie Jego darów.


4 marca, wtorek – Ewangelia wg. św. Jana (J 15,9-17)

Zjednoczenie z Chrystusem

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

Prawa przyjaźni z Chrystusem

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Refleksja:

Wytrwajcie w miłości mojej!

Miłość zobowiązuje, bo nie jest zwykłym zauroczeniem. Trudno człowiekowi pojąć, że Bóg go kocha mimo jego wad, upadków i grzesznej natury. Nie rozumie również jak wielkie to uczucie, bo czy ktoś z nas poświęciłby swojego syna, tak jak Bóg Ojciec poświęcił Swojego dla ratowania dusz naszych?

Jeżeli nie umiemy kochać naszego Stwórcy tak jak On nas, to przynajmniej pozwólmy Jemu na to. A w zamian zachowujmy Jego przykazania.

Duchu Święty rozpalaj nasze serca miłością. Dodaj nam sił, abyśmy mogli spełniać jej przykazania. Naucz nas trwać przy Stwórcy, mimo, że najczęściej nie pojmujemy  Go.


3 marca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 10,17-27)

Bogaty młodzieniec

Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Niebezpieczeństwo bogactw

Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego». Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego <tym, którzy w dostatkach pokładają ufność>. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

Refleksja:

Któż więc może się zbawić? Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

Podstawowy błąd w myśleniu o zbawieniu – Któż więc może się zbawić? Kiedyś tak błądzili apostołowie, a obecnie niektórzy z nas myślą podobnie. Wierzą w to, że sami mogą się zbawić. Nic bardziej mylnego!

Pan Jezus wyraźnie mówi – U ludzi to niemożliwe.

Więc nie marnujmy czasu na wymyślanie sposobu na samozbawienie. Nie starajmy się na siłę być dobrymi. Jedynie co róbmy, to otwierajmy się na Boga i pozwalajmy Mu przemieniać nasze serca. Szukajmy Jego woli i wypełniajmy ją.

Jednocześnie pamiętajmy, że odkupienie naszych win sam Bóg nam dał – ofiarowując na krzyżu swojego Syna.

Duchu Święty pomagaj nam otwierać nasze zatwardziałe serca na działanie Boga. Daj nam świadomość tego, że doczesność to ulotna chwila, na której nie warto za bardzo się skupiać. Ukazuj nam istotę życia wiecznego, do którego jesteśmy stworzeni.


2 marca, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6, 39-42)

Dwóch niewidomych

Opowiedział im też przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.

Obłuda

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.

Refleksja:

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?

Łatwo osądzać inną osobę. Jeszcze łatwo ją pouczać. Ale właśnie w takiej chwili zastanówmy czy, czy nasz osąd nie jest zniekształcony przez belkę, która tkwi nam w oku. Nie dosyć, że przesłania mocno „pole widzenia”, to jeszcze nie pozwala na pomoc drugiej osobie.

Tak naprawdę każdy z nas ma jakąś drzazgę w oku. Każdy z nas potrzebuje pomocy lekarza. Lekarza jakim jest Jezus. Lekarza, który może nas uzdrowić jedynie przez Swoje Miłosierdzie.

Duchu Święty ukazuj nam nasza obłudę i pomóż z nią walczyć.


1 marca, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 10,13-16)

Jezus błogosławi dzieci

Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

Refleksja:

Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.

 

Tradycja wzięła górę nad nauką Pana Jezusa. Dla uczniów dziecko – jako mało ważna istota – nie powinno było „zawracać” głowy Panu Jezusowi.

Syn Boży przyszedł i to zmienić. Uczy miłości bliźniego, głosi miłosierdzie i chce, aby człowiek odszedł od tej tradycji, która nie zbliża do Boga.

My również w życiu codziennym niepotrzebnie trzymamy się starych przyzwyczajeń – niejednokrotnie nienajlepszych. Musimy się uwolnić od nich, aby iść prawdziwą drogą Ewangelii.

Duchu Święty pomóż nam uwolnić się od niepotrzebnych nałogów i wszelkich zniewoleń. Dodawaj sił, abyśmy umieli się odciąć od przywar wyniesionych z domu rodzinnego.



28 lutego, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 10,1-12)

Nierozerwalność małżeństwa

Wybrał się stamtąd i przyszedł w granice Judei i Zajordania. A tłumy znowu ściągały do Niego i znów je nauczał, jak miał w zwyczaju. I przystąpili do Niego faryzeusze, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?» Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

Refleksja:

Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.

Bóg stwarza człowieka na obraz i Swoje podobieństwo. Stwórca powołuje do życia mężczyznę i kobietę, którzy mają stanowić nierozerwalną jedność. Dwupłciowość człowieka leży u podstaw planu Bożego, który jest wyrazem Jego miłości do nas.

Duchu Święty wspieraj młode małżeństwa, aby wzrastały w miłości. Dodawaj im sił, gdy trafiają na trudności życia codziennego. Prowadź ich ku jedności z Bogiem, a gdy stracą Go z oczy, pomagaj im odnaleźć drogę powrotną do Niego.


22 maja, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 9,38-40)

W imię Jezusa

Wtedy rzekł do Niego Jan: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.

Refleksja:

Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Jednym z przejawów pychy, jest chęć podporządkowania sobie innych. Mają robić, to co my uważamy za najlepsze i najlepiej myśleć jak my. Dzieje się to w domach rodzinnych, w pracy i w polityce. Tyrani podporządkowują sobie ludzi, w myśl, że zbudują dla nich lepszy świat. Nic bardziej mylnego. Mając w pobliżu taką osobę, trzeba być silnym, aby nie dać się zniszczyć.

Duchu Święty dodawaj nam sił i odwagi, gdy ludzie chcą nami manipulować. Prowadź nas drogą zbawienia, aby fałszywi „prorocy nowych czasów” nie sprowadzili nas na manowce.


25 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 9,30-37)

Druga zapowiedź męki i zmartwychwstania

Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.

Spór o pierwszeństwo

Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».

Refleksja:

On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym.

Pewne sprawy powinny być omawiana nie na forum publicznym, ale w swoim gronie – i to najczęściej wąskim. Są sprawy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, aby nikomu nie zaszkodzić. Jeśli ktokolwiek obdarza nas zaufaniem lub w naszym towarzystwie spotka go coś „niezręcznego”, zachowajmy wszystko dla siebie. Nie bądźmy jak te tabloidy, które wszystko na siłę upubliczniają, nie zaważając na człowieka i jego dobre imię.

Duchu Święty naucz nas dyskrecji. Jeżeli ktoś obdarza nas zaufaniem, nie pozwól nam go zawieść.


24 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 9,14-29)

Uzdrowienie epileptyka

Gdy przyszli do uczniów, ujrzeli wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: «O czym rozprawiacie z nimi?» Jeden z tłumu odpowiedział Mu: «Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli». Odpowiadając im, [Jezus] rzekł: «O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do Mnie!» I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł miotać chłopcem, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: «Od jak dawna to mu się zdarza?» Ten zaś odrzekł: «Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam». Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy». Zaraz ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!» A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź!» A ten krzyknął i wyszedł, silnie nim miotając. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. A gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?» Powiedział im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą [i postem]».

Refleksja:

«Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą [i postem]».

W obecnych czasach spora grupa osób traktuje post jako oczyszczenie organizmu, w celu poprawy jego działania. Jest to całkowite spłaszczenie tematu i wykreślenie Boga z naszego życia. Post ma na celu oczyścić naszą duszę, przygotować nas do modlitwy i osłabić władzę jaką maja nad nami ziemskie namiętności. Post to wyrzeczenie – rodzaj modlitwy i pokuty.  

Dla jednych postem będzie niejedzenie mięsa, dla łasuchów postem będzie unikanie słodyczy, dla palaczy i alkoholików rozstanie się z nałogiem.

Najważniejsze jednak jest odcięcie się od ziemskich przyjemności. Zrobienie miejsca dla Boga i poświęcenie mu czasu.

Duchu Święty dodaj nam sił, abyśmy w nadchodzącym czasie Wielkiego Postu mogli oczyścić nasze serca i umysły. Abyśmy otworzyli się na Boga i zanurzyli się w modlitwie.


23 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6, 27-38)

Miłość nieprzyjaciół

Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty! Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Powściągliwość w sądzeniu

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.  Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Refleksja:

Lecz powiadam wam, którzy słuchacie:…

Jezus mówi tylko do tych, którzy Go słuchają. Nie rzuca słów na wiatr. Więc słuchajmy Go sercem. I miłujmy naszych nieprzyjaciół. Wprawdzie wydaje się to trudnym dla nas zadaniem, ale wystarczy, że nie będziemy źle im życzyć, złorzeczyć czy oczerniać, a już zrobimy krok ku przebaczeniu bliźniemu. A to już wiele. Nie oceniajmy ich. Można jedynie o uczynku powiedzieć, że był zły. Nauczmy się rozgraniczać te dwie, tak różne sprawy.

Duchu Święty, ucz nas kochać bliźniego i nie odtrącać go, gdy upada.


21 lutego, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 8, 34-9.1)

Warunki naśladowania Jezusa

Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi».
Mówił także do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy».

Refleksja:

Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy».

Ujrzeć królestwo Bożę może każdy z nas za życia. Są trzy warunki do spełnienia. Jednym z nich jest chęć szukania Boga, drugim poznanie samego siebie i pogodzenie się z sobą takim jakim jesteśmy i trzecim – nawiązanie z Nim relacji.

Większość z nas na siłę zachowuje pozory poprawności, dobroci, pobożności, mądrości itd.. Udajemy kogoś, kim nie jest. Gramy rolę. Tak naprawdę nie jesteśmy, do końca stworzenie przez Boga, ale wykreowani przez samych siebie. W ten sposób negujemy zamiary Ojca względem nas. I będąc w takim stanie, nie będziemy umieli nawiązać z Nim prawdziwej, uczciwej relacji. Nie pozwolimy Mu, aby już teraz prowadził nas do zbawienia (oczyszczał i udoskonalał naszą duszę). Nie damy sobie szansy na (ujrzenie) wejście do królestwa Bożego już tu na ziemi.

Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże – a co z resztą ludzi? Na nich też przyjdzie moment, gdy ujrzą królestwo Boże. Stanie się to w chwili śmierci – oddzielenia duszy od ciała. Będzie to moment, gdy po raz pierwszy ujrzą siebie w prawdziwym świetle. Może to być dla wielu moment najstraszniejszy! Jeżeli będą w stanie prosić i przyjąć największy Boży Dar jakim jest Miłosierdzie Boże, będą zbawieni. Czeka ich jednak oczyszczenie w czyśćcu. W przypadku odrzucenia Miłosierdzia Bożego sami się potępią.

