WIĘCEJ ROZWAŻAŃ W ARCHIWUM
18 września, czwartek – Ewangelia wg. św. (Łk 2,41-52)
Dwunastoletni Jezus w świątyni
Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Życie w Nazarecie
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Refleksja:
Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Bóg posyła do każdego z nas konkretnych ludzi, którzy mają nas czegoś „nauczyć”, pomóc nam lub pomóc nam poznać samych siebie. I tutaj do faryzeuszy posłał Jezusa – małego, dwunastoletniego chłopca. Chłopca, który powinien od nich się uczyć, a nie na odwrót. Sytuacja paradoksalna. Jednak Ojciec znał serca kapłanów. Wiedział, że pomoc jest im bardzo potrzebna. Wszyscy, którzy młodego Jezusa słuchali byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. I na tym się to niestety skończyło.
Więc zwracajmy uwagę na tych, których spotykamy na naszej drodze życia. Nie lekceważmy nikogo, nawet dziecka. Może właśnie ono ma nas czegoś nauczyć, a może to my mamy mu pomóc. Nie lekceważmy nikogo.
Duchu Święty otwórz nasze serca na ludzi, których Bóg stawia na drodze naszego życia. Obdarz nas darem rozpoznawania tych, którym powinniśmy pomóc i tych od których możemy oczekiwać wsparcia, aby je przyjąć.
17 września, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 7,31-35)
Sąd Jezusa o współczesnych
«Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».
Refleksja:
Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali”.
Jezus postrzega sobie współczesnych jak niemogące na nic zdecydować się dzieci. Widzą cuda, wskrzeszenia, uzdrowienia, rozmnożenie chleba i ryb, i…. Są jak ciekawscy gapie. Nie potrafią się zdecydować, nie potrafią opowiedzieć się za Jezusem. Nie potrafią uznać w Nim Syna Bożego. Odnosi się wrażenie, że brak ich zdecydowania przeplata się jedynie z ciekawością. Czy dzisiaj jest inaczej?
Duchu Święty prowadź nas za Jezusem. Daj nam silną wiarę. Nie dozwól, aby nasza pobożność wynikała tylko z przyzwyczajenia. Daj nam poznać Jezusa już teraz tu na ziemi. Pomóż nam z każdym dniem być bliżej Niego.
15 września, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Jana (J 19,25-27)
Testament dany z krzyża
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». i od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Refleksja:
Niejednokrotnie słyszy się głosy, że rola kobiety w Kościele jest pomijana. Nie ma nic bardziej mylnego. Przyjrzyjmy się, kto towarzyszy Jezusowi w najważniejszym momencie historii po stworzeniu świata. Kobiety, a zarazem uczennice – cztery i najmłodszy z apostołów Jan. Kobiety towarzyszą Jezusowi do końca. Są przy Nim przy pierwszym ołtarzu ofiarnym na Golgocie. One potrafiły wytrwać, współodczuwać i kochać. Potrafiły pogodzić się z wolą Boga, bo jak inaczej można wytłumaczyć zachowanie Matki Syna Bożego. Zaufała Mu i mimo, że serce jej przebił sztylety rozpaczy w ciszy trwała przy Jezusie.
Duchu Święty obdarz nas zaufaniem do Boga, jak obdarzyłeś apostołki Chrystusa. Dodawaj nam w naszych zmaganiach i cierpieniach odwagi do wytrwania i pogodzenia się z pewnymi sytuacjami. Miech dzieje się Wola Boga, a nie nasza.
14 września, niedziela – Ewangelia wg. św. Jana (J 3, 13-17)
Nikodem
I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Refleksja:
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Ludziom łatwiej doszukać się we wszystkim zła niż dobra, potępienia niż wybaczenia itd. Dlatego czyniąc cokolwiek, trzeba niejednokrotnie wyjaśniać zamiary naszego postępowania. Czasami robimy rzecz, które ludzie źle odbierają. Może dlatego, że każdy sądzi według siebie. Gdyby rzeczywiście tak się działo, to nie najlepiej by świadczyło o ludzkiej naturze.
Duchu Święty otwieraj nasze serca na Boga i na ludzi. Pomagaj nam dostrzegać dobro, tam, gdzie ono się dzieje. Usuń z naszych serc chorą podejrzliwość.