Iść za Jezusem, to żyć w pełnej prawdzie. Zadajmy sobie teraz pytanie: czy to dla nas takie trudne!


20 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 8, 27-33)

Wyznanie Piotra

Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili.

Pierwsza zapowiedź męki i zmartwychwstania

I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie».

Refleksja:

Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.

A wy za kogo Mnie uważacie? Uczniowie są z Jezusem już pewien czas. Są świadkami cudów. Słuchają Jego nauki, a jednak nie rozpoznają w Nim Syna Bożego.

Cały czas pojmują Go w kategoriach ludzkich. Gdy Jezus zapowiada Swoją mękę, Piotr chce Go wybronić. Nie rozumie i nie pojmuje niczego!

My mimo, że jesteśmy w Jego Kościele, też najczęściej niewiele rozumiemy. Jesteśmy ludźmi. Myślimy po ludzku i chcemy wszystko ratować na nasz sposób (chociażby sam Kościół Jezusowy). Chcemy uszczęśliwiać chociażby najbliższych na swój sposób. Chcemy kierować ich życiem (chociaż ono do nas nie należy), bo przecież najlepiej wiemy, co dla nich jest najlepsze. To pycha!!!

Niestety nie tędy droga! Musimy zaufać Chrystusowi w pełni. Otworzyć się na Jego naukę i Słowo Bożę, które nam daje codziennie w Ewangelii. 

Otwórzmy nasze serca na Niego i pozwólmy na to, żeby to On je oczyścił, uszlachetnił i prowadził ku zbawieniu.


19 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Marka – (Mk 8, 22-26)

Uzdrowienie niewidomego

Potem przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął.  On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy coś widzisz?»  A gdy [ten] przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam [ich] niby drzewa». Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.  Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!»

Refleksja:

On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś.

Apostoł Marek opisuje, jak Jezus nawiązuje bardzo bliską relację z człowiekiem, prowadzącą do całkowitego uzdrowienia jego duszy i ciała.

Aby do tego doszło, my jako pierwsi musimy okazać wolę spotkania z Chrystusem. Jezus wtedy poprowadzi nas „poza wieś”, by być z nami na osobności. W ciszy, spokoju, bez gwaru doczesnego życia. 

Dopiero wtedy Syn Boży nawiązuje bardzo intymną relację z nami – zwilżył mu oczy śliną. Następnie dotyka naszej duszy – położył na niego ręce i nawiązuje dialog – i zapytał. Teraz my musimy Mu odpowiedzieć swoje TAK. Jeżeli odpowiemy twierdząco, On uzdrowi naszą duszę i ciało (pamiętajmy o tej kolejności). Uzdrowienie nie dzieje się na łapu-capu, jakbyśmy może i chcieli, ale trwa.

Tylko do wsi nie wstępuj! To zdanie kończące dzisiejszą Ewangelię.  O co tutaj chodzi. Zapewne o to, żeby do naszej bliskiej relacji z Nim nie wpuszczać nikogo innego. Z Kimś innym Syn Boży też nawiąże relację, ale na swoich warunkach. Tzn. będzie ona też indywidualna i niepowtarzalna jak z nami, ale inna.

My mamy chcieć uzdrowienia duszy, mamy powiedzieć Bogu swoje TAK, resztą zajmie się On sam. Jak niewiele mamy do zrobienia, a jednak niewielu z nas podejmuje się nawiązania relacji z Bogiem.


18 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 8, 14-21)

Kwas faryzeuszów

A uczniowie zapomnieli zabrać chleby, i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi.  Wtedy im przykazał: «Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!»  A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów.  «Jezus» zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły?  Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków,  kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?» Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście». «A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?» Odpowiedzieli: «Siedem». I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»

Refleksja:

I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?

Mija prawie 2000 lat, a my nadal nie rozumiemy. Nie rozumiemy, bo skupiamy się nie na samym Bogu, ale naszej religijności. W centrum zamiast Boga są zwyczaje, kapłani, rekolekcje, my sami, nasze dzieci, mąż, żona, praca, czy choroba.

I dlatego mimo, że mamy oczy, nie widzimy Boga, mimo, że mamy uszy, nie słyszymy Go.I co musi się stać w naszym życiu, żeby ten stan rzeczy się zmienił?


17 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 8,1-13)

Drugie rozmnożenie chleba

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był [z Nim] i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im:  «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?»  Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił  dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.

Refleksja:

I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, …

Jezus troszczy się o nas tu i teraz, ale również o naszą przyszłość. Nie skupia się na tym co minęło. Jest to dobra wskazówka i dla nas.

Nie skupiajmy się na przeszłości. Nie rozpamiętujmy krzywd nam uczynionych lub  tych przez nas wyrządzonych. To już przeszłość. Oddajmy wszystko na spowiedzi Jezusowi. Co będziemy mogli naprawić, naprawmy to. Jeśli trzeba kogoś przeprosić – uczyńmy to. Teraz możemy spokojnie zająć się teraźniejszością i przyszłością. Zawierzmy ją Panu, i pozwólmy się Mu prowadzić. On zadba i o nas tak, jak zadbał o zgłodniałych z tłumu.

Duchu Święty, naucz nas słuchać Woli Ojca. Naucz nas zawierzać Bogu nasze życie. Pomóż nam uporządkować i zaakceptować przeszłość jaką była i prowadź  nas w przyszłość.


16 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6,17. 20-26)

Napływ ludu

Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu;

Błogosławieństwa

A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Przekleństwa

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.

Refleksja:

Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.

Wszelkie nasze ziemskie głody – brak miłości, brak zrozumienia, brak akceptacji itd. będą zaspokojone. Nie musimy na siłę tworzyć sobie tu i teraz raju na ziemi, bo jak dotychczas nikomu się to nie udało.

Jeżeli przyjmiemy do serca Jezusa i Jego naukę, w chwili śmierci fizycznej trafimy na otwarte bramy do życia wiecznego. Tam właśnie zostaniemy nasyceni Bożym błogosławieństwem.

Duchu Święty, otwórz nasze serca na naukę Syna Bożego. Naucz nas patrzeć w przyszłość wieczną, a nie skupiać się na doczesnej teraźniejszości. Prowadź nas i pocieszaj w trudnych chwilach ziemskiego życia.


15 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 8,1-10)

Drugie rozmnożenie chleba

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Nim i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść.  A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?» Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.

Nowe żądanie znaku

Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.

Refleksja:

Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść.

Jezus jest jak kochająca matka. Zawsze pamięta o swoich dzieciach i wszystkich ich potrzebach – nawet wtedy, gdy one same nie myślą o zabezpieczeniu swoich nieodzowności.

Ufajmy Mu. On zawsze da nam to, co jest nam w danej chwili naprawdę potrzebne. Ufajmy Mu i nie troszczmy się nadmiernie o rzeczy doczesne. To co dla nas Bóg przygotował zawsze otrzymamy w odpowiednim momencie.

Duchu Święty ucz nas polegać na prowadzeniu Boga. Odbierz nam niepotrzebne troski, bo Jezus i tak o nas pamięta. Nigdy nas nie pozbawi tego, co jest nam potrzebne do zbawienia.


14 lutego, piątek- Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10, 1-9)

Wysłanie siedemdziesięciu dwóch

Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Refleksja:

… i wysłał ich po dwóch przed sobą…

Spotykamy się w swoim życiu z trudnymi, a czasami wręcz niebezpiecznymi sytuacjami. Nie wchodźmy w nie samotnie. Nie wstydźmy się prosić o wsparcie osoby, której ufamy. Zawsze ktoś bezstronny widzi więcej i podchodzi mniej emocjonalnie. Może nas uspokoić lub przedstawić swój punkt widzenia, który pozwoli nam nabrać dystansu do naszego problemu.

Duchu Święty nie opuszczaj nas w trudnych sytuacjach. Bądź naszym wsparciem i przewodnikiem. Dodawaj nam otuchy, gdy tracimy wiarę w pokonanie trudności.


13 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 7,24-30)

Wiara Syrofenicjanki

Stamtąd zaś wybrał się i udał w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do [pewnego] domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. I powiedział do niej [Jezus]: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł.

Refleksja:

Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go

 Syrofenicjanka, jak każda matka szuka ratunku i pomocy dla swojego dziecka. Czyni to w sposób doskonały (może wcześniej też szukała pomocy u innych, ale jej nie otrzymała). Znajduje Pana Jezusa i prosi. Prosi, mimo, że Ten odnosi się do niej niezbyt przychylnie. Ale trwa w prośbie. Nie ustępuje. Wchodzi w dialog z Jezusem. Nie rezygnuje. Wierzy Mu i ufa.

Wtedy Syn Boże mówi do niej : «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Kobieta wraca do domu i zastaje dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł.

 Duchu Święty daj na wiarę i ufność Syrofenicjani. Daj nam umiejętność dobrego szukania pomocy, abyśmy nie zawierzali naszego losu pseudo uzdrawiaczom  i osobom działającym pozornie w imieniu Boga.


12 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 7,14-23)

Prawdziwa nieczystość

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

Refleksja:

Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym;

I znowu Jezus ukazuje nam naszą obłudę. Ponownie podkreśla, że prawa Boże są ponad tradycją, która niejednokrotnie potrafi oddalić nas od Niego. Wskazuje, że nasza czystość rodzi się w naszych sercach i z nich powinna promieniować. Bóg stworzył nas dobrymi i takimi pozostańmy.

Duchu święty oczyszczaj nasz serca z zatwardziałości, pychy i obłudy. Niech będą takimi, jakimi stworzył je Bóg Ojciec.


11 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 7,1-13)

Spór o tradycję

Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane:
Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, «dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. 13 I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą [sobie] przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».

Refleksja:

Pewien malarz miał namalować na obrazie stół. Rozpoczął prace. Na pewno stół musi stać na podłodze – pomyślał. I nakreślił na blejtramie podłogę. Dobrze, żeby było za stołem widać ścianę z wpadającym przez otwarte okno miękkim światłem – uzupełnił swoją myśl. Na obrazie pojawiła się ściana z otwartym oknem. Po pewnej chwili zastanowił się, co by jeszcze dodać i dodał regał z książkami. Potem domalował obraz wiszący na ścianie, lampę zwisającą z sufitu, piękne zasłony w kwiaty. Obraz był gotowy. Piękny, ale zabrakło na nim głównego tematu – stołu.

Malarz rozdrobnił się. Zamienił główny temat na szczegóły, które miały go uzupełniać. Pogubił się. Zrobił to, co robili faryzeusze, co niejednokrotnie robimy my sami. Tak skupiamy się na detalach naszej wiary, aż w pewnym momencie tracimy jej sens. Stajemy się detalistami wiary. Zamiast Boga czcimy tylko naszą pozorną wiarę.

Duchu Święty nie pozwól nam utracić Boga z oczu. Prowadź nas tak, abyśmy nie zatracili prawdziwego sensu wiary i życia. Naucz nas skupiać się na sednie wiary, a nie na licznych tradycjach  mimo, że i one są ważne, ale nie najważniejsze.


10 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,53-56)

Uzdrowienia w ziemi Genezaret

Gdy się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano.  Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywa.  I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Refleksja:

Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano.

Jeżeli człowiek będzie szukał Pana Jezusa, jeżeli będzie Go wypatrywał – na pewno Go rozpozna. Wtedy zaprasi Go do swojego życia, dając Mu możliwość działania w nim.

Duchu Święty wzbudź w naszych sercach chęć poszukiwania Boga. Niech Jego działanie wypełnia nasze całe życie.


9 lutego, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 5,1-11)

Nauczanie z łodzi

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Obfity połów

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Refleksja:

Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny.

Najważniejszą rzeczą jest, aby człowiek zdawał sobie sprawę, że jest grzeszny i niegodny Jezusa. Dopiero ta świadomość może spowodować, że Bóg nas uzdolni do rzeczy wielkich.

Duchu Święty daj nam świadomość naszej grzeszności. Ukazuj nam nasze winy, chociaż my staramy się ich u siebie nie zobaczyć. Pomóż nam w codziennym rachunku sumienia.


8 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,30-34)

Powrót Apostołów

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu [sprawach]. 

Refleksja:

Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco.

Po każdej wykonanej pracy należy nam się wypoczynek. Czas na osobności – abyśmy mogli przemyśleć, co i jak zdziałaliśmy. Jest to też czas na zebranie sił – i fizycznych i psychicznych. Tak przygotowani możemy dopiero podejmować następne wyzwanie. W innym wypadku nasze dzieła, nasza praca bezustannie wykonywana pokona nas. My sami stracimy zapał, a i nasze rodziny ucierpią.

Duchu Święty obdaruj nas rozsądkiem w naszym życiu. Nie pozwól nam dać się wciągać w „wyścig szczurów” abyśmy nie stracili z oczu tego co najważniejsze – Boga Ojca.


3 lutego, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,14-29)

Sąd Heroda o Jezusie

Także król Herod posłyszał o Nim gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w Nim». Inni zaś mówili: «To jest Eliasz»; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, twierdził: «To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał».

Śmierć Jana Chrzciciela

Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: «Proś mię, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». 25 Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». 26 A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić. 27 Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu 28 i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. 29 Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Refleksja:

«Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa».

Człowiek zaślepiony rządzą tego świata traci rozum. Traci rozeznanie, mimo, że wcześniej coś przeczuwał – słuchał Jana. Teraz niefrasobliwie obiecuje „złote góry”. W ten sposób dochodzi do tragedii. Jan traci życie, bo Herod nie umie się wycofać z obietnicy.

Duchu Święty naucz nas przyznawać się do źle podejmowanych decyzji. Prowadź nas tak, abyśmy nie obiecywali więcej niż możemy dać, abyśmy nie zwodzili innych.Naucz nas naprawiać swoje błędy.


6 lutego, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,7-13)

Rozesłanie Dwunastu

Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!» I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Refleksja:

Pan Jezus rozsyłając Swoich uczniów poleca im zabrać jedynie sandały i nie wdziewać dwóch sukien. Ich misja ma się skupić na najważniejszym, a nie na przygotowaniach niej samej. My również w życiu musimy przykładać wagę do rzeczy istotnych, a nie do „dodatków”, które zazwyczaj nie są istotne. Tworzą jedynie otoczkę i do niczego nie są potrzebne. To balast zbędny, na który tracimy niepotrzebnie energię.

Duchu Święty prowadź nas droga rozsądku. Ukazuj prawdziwy cel w życiu, abyśmy nie zeszli z drogi prowadzącej do Boga. Strzeż nas przed zbędnymi krokami, które nie wnoszą w nasze życie nic ważnego, a jedynie są zbędnym balastem.


5 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6,1-6)

Jezus w Nazarecie

Wyszedł stamtąd i przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u niego? I co to za mądrość, która mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Refleksja:

Dziwił się też ich niedowiarstwu.

Pycha ludzka jest w stanie zaskoczyć nawet Syna Bożego. Nasz upór, przyzwyczajenie do tego, że jesteśmy sami dla siebie autorytetami, osądzanie innych – to cechy, które nie pozwalają nam przyjąć Boga do serca. To my sami przez bezduszność, zazdrość, brak zrozumienia wyrzucamy Ojca ze swojego życia.

Duchu Święty ulituj się nad nami. Otwórz nasze serca na przyjęcie Boga. Pomóż nam uznać, że my sami bez Niego niewiele mamy do zaoferowania światu.


4 lutego, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 5,21-43)

Kobieta cierpiąca na krwotok

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. 33 Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę.  On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!».

Córka Jaira

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!». I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: «Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań!” Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Refleksja:

Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła.

Piękna modlitwa o uzdrowienie. Krótka i zwięzła. Nie musimy dodawać nic więcej do tych słów, bo Bóg widzi co jest w naszych sercach. Jedynie o co możemy jeszcze poprosić, to o siły w przetrwaniu w tej trudnej dla nas chwili.

Duchu Święty wspieraj nas w trudnościach, kłopotach i chorobach. Dodaj nam ufności, że to co wydarza się w naszym życiu jest nam potrzebne do zbawienia – Bóg wie co nam ma dać.


3 lutego, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 5,1-20)

Uzdrowienie opętanego

Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!» Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu». I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc [złe duchy]: «Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść». I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało.  Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

Refleksja:

Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.

Pycha człowieka nie zna granic. Bóg ma działać w jego życiu, kiedy on chce i jak chce. Inaczej człowiek jest w stanie Boga prosić, żeby odszedł z jego życia, żeby mu nie psuł szyków.  

Duchu Święty ratuj nas przed pychą, obdarz nas pokorą i naucz dziękować Bogu za każdy Jego dar i działanie w naszym życiu.


2 lutego, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,22-40)

Ofiarowanie w świątyni

Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

Starzec Symeon

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

Proroctwo Symeona

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Prorokini Anna

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Powrót do Nazaretu

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Refleksja:

Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy – ale jakiego? Czy współcześni Anny w pełni zrozumieli o jakie wyzwolenie chodzi. Czy przypadkiem nie oczekiwali tylko na wyzwolenia z niewoli spod panowania Rzymu?

Czasami w życiu oczekujemy nie tego co powinniśmy. Oczekujemy tego co nam się wydaje dla nas dobrym rozwiązaniem, a w rzeczywistości tak nie jest. Nie umiemy bowiem rozeznać, swoich prawdziwych potrzeb.

Duchu Święty naucz nas roztropności. Daj nam ducha zrozumienia innych osób. Pomóż nam otwierać się na bliźnich.


1 lutego, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4, 35-41)

Burza na jeziorze

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała [wodą]. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Refleksja:

Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!

Brak wiary – brak mocnej wiary powoduje wszelkie lęki. Nie mamy wsparcia, nie mamy nadziei, nie mamy celu. Straciliśmy Boga z oczu. Sami sobie stajemy się sterem, żeglarzem, okrętem. Stajemy się sami autorytetem dla siebie, a to niestety się nie sprawdza. To nas nie uspakaja, ale uruchamia w naszym życiu same lęki.

Duchu Święty otwieraj nasze serca i umysłu na Ojca. Nie pozwól nam, abyśmy oddalili się od Niego, abyśmy stracili Go za naszych oczu.



31 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4, 26-34)

Przypowieść o zasiewie

Mówił dalej: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo».

Przypowieść o ziarnku gorczycy

Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu».

Zakończenie nauczania w przypowieściach

W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli [ją] rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

Refleksja:

Ziemia sama z siebie wydaje plon

Ziemia wyda plon, gdy zostanie odpowiednio przygotowana pod zasiew.

Tak samo stanie się z nami, jeśli przygotujemy i otworzymy nasze serca na Słowo Boga, które będzie działało w nas z Jego mocy. Wówczas wzrośnie w nas Jego Królestwo, już tu na ziemi. I my nic nie musimy działać, nic nie przyśpieszajmy, bo nie mamy takiej mocy.

Duchu Święty pomóż nam otwierać serca i umysły na Twoje działanie. Dodawaj nam cierpliwości i wiary, w działanie mocy Boga.


30 stycznia, Czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4, 21-25)

Baczcie na to, kogo słuchacie.

Jezus mówił ludowi: „Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” I mówił im: „Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet tego, co ma”.

Refleksja:

Baczcie na to, kogo słuchacie

(Słuchajmy tych, którzy żyją tak, jak głoszą sami.)

Jeżeli jesteśmy osobami wierzącymi w Jezusa, powinniśmy żyć tak jak On. Spójnie. Czyli dawać świadectwo swoim życiem temu, co Syn Boży głosił.

Niech nasza pobożność nie kończy się z chwilą wyjścia z kościoła, ale trwa w każdej, kolejnej chwili naszego życia. W każdej naszej myśli. W każdym naszym zachowaniu.


29 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 4,1-20)

Przypowieść o siewcy

Znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej [pozostając] na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: «Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny». I dodał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!».

Cel przypowieści

A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. On im odrzekł: «Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana [tajemnica]». I mówił im: «Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści?

Wyjaśnienie przypowieści o siewcy

Siewca sieje słowo. A oto są ci [posiani] na drodze: u nich się sieje słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością, lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny».

Refleksja:

Siewca sieje słowo. A oto są ci [posiani] na drodze…

Cierpliwość, to cecha, dzięki której można osiągnąć wiele. Pan Jezus jest najlepszym przykładem cierpliwego nauczyciela. Nie zniechęca się. Spokojnie tłumaczy. Jak widzi, że słuchacze nie pojmują Jego słów – przekłada je na przypowieści.

Być cierpliwym jak Pan Jezus. Każdy by pewnie chciał, ale nie każdy potrafi lub nie ma czasu na spokojne tłumaczenie. Zapewne borykają się z tym problemem rodzice, nauczyciele, przełożeni w pracy. Spróbujmy więc poświęcić swoim słuchaczom trochę więcej czasu, a efekt będzie inny – lepszy.