12 września, piątek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6, 39-42)
Dwóch niewidomych
Opowiedział im też przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Obłuda
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
Refleksja:
Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Jak proste i celne pytania zadaje nam Pan Jezus. Czemu? Bo widzi nasze serca i jego intencje. Jego nie oszukamy. On stara się w ten sposób pomóc nam spojrzeć na samych siebie – w sposób uczciwy. My pełni pychy postrzegamy siebie dobrymi. Ale co to znaczy być dobrym. Czy potrafimy być dobrymi skupiając się tylko na sobie?
Duchu Święty otwórz nasz serca i umysły na Boga. Naucz nas pracy nad samym sobą, abyśmy nie byli ślepymi, aby żadna belka nie utkwiła w naszym oku. Naucz nas kochać bliźnich i nieść im pomoc, gdy tego potrzebują. Naucz nas być dobrymi jak chleb.
10 września, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6, 20-26)
Błogosławieństwa
A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Przekleństwa
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.
Refleksja:
Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Człowiek ma wiele rodzajów głodów. Czegoś ciągle pragnie, poszukuje i ciągle czuje niedosyt. Męczy się i szuka nowych bodźców. Jednak przychodzi taki czas, że staje przed przysłowiową ścianą i odczuwa jedynie nienasycenie i pustkę.
Trudne to chwile, ale potrzebne w życiu. One mogą nas dobrze ustawić. Przyjrzymy się wtedy sobie, swojemu postępowaniu i celom, do których dążymy. Zdystansujmy się do siebie. Zmieńmy nasze priorytety. Odszukajmy Boga, a On nas poprowadzi. On nas nasyci.
Duchu Święty, otwórz nasze serca na działanie i naukę Syna Bożego. Naucz nas patrzeć w przyszłość wieczną, a nie skupiać się na doczesnej teraźniejszości. Prowadź nas i pocieszaj w trudnych chwilach ziemskiego życia.
9 września, wtorek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 6, 12-19)
Wybór Dwunastu
W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Napływ ludu
Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Refleksja:
… i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Bóg wszystkich nas powołuje, ale to od nas zależy, czy Go opuścimy – zdradzimy. To my obdarzeni przez Stwórcę wolną wola podejmujemy decyzję dokąd zmierzamy.
Duchu Święty pomóż nam przyjąć dar życia wiecznego. Otwórz nasze serce na Boga, a w chwilach naszych złych wyborów otwieraj oczy naszej duszy na krzywdę, którą przede wszystkim sobie wyrządzamy.
8 września, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 1,1-16,18-23)
Rodowód Jezusa
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Narodzenie Jezusa
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanue, to znaczy: „Bóg z nami”.
Refleksja:
Czytając rodowód Pana Jezusa widzimy, że jest On osadzony w ludzkiej rzeczywistości bardzo mocno. Jest jak my sami. Narodził się, miała rodziców, dziadków. Mieszkał i wychowywał się pomiędzy ludźmi. Dorastał jak każdy z nas, więc bardzo dobrze zna nasze wszelkie problemy i bolączki. Możemy mu ufać, bo nie jest „teoretykiem”, ale „praktykiem”. Nikt jak On nas nie zrozumie i nikt jak On nas nie pocieszy. Więc zwracajmy się prosto do Niego z naszymi problemami.
Duchu Święty uczyń nas otwartymi na Syna Bożego. Wspieraj nas w prośbach zanoszonych do Niego.
4 września, czwartek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 5, 1-11)
Nauczanie z łodzi
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Obfity połów
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Refleksja:
…tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego,…
Obfity połów zdarzył się, gdy tłum cisnął się do Niego. Jezus pokazuje nam, że cuda dzieją się wtedy, gdy idziemy do Niego i za Nim, aby słuchać Słowo Boże. To Ono nas uzdalnia do widzenia. Widzenia cudów, które dzieją się wokół nas każdego dnia. Nie są one tak spektakularne jak połów ryb, ale to dzięki nim przeżywamy każdy dzień.
3 września, środa – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 4, 38-44)
W domu Piotra
Po opuszczeniu synagogi przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On stanąwszy nad nią rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.
Jezus opuszcza Kafarnau
Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany». I głosił słowo w synagogach Judei.
Refleksja:
Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne.
Na pustyni Jezus odzyskiwał siły i rozmawiał w samotności z Ojcem. Również my musimy tak jak On wyciszyć się, odpocząć i porozmawiać z Bogiem. Szukajmy w tym celu miejsc odosobnienia wypełnionych ciszą.