Również ci, którzy otwierają swoje serca na Słowo i Jego działanie powinni być cierpliwi. Nie powinni skupiać się na tym jak Bóg w nas działa, ale po prostu spokojnie żyć. Pozwólmy Bogu działaś w naszych sercach i umysłach. Nie przyśpieszajmy Go. On wie co nam jest potrzebne.

Duchu Święty ucz nas cierpliwości. Cierpliwości w wierze, w pracy i w naszym życiu rodzinnym. Dodawaj nam otuchy, gdy ja tracimy.


28 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,31-35)

Prawdziwi krewni Jezusa

Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».

Refleksja:

Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką.

Jego Matka i bracia nie rozumieją Jezusa. Postrzegają Go na sposób ludzki i chcą, aby się dostosował do ich oczekiwań. Chcą Go powstrzymać od Jego działalności, ponieważ mówiono, że odszedł od zmysłów. Zamiast „iść” za nim chcą, aby On szedł za nimi – to takie wielkie nieporozumienie. Jezus krótko wszystkim odpowiada – kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką.

Tak się dzieje, gdy nie rozumiemy drugiego człowieka. Gdy nawet nie chcemy tego zrobić.

Duchu Święty prowadź nas drogą Ewangelii. Obdarz nas też cierpliwością, abyśmy starali się rozumieć innych, a nie oceniać ich.


27 stycznia, poniedziałek  – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10,1-9)

Wysłanie siedemdziesięciu dwóch

Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.  Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu.  Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Refleksja:

Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.

Nigdy nie róbmy nic na siłę. Nie zbawiajmy świta wbrew jego woli. Jeżeli chcemy komuś pomóc, a ta osoba sobie tego nie życzy – odejdźmy. Dotyczy to nie tylko pomocy materialnej, wsparcia moralnego, ale również  pomocy w odszukaniu jego drogi do Boga. W tym ostatnim przypadku polećmy daną osobę Miłosierdziu Bożemu. To będzie jedyna pomoc, jaką możemy jej okazać.

Duchy Święty uczul nas na delikatne podejście do drugiej osoby. Dodaj nam otuchy i zrozumienia,  jeżeli naszą pomoc odrzucają.


26 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1.1-4; 4.14-21)

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.

Pierwsze wystąpienie

Potem powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.

Jezus w Nazarecie

Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli».

Refleksja:

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas

Gdy wydarzy się wypadek i policja przesłuchuje świadków, każdy z nich przedstawia nieco inny przebieg zdarzeń. I jak się okazuje, jest to normalne. Tu nie chodzi o kłamstwa, ale o indywidualny odbiór wydarzenia. Wystarczy, że ktoś stał z innej strony, widział to kątem oka itd. Na podstawie takich zeznań niejednokrotnie policjanci muszą ustalić przebieg wydarzeń. Muszą to robić powoli, cierpliwie i bez emocji.

My też czasami musimy w naszym życiu ustalić, co się w nim stało niedobrego, jak do tego doszło. Nie róbmy tego pochopnie. Postarajmy ochłonąć z emocji i powoli przeanalizować zaistniałe sytuacje. Poprośmy też przyjaciela, jeżeli go mamy, żeby powiedział nam jak on to widział. I dopiero po opadnięciu wszystkich emocji podejmujmy decyzje.

Nigdy nie pomijajmy modlitwy w trudnych dla nas decyzjach. Właściwie od niej zaczynajmy pracę nad problemem, prosząc Ducha Świętego o wsparcie.


25 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 16,15-18)

Ostatni nakaz

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie».

Refleksja:

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię

Wszystko co dostajemy od Boga jest nam dane za darmo. Nieprawdą jest, że sami sobie zapracowaliśmy, sami sobie stworzyliśmy, sami zorganizowali. Gdyby Bóg nie chciał, nic by z naszych wysiłków nie było. Więc dzielmy się tym, co otrzymaliśmy z innymi. Tak jak swoją wiarą dzielili się apostołowie z pozostałymi.

Duchu Święty daj nam wiarę i zapał apostołów, abyśmy swoim życiem i my głosili Dobrą Nowinę.


24 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3, 13-19)

Wybór Dwunastu

Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Refleksja:

I ustanowił Dwunastu ….. i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

W gronie najbliższych Jezusa znajdują się ludzie, którzy nie są ideałami. Często wątpią, maja też inne wady. Początkowo noszą w sercu obraz Jezusa takim, jakim by chcieli, aby był – aby wyzwolił z niewoli lud Izraela.

Wśród naszych najbliższych – krewnych czy też znajomych też znajdują się przeróżni ludzie. I również nie są ideałami. Pan Bóg postawił ich na naszej drodze, aby ta znajomość czegoś dobrego nas lub ich nauczyła. Odróbmy te lekcje, abyśmy wzbogacili nas samych.

Duchu Święty ucz nas pokory i akceptacji bliźnich. Daj nam zrozumienie tego, że nikt z nas nie jest idealnym człowiekiem, że każdy z nas należy do tego samego Kościoła – Kościoła Jezusowego. Ucz nas tolerancji, ale nie pobłażliwości, która może być dla nas wygodną.


23 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3,7-12)

Napływ tłumów

Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał.  Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano.  Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć.  Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Refleksja:

Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć.

Jakie smutne jest to, że ciśniemy się do Boga tylko wtedy, gdy nam coś dolega, lub mamy kłopoty. Oczekujemy „wyprostowania” naszej trudnej sytuacji życiowej lub na uzdrowienia ciała. A czy ktoś pragnął uzdrowienia duszy? Czy ktoś lgnął do Boga z czystej miłości lub w chwilach swojego szczęścia? – chyba niewielu.

Jak zrozumieć, że Bóg to znosi? Jedynie taką cierpliwość może mieć Istota kochająca bezgranicznie. Wręcz niewyobrażalnie. Zapewne tego nie pojmujemy, bo nie jesteśmy w stanie ogarnąć bezgranicznego uwielbienia stworzenia przez jego Stwórcę?

Biednym jest człowiek. Biednym jest każdy z nas skupiający się na sobie.

Duchu Święty prowadź nas do Boga. Bądź naszą latarnią w drodze do Celu. Naucz nas kochać bezinteresownie. Naucz nas kochać Boga.


22 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 3, 1-6)

Uzdrowienie w szabat

Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę.  A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.  On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!»  A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?» Lecz oni milczeli.  Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.  A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Refleksja:

Faryzeusze nie rozumieją sensu szabatu. Nie rozpoznają Mesjasza. Ich serc przepełnia suche prawo, nie pozostawiając za wiele miejsca dla samego Boga.

Czy dzisiaj przypadkiem nie mamy podobnych sytuacji? Są kapłani i wierni tak ściśle trzymają się przepisów, że zapominają o samym Bogu. Wręcz lepiej wiedzą na co Bóg czeka i jak chce być kochany. Ich dusze przepełnia pycha.

Duchu Święty prowadź nas własną drogą wiary. Ukazuj nam prawdy Boże w taki sposób, aby były dla nas zrozumiałymi. Naucz nas kochać bliźnich i szanować każdego z napotkanych ludzi.


21 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2,23-28)

Łuskanie kłosów w szabat

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu».

Uzdrowienie w szabat

Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Stań tu na środku!». A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Refleksja:

Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?

Niezmienne cierpienie ludzkości od zarania dziejów – to ja mam rację. Faryzeusze starają się cały czas udowodnić to Synowi Bożemu. Tak się wczuli w Prawo, że stali się sami prawem i zaczęłi nakładac na ludzi dodatkowe nakazy i zakazy. To oni mówią Bogu co jest dobre, co wolno, a czego nie. Zajęli miejsce Stwórcy. Pycha pcha ich do szukania sposobu zgładzenia Syna Bożego. Paradoks – bo myślą, że dobrze czynią. Oszukują się. Władza ich zaślepiła.

Duchu Święty zdejmij nam z oczu bielmo pychy i zawziętości. Ucz nas kochać bliźniego i nie wywyższać się ponad nikogo.


20 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2,18-22)

Sprawa postów

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze [część] ze starego ubrania i gorsze staje się przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki [przepadną]. Raczej młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków».

Refleksja:

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania.

 Człowiek boi się nowego. Przyzwyczajony do starego np. Prawa boi się przyjąć nauk Pana Jezusa.

Podobnie jest w naszym codziennym życiu. Przyzwyczajeni do pewnego rodzaju zachowań, sposobu myślenia – boimy się nowości i zmian – zwłaszcza, gdy przychodzą za szybko. A stare niejednokrotnie jest godne odrzucenia, bo czyni np. krzywdę innym. Niejednokrotnie w rodzinie przekazywane są niedobre zwyczaje – wyśmiewanie się z dzieci lub starszego pokolenia. Dzieci w tym wzrastają, a później same krzywdzą w ten sposób, tych od których przejęli ten zwyczaj.

Duchu Święty otwórz nas na wprowadzanie w nasze życie dobrych zmian. Ukazuj nam to, co powinniśmy zmieniać i zastępować tym, co dobre dla nas i otoczenia.


19 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 2, 1-11)

Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej

Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeni, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Refleksja:

Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!»

Jakie to proste. Aby stał się cud w trudnej dla nas sytuacji, wystarczy wsłuchać się w słowa Jezusa i robić to, co nam powie. Ale czy my umiemy to zrobić? Właśnie z tym mamy największe trudności. Jak to zrobić? Jak wejść w dialog z Synem Bożym?

Uciekajmy od zgiełku, hałasu naszej codzienności. Szukajmy ciszy. Może to być cisza w lesie, w parku, czy w domu. Możemy też udać się do świątyni na adorację Najświętszego Sakramentu. Tam Go odnajdziemy. Otwórzmy serca, poprośmy o pomoc i trwajmy w ciszy. Czekajmy i nasłuchujmy.

Gdy usłyszymy w sercu głos lub szept, który wywoła w nas spokój, to będzie znak, że do nas przemawia. Jezus zawsze mówi w ciszy. Jego słowa dają nam ulgę i uspokojenie serca.

Nie czekajmy nigdy na poprawę naszej sytuacji, jak po naciśnięciu włącznika do światła. Bóg tak nie działa. On współdziała z nami. Prowadzi nas, podpowiada co robić i stawia na naszej drodze życia odpowiednich ludzi.


18 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2,13-17)

Powołanie Lewiego

Potem wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

Refleksja:

Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Sprawiedliwi maja problem z zachowaniem Pana Jezusa. Oni mierzą ludzką, oceniającą miarą człowieka. Lewi jest grzesznikiem, więc Jezus nie powinien z nim zasiadać do stołu.

A Bóg patrzy na to zupełnie inaczej. Staje przy nim i zaprasza do siebie – powołuje. Bóg nie odrzuca i nie potępia. On ratuje każdego kto tylko odpowie na Jego zaproszenie.

 Duchu Święty zmiękczaj nasze serca. Naucz nas potępiać sam grzech, a nie człowieka. Naucz nas widzieć w każdym dobro.


17 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 2, 1-12)

Uzdrowienie paralityka

Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy». A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: «Czemu On tak mówi? [On] bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?» Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: «Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!» On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: «Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego».

Refleksja:

odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował i przez otwór spuścili nosze

Jeżeli człowiek będzie chciał odnaleźć Boga, zawsze znajdzie do Niego drogę. Możliwe, że będzie musiał mu ktoś pomóc, aj przyjaciele paralitykowi.  Może się też okazać, że droga ta będzie nietuzinkowa, ale na pewno doprowadzi go do Celu.

Duchu Święty, w chwilach, gdy upadamy pomagaj nam zawsze podnosić się i wracać na drogę prowadząca do zbawienia.


16 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,40-45)

Uzdrowienie trędowatego

Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». [A Jezus], zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego

Refleksja:

[A Jezus], zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go…

Trudno nam dzisiaj zrozumieć wagę gestu Jezusa. Trędowaty w owych czasach był izolowany od społeczeństwa i traktowany jak martwy za życia. Jednak Jezus widząc biedę chorego, który z pełną ufnością i determinacją prosi Go o uzdrowienie – wyciąga rękę, dotyka go. Tym gestem czyni go czystym. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Może uzdrawiać, oczyszczać odpuszczać grzechy. Tylko ON.

Duchu Święty, w chwilach naszych upadków dodawaj nam sił i determinacji trędowatego. Obyśmy szukali pomocy u Jezusa, który uzdrowi naszą duszę. Dodawaj nam sił, w chwilach, gdy dopada nas strach, niechęć lub wstyd przed sakramentem pokuty.


15 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1, 29-39)

W domu Piotra

Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja.  Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała.

Liczne uzdrowienia

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

W okolicy Kafarnaum

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Refleksja:

abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem

Jesteśmy w naszym życiu najczęściej daleko od Boga. Jeżeli myślimy o Nim, to w kontekście naszych potrzeb – zdrowia, pracy, posiadania potomstwa itd. (Jak trwoga, to do Boga). Jeżeli Bóg nam jest potrzebny, to tylko do zaspakajania naszych potrzeb. Chcemy, żeby to On był przy nas i wysłuchiwał naszych modlitw. A czy my jesteśmy przy Nim i czy chociaż czasami dziękujemy Mu za łaski, którymi nas obdarza?

Duchu Święty otwórz oczy naszej duszy i serca na prawdziwego Boga. Nie boga naszego, ale Boga Jedynego. Naucz nas przede wszystkim dziękować Mu za to, że nas powołał do życia i zaprasza do pójściem za Synem Bożym.


14 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1,21-28)

Nauczanie w Kafarnaum

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

Uzdrowienie opętanego

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Refleksja:

Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku?…

Zło jest krzykliwe. Dobro w cichości się dzieje. Unikajmy więc zgiełku, szumu i krzyku. Unikajmy wszystkiego co stwarza chaos. Szukajmy ciszy, harmonii i spokoju.

Duchu Święty pomóż nam odnaleźć spokój w świecie pełnym zgiełku i hałasów. Pomóż nam w chwilach przeciążenia pracą i obowiązkami odnaleźć drogę do Boga i Jego postawić na pierwszym miejscu w naszym życiu.


13 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 1, 14-20)

Pierwsze wystąpienie

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Powołanie pierwszych uczniów

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Refleksja:

którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci.

Jezus powołuje ludzi, którzy potrafią poświęcić się ciężkiej i żmudnej pracy. Nie poddają się przeciwnościom. Do głoszenie Ewangelii takich ludzi potrzeba. Bóg ich tylko uzdolnił, aby mogli pójść za Synem Bożym. Ich „ramiona” musiały być silnymi, bo to na nich później musieli ponieść Słowo Boże do innych narodów.

Duchu Święty dodaj nam sił, abyśmy i my mogli być głosicielami Ewangelii poprzez nasze codzienne, skromne życie.


12 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 3, 15-16. 21-22)

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest on Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest.

A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.

Refleksja:

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach

Czy my też nie za często snujemy domysły względem różnych ludzi bądź wydarzeń? Zaczynamy tworzyć swoje wizje przyszłości – które zazwyczaj nigdy się nie zdarzą, ludziom przypisywać cechy – których nie mają itp. Najczęściej sami w ten dołujemy się i zaczyna nas to męczyć. Człowiek chciałby wszystko przewidzieć, wiedzieć i rozumieć, a to już przejaw pychy.

Duchu Święty daj nam jasność postrzegania, oddal od nas natarczywą ciekawość i chęć poznania przyszłości. Wzbudź w nas ufność w Boże prowadzenie.


11 stycznia, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 5,12-16)

Uzdrowienie trędowatego

Gdy przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast trąd z niego ustąpił. A On mu przykazał, żeby nikomu nie mówił: «Ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz tym szerzej rozchodziła się Jego sława, a liczne tłumy zbierały się, aby Go słuchać i uzyskać uzdrowienie z ich niedomagań. On jednak usuwał się na pustkowie i [tam] się modlił.

Refleksja:

Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go

Działanie Boga w naszym życiu nie dzieje się bez naszego zaangażowania. To my musimy zaprosić Go do niego, do naszych troska i kłopotów, a wtedy On będzie działał.

Podobnie powinno być w naszych codziennych kontaktach z ludźmi. Pomagajmy tym, którzy tego potrzebują i proszą o wsparcie. Nadmierna troska o potrzebujących może spowodować więcej krzywdy niż pożytku. Nasza pomoc powinna polegać na wskazaniu rozwiązania, a nie na rozwiązaniu problemu za drugą osobę. Osoba potrzebująca musi sama podjąć decyzję i dokonać własnego wyboru w każdej sytuacji swojego życia.

Duchu Święty naucz nas zwracać się do Boga w trudnych sytuacjach, a nie rozwiązywać problemów na nasz sposób. Ucz nas ufności, bo dzięki niej będziemy szczęśliwi.


10 stycznia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 4,14-22a)

Pierwsze wystąpienie

Potem powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.

Jezus w Nazarecie

Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.  Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»

Refleksja:

… Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi,

Gdy człowiek traci wzrok w sensie w fizycznym lub rodzi się niewidomy – rozwijają się mu inne zmysły – słuchu, dotyku i węchu. Dzieje się tak, aby mógł lepiej współpracować z otoczeniem i odbierać z niego bodźce.  

Niestety, gdy człowiek przestaje widzieć Boga – żadne inne zmysły nie zadziałają. Czasami oddalamy się od Stwórcy tak bardzo, że tracimy Go z oczu. Oddalamy się, popadamy w grzech, a nasza „ślepota” pogrąża nas w nicości. Poznamy to najszybciej po tym, że nasze życie zaczyna nas „boleć”. Ciągle czujemy jakiś brak i gonimy nie wiadomo za czym. Stajemy się nienasyceni.

Duchu Święty, wspieraj nas, gdy zaczynamy się oddalać od Boga. Otwieraj nasze oczy i umysły Jego działanie w naszym życiu.


9 stycznia, czwartek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6, 45-52)

Jezus kroczy po jeziorze

Zaraz też przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim sam odprawi tłum.  Rozstawszy się więc z nimi, odszedł na górę, aby się modlić.  Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie.  Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć.  Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć.  Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!»  I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Wtedy oni tym bardziej zdumieli się w duszy, nie zrozumieli bowiem [zajścia] z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.Refleksja:

Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!»

«Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!» – te słowa Jezus mówi do nas każdego dnia i w każdym momencie trudnym dla nas. Tylko czy my Go słyszymy? Najczęściej sami wszystko chcemy rozwiązać. Żyjąc w pośpiechu i hałasie, ciągle się śpiesząc, nie mamy czasu na chwilę wyciszenia, na chwilę modlitwy, aby Go usłyszeć. On jest cały czas przy nas. Dodaje nam sił i otuchy. Tylko czeka, abyśmy przyjęli Go do naszych serc. Nasłuchujmy, a poprowadzi nas przez życie i fale wzburzonego morza naszej codzienności.

Duchu Święty otwieraj nasze serca i umysły na Boga. Ucz nas dostrzegać Go w naszej codzienności.


8 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6, 34-44)

Powrót Apostołów. Pierwsze rozmnożenie chleba

Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać. A gdy pora była już późna, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce jest puste, a pora już późna.  Odpraw ich! Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia».  Lecz On im odpowiedział: «Wy dajcie im jeść!» Rzekli Mu: «Mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?»  On ich spytał: «Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!» Gdy się upewnili, rzekli: «Pięć i dwie ryby». Wtedy polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się, gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu.  A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi; także dwie ryby rozdzielił między wszystkich.  Jedli wszyscy do sytości.  i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatków z ryb.  A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn.

Refleksja:

Odpraw ich! Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia.

Apostołowie nie rozumieli, że Syn Boży dba nie tylko o potrzeby ducha, ale również potrzeby doczesne człowieka. I On to im pokazał po raz pierwszy rozmnażając chleb.

A my to rozumiemy? Czy odmawiając codziennie Modlitwę Pańską zdajemy sobie z tego sprawę co oznaczają słowa Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj? Jest to prośba o wszystko co nam niezbędne – tylko dzisiaj.


7 stycznia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 4, 12-17. 23-25)

Pole działalności

Gdy [Jezus] posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie».

Dalsza działalność Jezusa

I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.

Refleksja:

Gdy [Jezus] posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei.

W życiu każdego bywają takie chwile, że jest bezradny. Opadają mu ręce. Nic nie może zdziałać. Może to właśnie pora, w której trzeba podjąć decyzję o zmianie. Zmianie postępowania, zmianie myślenia, nastawienia do życia, a może nawet zmianie otoczenia.

Duchu Święty prowadź nas przez życie bez lęku i obaw przed podejmowaniem decyzji. Naucz nas wsłuchiwać się w wolę Ojca. Dodawaj nam sił, gdy musimy dokonywać radykalnych zmian w naszym życiu.


6 stycznia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt  2,1-12)

Mędrcy ze Wschodu

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».

Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

Refleksja:

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy…

Mówi się, że zło lubi przyciągać, obiecując złudne szczęście. Jednak dobro ma większą moc przyciąga, dlatego ludzie lgną do niego. Może nawet nie zdają sobie sprawy, ale czują, że czegoś im brakuje. Zapewne spokoju, wytchnienia i łagodności Boga.

Jeżeli widzimy kogoś pogubionego, który zaczyna szukać drogi do Boga pomóżmy mu. Zapewne możemy to zrobić łagodnością i spokojem, wskazując z taktem chociażby dobrego duszpasterza.

Duchu Święty prowadź pogubionych ludzi do Boga. Wspieraj ich w poszukiwaniach jedynego Dobra jakie istnieje na świecie. Niech wytrwale podążają do celu jak Mędrcy ze Wschodu szukając narodzonego Jezusa.


5 stycznia, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 1-18)

Prolog

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [został posłany], aby zaświadczyć o światłości.  Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. 

Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.  Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.

Refleksja:

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię.

 Posłannictwo w życiu człowieka gra ważna rolę. Każdy z nas, chrześcijan został posłany na ten świat przez Boga z pewnym zadaniem. I wszyscy jesteśmy w tym równi, mimo, że posłannictwo jednych jest ogromne, a innych mniejsze w ludzkim rozumieniue, ale każde jest ważne. Istotnym jest, aby każdy z nas zdawał sobie sprawę, że pan Bóg prowadzi przez nas dialog ze światem. My nie reprezentujemy samych siebie.

Mamy nieść Słowo Boga nie tylko w mowie, ale i w czynie. Jednocześnie nie możemy się skupiać na zbieraniu własnych owoców. Mamy pamiętać o tym, że spełniamy posłannictwo Ojca i to w Jego imieniu i w Nim samym wszystko czynimy. My nie jesteśmy światłością, ale swoim życiem zaświadczamy o Niej.

Duchu Święty prowadź nas, abyśmy podobnie jak Jan zdawali sobie sprawę, że jedynie jesteśmy głosem wołającym, a nie samym Słowem.


4 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 35-42)

Świadectwo uczniów

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.

Refleksja:

Czego szukacie?

Pan Jezus nie pyta swoich przyszłych uczniów – kim jesteście – jak kiedyś faryzeusza pytali Jana – kim jesteś, za kogo się uważasz. Dla Boga nie ważne jest to, kim jesteśmy (jaką pełnimy funkcje, jakie piastujemy stanowiska, z jakiej rodziny pochodzimy itp.) Dla Boga ważne jest to, czy chcemy Go odnaleźć w swoim życiu i pójść za nim. Czy potrafimy dokonać właściwego wyboru.

Duchu Święty ukaż nam prawdziwy cel w naszym życiu. Pomagaj nam dokonywać właściwych wyborów i prowadź nas właściwymi ścieżkami, abyśmy mogli osiągnąć życie wieczne.


3 stycznia, piatek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 29-34)

Świadectwo Jana Chrzciciela

Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi». Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».

Refleksja:

ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie:

Jan otworzył się na Boga. Z punktu widzenia człowieka – zrobił niewiele. Jednak dla Jana to był krok milowy. My czasami chcemy uratować cały świat. Nawracać bliźnich, mówić im co mają czynić. Dawać im rady i wskazówki jak rozwijać życie duchowe, które modlitwy odmawiać itp..  Jednak nie oto chodzi. Róbmy tylko to, do czego zostaliśmy powołani.

Aby tak się stało musimy również i my zrobić ten swój „malutki krok” otwarcia na Stwórcę.

Duchu Święty pomóż nam odczytywać wolę Boga. Prowadź nas w Jego kierunku i naucz wsłuchiwać się w Jego słowa.


2 stycznia, środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 19-28)

Świadectwo Jana Chrzciciela

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?»Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Refleksja:

Kto ty jesteś?

Kim ja jestem? Podchwytliwe pytanie? Spróbujmy na nie odpowiedzieć? Kim ja jestem? Jedni będą się wywyższać, inni sobie umniejszać, a rzadko kto powie prawdę. Te dwie pierwsze grupy kieruje pycha – tych przesadnie skromnych niestety też.

Jan sobie poradził. Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską… Powiedział prawdę o sobie samym. Niektórym przychodzi to z trudem. O sobie, swojej rodzinie i najbliższych zawsze wypowiadają się w superlatywach, ale o innych raczej z przekąsem.

Duchu Święty ukaż nam wyraźnie prawdę o nas samych.  Niech świadomość bycia dzieckiem bożym będzie dla nas najwyższym wyróżnieniem. Prowadź nas tak, abyśmy nigdy nie przypisywali sobie zasług i chwały innych ludzi.


1 stycznia 2025, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 4,16-21)

Jezus w Nazarecie

Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.  Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana. Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.  Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli».
 

Refleksja:

Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował.

Jezus wraca do Nazaretu. Może i dla nas nadszedł czas takiego powrotu. Powrotu do źródeł. To może być dla nas szansą na odnalezienie się w naszym życiu. Wiele razy przytrafiały nam się upadki. Wiele razy czuliśmy się pokonanymi przez grzech. Aby z nim sobie lepiej poradzić warto wrócić do chwil, gdy byliśmy jak dzieci – pełni ufności w Boga.

Duchu Święty pomóż nam odnaleźć spokój duszy. Dodaj nam sił i mądrości, abyśmy wracając do źródeł naszej wiary szli w dalsze życie pełni nadziei, że Bóg zawsze jest z nami. Że nas kocha.



31 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Jana (J 1, 1-18)

Prolog

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [został posłany], aby zaświadczyć o światłości.  Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. 

Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.  Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.

Refleksja:

Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością,

Człowiek może dawać świadectwo, ale to nie człowiek jest światłością – Stwórcą, Prawem, Słowem i Zbawieniem. A nasza pycha niejednokrotnie stawia nas powyżej Boga. Ostatnio coraz częściej zdarza się, że niektórzy wierni są oburzeni, na głoszenie Miłosierdzia Bożego jako fundamentu naszego zbawienia. – Trzeba podkreślać, że Bóg jest sprawiedliwy!! krzyczą i to od sprawiedliwości Bożej będzie zależało nasze zbawienie.

Nikt nie kwestionuje sprawiedliwości Bożej, ale to dzięki Miłosierdziu będziemy zbawieni –  jeśli Je przyjmiemy. Zastanówmy się, czy Pan Bóg wydając Swojego Syna na odkupienie win naszych był sprawiedliwy, czy miłosierny?  Ulitował się nad synem Abrahama, ale swojego Syna wydał na odkupienie. Czy można sobie wyobrazić większy przejaw Miłosierdzia Boga w stosunku do człowieka?

Duchu Święty odejmij od nas ocenę Boga i Jego działań. Naucz nas bezgranicznej ufności w Jego plany wobec nas. Pomóż nam skupiać się na Panu Jezusie i  na głoszonych przez Niego naukach. Ucz nas pokory, abyśmy nie czuli potrzeby poprawiania samego Ojca, i nie jednokrotnie kapłanów prowadzących nas do niego.


30 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 2,36-40)

Prorokini Anna

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

Powrót do Nazaretu

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Refleksja:

Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością,

Całe życie jesteśmy jak dzieci. Rozwijamy się, nabieramy doświadczenia, ale również popełniamy błędy i obyśmy się na nich uczyli. Zyskujemy tzw. mądrość życiową – przynajmniej powinniśmy. Widząc młode pokolenia – w dzisiejszych rozpędzonych czasach -pomagajmy im w ich rozwoju życiowym, nie zapominając o życiu duchowym. Inspirujmy ich swoja postawą, a jeżeli trzeba podpowiedzmy kilka słów. Dbajmy o morale naszych następców.

Duchu Święty wspieraj młode pokolenia, aby nie dorastały bez Boga. Prowadź ich drogą rozsądku.


29 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. (Łk 2,41-52)

Dwunastoletni Jezus w świątyni

Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Życie w Nazarecie

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

Refleksja:

Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 

Bóg posyła do każdego z nas konkretnych ludzi, którzy mają nas czegoś „nauczyć”, pomóc nam lub pomóc nam poznać samych siebie. I tutaj do faryzeuszy posłał Jezusa – małego, dwunastoletniego chłopca. Chłopca, który powinien od nich się uczyć, a nie na odwrót. Sytuacja paradoksalna. Jednak Ojciec znał serca kapłanów. Wiedział, że pomoc jest im bardzo potrzebna. Wszyscy, którzy młodego Jezusa słuchali byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. I na tym się to niestety skończyło.

Więc zwracajmy uwagę na tych, których spotykamy na naszej drodze życia. Nie lekceważmy nikogo, nawet dziecka. Może właśnie ono ma nas czegoś nauczyć, a może to my mamy mu pomóc. Nie lekceważmy nikogo.

Duchu Święty otwórz nasze serca na ludzi, których Bóg stawia na drodze naszego życia. Obdarz nas darem rozpoznawania tych, którym powinniśmy pomóc i tych od których możemy oczekiwać wsparcia, aby je przyjąć.


28 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 2, 13-18)

Ucieczka do Egiptu

Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego.

Rzeź niemowląt

Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma.

Refleksja:

Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców.

Stało się – Józef bierze Dzieciątko z Maryją i ucieka. Herod wpada w szał. Nie może się z tym pogodzić i nakazuje pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch.

Dzisiaj mamy niejednokrotnie podobną sytuację. Człowiek, który nie może się pogodzić z odmiennością poglądów drugiego człowieka, zaczyna się mścić. Udowadnia wszystkim na siłę, że tylko on ma monopol na całą mądrość.

Nienawiść, brak tolerancji, nieakceptowanie poglądów – nawet tych politycznych drugiego człowieka, nawet nietolerowanie samego człowieka (bo już za stary, bo jeszcze się nie narodził), fałszywa tolerancja – są zmorą XXI wieku. Wszędzie panoszy się nieludzka siła niszcząca rodziny, narody, społeczeństwa.  Brak nam miłosierdzia, brak nam miłości bliźniego, brak nam podstawowych wartości. Dla niektórych liczy się już niewiele.

Duchu Święty potrząśnij naszymi sumieniami. Ukaż nam naszą pseudo-pobożność. Wzbudź w nas Ducha, który może jeszcze zdąży nas uratować przed zagładą. Prowadź nas drogą Miłosierdzia Bożego, bo tylko w niej jest dla nas ratunek.


27 grudnia, piatek – Ewangelia wg. św. Jana (J 20, 2-8)

Maria Magdalena, Piotr i Jan przy grobie

Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.