1 września, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Łukasza – (Łk 4, 16-30)
Jezus w Nazarecie
Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana.
Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?» Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum». I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman». Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Refleksja:
Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry,…
Tak się dzieje, gdy człowiek nie umie przyjąć z pokorą słów upomnienia, a jedynie reaguje gniewem.
To uczucie potrafi nas zaślepić do tego stopnia, że dobrowolnie wyrzucamy Jezusa z serca. Podobnie jak kiedyś Nazarejczycy wyrzucili Go z Jego rodzinnego miasta.
Duchu Święty napełnij nas pokorą i ukazuj nam prawdę o nas samych.
31 października, sobota – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 14,1.7-11)
Nowe uzdrowienie w szabat
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.
Skromność
Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: «Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca!”; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej!”; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».
Refleksja:
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony,…
Znajomość „swojego miejsca w szeregu”, oszczędza człowiekowi w życiu wielu przykrych sytuacji. Każdy z nas powinien znać nie tylko swoją wartość, ale również znać swoje słabości, które trzeba akceptować, a nie udawać, że ich nie ma. Trzeba być człowiekiem autentycznym, a nie grać żadnej wyimaginowanej przez siebie roli. Pamiętajmy, że każdy z nas jest dzieckiem bożym, które jest bezwarunkowo kochane przez Boga. Świadomość tego faktu powinna nas wspierać.
Duchu Święty ukaz nam prawdę o nas samych i pomóż ja zaakceptować każdemu z nas.
30 sierpnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 25,14-30)
Przypowieść o talentach
Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Refleksja:
Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi.
Strach jest najgorszym doradcą człowieka. Wybory podejmowane pod jego wpływem nie są wiele warte.
Duchu Święty dajn nam rozsądek i odwagę do działania, jednak powstrzymuj nas przed niepotrzebna brawurą.
29 sierpnia, piatek – Ewangelia wg. św. Marka (Mk 6, 17-29)
Śmierć Jana Chrzciciela
Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Refleksja:
Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę.
Lęk przed prawda o nas samych, to lęk przed popełnianym przez nas grzechem. Cóż, czasami czujemy, że to co robimy jest nie właściwe, ale zawsze szukamy dla tego usprawiedliwienia. Co wtedy robić? Na pewno go nie zagłuszać tego uczucia. Jedno co możemy zrobić, to prosić o pomoc Ducha Świętego.
Duchu Święty otwórz nam nasze oczy na prawdę. Ukaż nam istotę naszego grzechu i pomóż w odejściu od niego.
28 sierpnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 24,42-51)
Potrzeba czujności
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym
Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Refleksja:
Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu.
Człowiek musi być czujny. Musi zdawać sobie sprawę z tego, że w każdej chwili może stanąć na sądzie przed Bogiem i ma być na to spotkanie gotowy, jak również w każdej chwili może do serca wpuścić zło chociażby pod pozorem dobra – i przed tym ma się bronić.
Duchu Święty niech Twój dar roztropności pomaga nam w życiu każdego dnia. Niech wspiera nas w podejmowaniu decyzji i dokonywaniu właściwych wyborów.
27 sierpnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 23, 27-32)
Biada obłudnikom
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: „Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków”. Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków! Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!
Refleksja:
Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.
Obłuda, to wada, którą Jezus wielokrotnie wytyka uczonym w Piśmie i faryzeuszom. Ale czy w nasze życie nie wkrada się wielokrotnie ta cecha? Czy potrafimy z czysty sumieniem powiedzieć, robię to co myślę, a nie robię to, co wypada robić, bo mi się opłaca? Czy żyje prawdą, czy żyję tym, co według mnie powinno być prawdą.
Jak często udaje się nam być prawdziwymi? Takimi jakich nas stworzył Bóg? Prostymi i czystymi. Często udajemy ludzi, którymi po prostu nie jesteśmy. Wywyższamy się i stwarzamy pozory uczciwości i dobra.
Duchu Święty prowadź nas drogą prawdy. Uczyń nasze sumienia czystymi, abyśmy nigdy nie żyli pozorami. Dopomóż nam, abyśmy byli prawdziwymi dziećmi bożymi.
24 sierpnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 13, 22-30)
Odrzuceni i powołani
I przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».
Refleksja:
Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś …Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście.