Refleksja:

Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu.

Jak trudno wejść do grobu. Jak trudno zagłębić się w coś, co nas przeraża i budzi obawy. Każdy z nas ma swój „grub”, swoja tajemnicę, swój problemy, coś od czego najchętniej by się odciął i uciekła. Ale tak się nie da. Trzeba stawić czoło samemu, a jeżeli nie, to prosić o pomoc.

Duchy Święty wspomóż nas w chwilach dla nas trudnych. Dodawaj nam sił do pokonania wszelkich trudności.


26 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 10,17-22)

Zapowiedź prześladowań

Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Refleksja:

Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić.

Gdy martwimy się, co trzeba będzie zrobić czy powiedzieć, zaczynamy się do tego nadmiernie przygotowywać. Tracimy czas na wymyślanie scenariuszy i wtedy rozmywa nam się istota sprawy. Niejednokrotnie przestawiamy się nieświadomie na zupełnie inne tory. Szkoda na to czasu. Gdy walczymy o słuszna sprawę mieszczącą się w Planie Bożym, wtedy otrzymamy od Ducha Świętego pełne wsparcie. Tego możemy być pewni. W przeciwnym wypadku szkoda naszego czasu. Wiele rzeczy powinniśmy sobie – mówiąc po ludzku – odpuścić. Nie warte są zachodu, bo nic z nich dla nas dobrego nie wypływa.

Duchu Święty naucz nas nasłuchiwać Woli Bożej. Ucz nas pełnego zaufania do Ojca i zawierzania Mu naszych kłopotów, ale również radości.


25 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 1, 1-25)

Rodowód Jezusa

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy  jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza.  Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.

Narodzenie Jezusa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus. 

Refleksja:

Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Józef jest przykładem człowieka sprawiedliwego, który nie sądzi po pozorach. stara się pomóc w trudnej sytuacji. Również my podejmujmy decyzje jak On – rozsądnie i rozważnie.

Nie zawsze, to co widzimy i wiemy jest prawdą. Czasami jest ona głęboko ukryta i trzeba do niej dotrzeć, aby zając właściwe stanowisko wobec sprawy. Poddajmy się prowadzeniu Ducha Świętego, dzięki któremu możemy poznać prawdę.

Duchu Święty prowadź nas każdego dnia. Pomóż nam kochać ludzi, a nie tylko oceniać.


24 grudnia, wtorek – Wigilia – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1, 67-79)

Benedictus

Wtedy ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc:  «Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go, i moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida: jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków, że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że miłosierdzie okaże ojcom naszym i wspomni na swoje święte Przymierze – na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi, że nam użyczy tego, iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».

Refleksja:

Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela

Idźmy w ślady Zachariasz uwielbiając Boga za to, że w każdej chwili naszego życia ratuje nas od złego, przez odpuszczenie naszych grzechów.

Czerpmy pełnymi garściami z Jego Miłosierdzia korzystając, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia z sakramentu pojednania.

Duchu Święty pomagaj nam w pojednaniu się z Panem Bogiem. Ukazuj nam nasze winy, aby żadna nie umknęła naszej uwadze.


23 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,57-66)

Narodzenie Jana

Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy. A natychmiast otworzyły się jego usta i [rozwiązał się] jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się darzyło. A wszyscy, którzy [o tym] słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Refleksja:

chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza

Elżbieta i Zachariasz łamią tradycję. Nie nadają imienia Zachariasz swojemu nowonarodzonemu synowi, ale Jan. Zgodnie z wolą Boga.

Trzymanie się tradycji nie zawsze jest dobre dla nas. Czasami trzeba ją zmienić. Chociażby tradycje rodzinne – np. dziedziczenie zawodu w rodzinie itp. Trzeba umieć nasłuchiwać woli Boga względem nas samych i iść za jej prowadzeniem.

Duchu Święty wspieraj nas w podejmowaniu trudnych decyzji. Pomagaj nam w odczytywaniu woli Boga, abyśmy wybierali właściwe ścieżki prowadzące do życia wiecznego.  


22 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1, 39-45)

Nawiedzenie

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy.  Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.  Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę.  Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.  A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?  Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie.  Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

Refleksja:

Św. Maryja wypowiada swoje TAK wobec Boga. Oddaje się całkowicie Jego prowadzeniu i Jego woli. Idzie do Niego na „służbę”.

Jednak nie traci kontaktu z rzeczywistością. Gdy św. Elżbieta spodziewa się dziecka, idzie do niej też na służbę. Lecz ta trwa krótko. Maryja wkrótce powraca do domu. Oczekuje na przyjście swojego dziecka. Została powołana do macierzyństwa i je wypełni.

Duchu Święty pomóż nam rozeznać swoje powołanie i prowadź nas jego drogami.


21 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1, 39-45)

Nawiedzenie

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

Refleksja:

A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?

Święta Elżbieta jest najlepszym przykładem człowieka otwartego na działanie Ducha Świętego. Bo skądżeż by miała wiedzieć, że Maryja jest brzemienną i nosi pod sercem Syna Bożego. Jej postawa zaufania do Boga wzrosła, gdy sama poczęła dziecko w starszym wieku. Uwierzyła w Jego nieskończona dobroć. Dał jej to o co zawsze prosiła.

Duchy Święty obdarz nas tak wielką wiarą, abyśmy byli otwarci na Twoje działanie. Otwórz nasze serca na Boga i jego prowadzenie.


20 kwietnia, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1, 26-38)

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?

O nic nie musimy się martwic na wyrost. Bóg nam da to, co nam potrzebne, a jeżeli powoła nas do jakiejś misji to, mimo, że nie mamy do niej talentu – uzdolni nas.

Duchu Święty rozwijaj w nas zaufanie do Boga. Naucz nas ufać Mu bezgranicznie.


19 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1, 5-25)

Zapowiedź narodzenia Jana

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach.
Kiedy według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych  –  do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku». Odpowiedział mu anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».
Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku.  Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu.
Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się [z tym] przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».

Refleksja:

Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».

Kiedyś uważano, że brak potomstwa jest hańbą. Czy się to zmieniło? Przez wieki uważano to za poważny „brak”. Jeszcze niedawno dało się słyszeć – kobieta, która nie urodziła dziecka nie jest w pełni kobietą. Przykre to, bo w ten sposób negowało się wolę Bożą. Ludzie lepiej wiedzieli co powinno być i co powinno się dziać w ich życiu. Sama pycha.

Dzisiaj niestety wkraczamy w czas, że coraz więcej małżeństwa ma kłopot z poczęciem potomstwa. Zapewne jest to wynikiem zanieczyszczenia środowiska, jak również pośpiechu życia codziennego. Odkłada się niepotrzebnie czas założenia rodziny, czy też poczęcia potomka, a potem jest zapóźno. Wprawdzie kariera zawodowa się rozwinęła jednak nasze plany zawiodły – bo były naszymi planami, a nie Bożymi.

Duchu Święty ulituj się nad nami. Ukaż nam piękno rodziny w jej wszystkich aspektach. Niech ono będzie najważniejszym elementem naszego życia, a nie kariera, pogoń za sławą i bogactwem.


18 grudnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 1, 18-24)

Narodzenie Jezusa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie,

Refleksja:

Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.

Czasami znajdujemy się w trudnej życiowo sytuacji. Nie wpadajmy w panikę. Nie martwy się. Oddajmy wszystko w ręce Boga. Zawierzmy Mu nasz problem. Bo On może wyprowadzić z trudnej dla nas sytuacji wielkie dobro.

Duchu Święty obdarz nas zaufaniem do planów Boga wobec nas. Naucz nas zawierzać Mu wszystkie nasze kłopoty i zmartwienia. Niech Przedwieczny Ojciec czyni wszystko to, co jest najlepsze dla naszego zbawienia.


17 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 1, 1-17)

Rodowód Jezusa

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.  Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci;  Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.

Refleksja:

Maryja była matką Jezusa. Wydawałoby się więc, że to jej rodowód powinniśmy poznać, a jednak tak się nie dzieje. Poznajemy rodowód Józefa – ojca przybranego. Można zapytać, dlaczego. Widocznie dla Boga każdy jest ważny, bez względu na to kim jest. Czy jest człowiekiem z „pierwszych stron gazet” czy też kimś, kto nie jest znanym.

Duchu Święty prowadź nas tak, aby każda ze spotkanych osób w naszym życiu była dla nas tak samo ważna. Nie dozwól, abyśmy z szacunkiem traktowali tylko tych ludzi, którzy mogą nam coś załatwić, zorganizować lub pomóc. Uczyń nas bezinteresownymi.


16 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 21, 23-27)

Pytanie o władzę

Gdy przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?» Jezus im odpowiedział: «Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?» Oni zastanawiali się między sobą: «Jeśli powiemy: „z nieba”, to nam zarzuci: „Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?” A jeśli powiemy: „od ludzi” – boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka». Odpowiedzieli więc Jezusowi: «Nie wiemy». On również im odpowiedział: «Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.

Refleksja:

Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię.

Pan Jezus nie przestraszył się arcykapłanów i starszych ludu. Nie tłumaczy się. Zadaje im proste pytanie.

Oni gubią się i zaczynają mówiąc po ludzku „kombinować”.  Boją się ośmieszenia i utraty „własnej twarzy”. Strach ich paraliżuje.

Pycha czyni ich ślepymi – skupionymi jedynie na sobie i swojej chwale. Nie umieją w Jezusie rozpoznać Syna Bożego.

Gdy nas atakują, nie walczmy i nie bójmy się. Widocznie boją się nas i nie potrafią sobie poradzić z tym lękiem. Odpowiadajmy w sposób prosty – bez agresji i strachu. To wystarczy, aby przeciwnik się pogubił w swoich kombinacjach i wycofał w ciszy.

Duchu Święty uczyń nasze serca prostymi i otwartymi na ludzi. Nie dopuszczaj do nas pychy, która jedynie może nas obnażyć i ośmieszyć. Uczyń nas dziećmi Boga o czystych i prostych sercach.      


15 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 3, 10-18)

Zapowiedź nowego chrztu

Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: «Cóż mamy czynić?» On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».

Przyszli także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i rzekli do niego: «Nauczycielu, co mamy czynić?» On im powiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono».

Pytali go też i żołnierze: «a my co mamy czynić?» On im odpowiedział: «Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie».

Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. Ma on wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».

Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.

Refleksja:

Ma on wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym.

Żyjemy w czasach, gdzie w pracy jesteśmy oceniani i zmuszani do samooceny. Życie nas zmusza, abyśmy starali się być najlepszymi pracownikami. Mamy motywację. Dostaniemy premie, podwyżkę, a może nawet awans.

A czy potrafimy w ten sam sposób popatrzyć na nasze życie w wymiarze duchowym? Czy zastanawiamy się jaka będzie nasza ocena na jego końcu? Bóg nas nie zmusza do bycia dobrymi, lepszymi, jak nasz pracodawca. Daje nam wolny wybór. Jednak obietnica Jego jest nieskończenie lepsza. Czy Jego motywacja działa na nas? Czy do naszej świadomości dociera, co nam Bóg ofiaruje?

Duchu Święty ukaż nam prawdziwy cel naszego ziemskiego życia. Prowadź drogą Ewangelii i wspieraj nas w naszych codziennych zmaganiach.


14 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św.  Mateusza (Mt 17,10-13)

Przyjście Eliasza

Wtedy zapytali Go uczniowie: «Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Refleksja:

Eliasz już przyszedł, a nie poznali go

Uczeni w Piśmie, nie rozpoznali Eliasza w Janie Chrzcicielu, bo nie czynił jak on cudów. Zatem nie rozpoznali też Syna Bożego, którego Eliasz miał zapowiedzieć.

Oczekiwali cudów. Podobnie jak i my. Modlimy się do Boga o cudowne uzdrowienie, o cudowne nawrócenia w rodzinie i narodzie itd. Czy tak naprawdę do wiary w Boga potrzebne są nam cuda?

Zamiast skupić się na Bogu i drodze do życia wiecznego, skupiamy się na tym co tu i teraz.

Duchu Święty obdarz nas darem rozumienia Słowa Bożego. Ukaż nam sens wiary i otwórz nasze serca na poszukiwanie drogi do nieba.


13 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,16-19)

Sąd Jezusa o współczesnych

Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

Refleksja:     

Lecz z kim mam porównać to pokolenie?

Każde nowe pokolenie jest inne. Jest zapowiedzią nowych czasów i zmian z nimi postępujących. Jedyną stała wielkością i zarazem niezmienną jest sam Bóg i Jego Prawo.

Abyśmy się nie pogubili wchodząc w nowe czasy, pamiętajmy o Nim. Bo tylko On był, jest i będzie – niezmiennie taki sam. Jego się trzymajmy.

Duchu Święty nie pozwól nam stracić Boga z oczu. Nie pozwól nam oddalić się pod pozorem braku czasu, robienia kariery, czy nadmiernym planowaniem i realizacją swojego życia. Pomóż nam przyjmować nowe czasy z rozsądkiem.


12 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,11-15)

Świadectwo Jezusa o Janie

Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!

Refleksja:

Jan Chrzciciel jest ostatnim prorokiem na miarę ST. Poprzedza nadejście Mesjasza w czasie dla niego rzeczywistym. Jeden z wybranych, który głosił nadejście Mesjasza, doczekał się Go i poznał.

My również uzbrojeni w wiarę Jana możemy poznawać każdego dnia Syna Bożego. Potrzebny jest nam do tego zapał i pokora Chrzciciela.

Duchu Święty obdarz nas zapałem i pokorą Janową. Pomóż otwierać nasze serca na Ewangelię i zawarte w niej Słowo. Otwórz nam umysły tak, abyśmy rozumieli zawarte w Nim przesłanie.


11 grudnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 11,28-30)

Wezwanie do utrudzonych

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.  Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

Refleksja:

Czasami spotykamy ludzi, którzy sami nie wiedzą czego tak naprawdę chcą. Gonią ciągle za czymś nowym, nie znajdując spokoju. Nic nie jest w stanie ich zaspokoić. Mają ambicje wygórowane i nieokreślone cele w życiu. Męczą się sami ze sobą i ze swoim otoczeniem.

Jezus wskazuje inna drogę życia. Mówi – Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. To najprostszy sposób na uporządkowanie i uspokojenie swojego życia. Wsłuchać się w Słowo Bożę i żyć nim na co dzień. Rozwijając w sobie pokorę, każdy odnajdzie ukojenie. Ustaną nadmieirne ambicje popychające nas do przeróżnych działań. Już nie będziemy na siłę udowadniać sobie i innym niczego.

Duchu Święty ucz nas pokory i wsłuchiwanie się w Wolę Ojca. Uwolnij nas od pokusy bycia kimś ważnym i najlepszym w obranej przez nas dziedzinie. Obdarz nas spokoje.


10 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 18, 12-14)

Owca zabłąkana

Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.

Refleksja:

Jak wam się zdaje?

Wejście Pana Jezusa w dialog z ludźmi nie polega na tym, że mówi nam co mamy konkretnie robić. Ale spokojnie pyta. Podaje przykład z życia. Jest to najlepsza podpowiedź jak pomagać ludziom, którzy się pogubili. Spokojnie i rozważnie „szukać” ich.

Nie mamy dawać im gotowego rozwiązania, ale pomóc im samym odnaleźć Pana Boga.

Duchu Święty natchnij nas w działaniu, abyśmy umieli pomagać ludziom zagubionym i życiowo i duchowo.


9 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św.  Łukasza (Łk 5, 17-26)

Chrystus uzdrawia duszę i ciało

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. a była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać.

Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa.

On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?»

Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”?

Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga.

Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj».

Refleksja:

Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa.

Każda droga prowadząca do Jezusa jest dobra. Nawet ta najmniej oczywista. Jemu nie przeszkadza jak do Niego trafiamy – po jakich perypetiach życiowych. On chce po prostu, żebyśmy do Niego dotarli.

Duchu Święty, gdy pogubimy się w życiu, przywódź nam na myśl drogę jaka pokonał sparaliżowany. Niech nie przeraża nas i nie zawstydza w sposób fałszywy to, co zrobiliśmy. Niech właśnie trudne nasze doświadczenie będą trampoliną do Boga.


8 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,26-38)

Zwiastowanie Maryi

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, [anioł] rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, ».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Refleksja:

Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.

Wiele razy w trudnych sytuacjach zastanawiamy się co powiedzieć, czy też zrobić. Wtedy trzeba zawierzyć wszystkie nasze troski Bogu. On uczyni to, co dla nas najlepsze. Postawi na naszej drodze takich ludzi, dzięki którym poradzimy sobie z wszelkimi kłopotami. Jeżeli tak się nie stanie, to z woli Ojca, który dopuścił do nas taką sytuację, abyśmy się czegoś nauczyli. Bo ludzie, których do naszej drodze życiowej stawia – albo mają nas czegoś nauczyć, albo mają być nasza podporą, a czasami i nagrodą.

Duchu Święty naucz nas przyjmować wolę Boga. Naucz nas też słuchać jego podpowiedzi, aby nasze życie przyniosło dobre owoce.


7 grudnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 9, 35- 10, 1.5a. 6-8)

Uzdrowienie opętanego i chorych

Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».

Wybór Dwunastu

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.

Mowa misyjna

Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: „Bliskie już jest królestwo niebieskie”. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!

Refleksja:

Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!

Wszystkie nasze talenty, umiejętności, czy dobra doczesne udzielił nam sam Pan Bóg. Więc nie czujmy się lepszymi od innych. Dzielmy się z bliźnim tym, cośmy w darze otrzymali.


6 grudnia, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 9, 27-31)

Uzdrowienie dwóch niewidomych

Gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!» Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

Refleksja:

Według wiary waszej niech wam się stanie!

Mówimy, że teraz nie ma cudów. Nikt ich nie widzi. A czemu nie widzimy? Ponieważ nasza wiara jest słaba. Prawdziwa i silna prowadzi do tego, że zaczynamy widzieć. Wiara nas oświeca i otwiera na działania Boga.

Duchu Święty otwieraj nasze oczy na Boga i przymnażaj nam wiary każdego dnia.


5 grudnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 7, 21. 24-27)

Kto spełnia wolę Bożą, wejdzie do królestwa niebieskiego

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».

Refleksja:

«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Znać tylko słowo Bożę boże, to za mało do zbawienia. Trzeba nim żyć każdego dnia.

Duchu Święty wspomagaj nas w wypełnianiu Słowa Bożego. Niech nasze życie będzie wypełnione Jego nauką.


4 grudnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza ( Mt 15,29-37)

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił.

Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze.

Na to rzekli Mu uczniowie: Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo? Jezus zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.

Refleksja:

Człowiek musi mieć w swoim życiu kogoś pewnego.  Kogoś na kim może polegać. O ile na ludziach czasami możemy się zawieś, to na Bogu nigdy. On nie tylko wysłuchuje nasze prośby, ale zna również wszelkie nasze potrzeby i zaspakaja je. Jest dla nas opoką i podporą w każdej życiowej sytuacji. Bóg kocha nas bezwarunkowo.

Święty Boże dziękujemy Ci za Twoją bezwarunkową miłość, za Twoje Miłosierdzie, dzięki któremu ofiarowałeś Swojego Syna za nasze zbawienie.


3 grudnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10,21-24)

W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.

Refleksja:

Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie.

Szczęśliwi uczniowie, którzy są świadkami wypełnienia proroctw. Szczęśliwi, bo rozpoznali w Jezusie Mesjasza. Zostało im dane poznać Boga poprzez Syna. To oni jako prości ludzie o otwartych sercach przyjmują niezrozumiałe dla uczonych w piśmie zbawienie ofiarowane całemu światu przez Chrystusa.

Duchu Święty pomóż i nam dzisiaj poznać Jezusa z kart Ewangelii. Niech Słowo Boże zawarte w nich trafiają zawsze do naszych serc.


2 grudnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 8,5-11)

Setnik z Kafarnaum

Gdy wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi» Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go». Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Chodź tu!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.

Refleksja:

Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.

Jezus w tej wypowiedzi pokazuje, że Jego nauka trafi do wszystkich narodów. Nie tylko do Izraelitów. Mówi im, że spośród tych „obcych” będzie wielu zbawionych. To nie narodowość, ale wiara w Boga będzie istotna sprawą prowadzącą do Życia wiecznego.

Módlmy się za wszystkie narody świata, aby i do nich dotarła nauka Syna Bożego.


1 grudnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 21, 25-28, 34-36)

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.

Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą.

A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.

Refleksja:

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask.

Jezus przestrzega nas, przed nadmiernym przywiązaniem do doczesności. To ono może nas odciąć od życia wiecznego. Mamy zawsze być czujni i gotowi na Jego przyjście. Mamy Go oczekiwać, ale nie w strachu. 

Duchu Świety daj nam radośc pierwszych chrześcijan, którzy z radością oczekiwali na spotkanie z Panem.