… nie wiem, skąd jesteście – nie znam was. Niejednokrotnie mamy znajomych, o których myślimy, że są naszymi przyjaciółmi, nie zawiodą nas. Spotykamy się z nimi, obdarzamy zaufaniem. Jednak wystarczy nasz jeden sukces, nasza jedna porażka, a oni znikają, opuszczają nas. W pierwszym wypadku zazdrość im nie pozwala cieszyć się razem z nami, w drugim niechęć niesienia nam pomocy. Dopiero wtedy dostrzegamy, że nie znaliśmy ich w ogóle.
Znać człowieka, to znaczy znać zamiary jego serca. Znajomość nie sprowadza się do wypowiadanych nic nie znaczących słów czy też interesownych odwiedzin i spotkań. Znać – to współodczuwać. Znać – to rozumieć, lub przynajmniej próbować zrozumieć bliźniego.
Duchu Święty uczyń nas dziećmi Bożymi, czyniąc nasze serca oddane Ojcu. Prowadź nas przez prawdziwą wiarę do zbawienia.
23 sierpnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 23,1-12)
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie
Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Refleksja:
Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.
Wiele osób przestaje chodzić do kościoła. Część nawet podpisuje dokument apostazji. Dlaczego? Najczęściej daje się słyszeć słowa, że to przez kapłanów. Nie podobają się im ich zachowania. No dobrze. A jak nie podobają się nam zachowania nauczycieli, to też wypisujemy dzieci ze szkoły? Też rezygnujemy ze studiów, bo jakiś profesor dziwnie się zachowuje?
Zadajmy sobie pytanie – po co chodzimy do kościoła? Dla księdza, czy dla nas samych, aby spotkać się z Panem Bogiem? Jeżeli chodzimy dla księdza, to raczej te nasze odwiedziny w świątyni są nie istotne. Jeżeli idziemy na spotkanie z Bogiem – to nie podcinajmy sobie gałęzi na której siedzimy.
Pamiętajmy, kapłan to taki sam człowiek jak my sami. Grzeszny, niejednokrotnie upada, tak jak my. Ale to on ma możliwość sprawowania Mszy św., a nie nikt inny. Słuchajmy więc ich, a nie naśladujmy, gdy się gubią.
Duchu Święty, daj nam licznych i dobrych kapłanów. Prowadź ich, aby nie pogubili powierzonych im wiernych.
21 sierpnia, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 22,1-14)
Przypowieść o uczcie królewskiej
A Jezus znowu w przypowieściach mówił do nich: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».
Refleksja:
Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych.
Bóg zaprasza na ucztę wszystkich. I dobrych, i złych. Jednak ci drudzy będą przyjęci, jeżeli pragną przemiany. To ona ich oblecze w strój weselny, gdy Bóg ich uzdolni do jej przyjęcia.
Różni ludzie trafiają na łono Kościoła. Jedni szukający Boga, inni, którzy już Go odnaleźli, ale są również i tacy, którzy przychodzą, aby uzyskać korzyści. Niekoniecznie materialne.
Bóg zna nasze serca, zna nasze intencje. Jego Jedynego nie oszukamy. Od razu rozpozna nie ubranych w strój weselny. I ci trafią tam, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów
Duchu Święty natchnij dusze błądzących do przemiany. Prowadź ich drogą prosto do Bóg, mimo, że nie zawsze jest ona łatwą.
20 sierpnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 20,1-16)
Przypowieść o robotnikach w winnicy
Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!” A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!” Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».
Refleksja:
Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”.
Ludzka sprawiedliwość nie równa się Bożej. Jest ułomna, bo małostkowa. W przypadku tej Ewangelii ludzie nie rozumieją umowy. Tak samo jest z naszym zbawieniem. Nie ważne jak długo jesteśmy w Kościele Jezusowym, ale ważne jest to, czy jesteśmy w nim naprawdę. Dla jednych jest to całe życie, dla innych może i miesiąc.
17 sierpnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 12,49-53)
Za Jezusem lub przeciw Niemu
Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to tanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Refleksja:
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam.
Jezus nie przyszedł dać nam pokoju według naszego wyobrażenie. On przyszedł nam dać pokój duszy – jej zbawienie. Nam pozostało jedynie dokonać słusznego wyboru. Opowiedzieć się za Chrystusem. Przyjąć Jego ofiarę za zbawienie dusz naszych.
Duchu Święty dodaj nam sił, abyśmy opowiadali się każdego dnia za Jezusem i nigdy od Niego nie odstępowali. Nie dozwól, abyśmy skupiali się na znakach nadejścia czasów ostatecznych. Pomóż nam w każdej chwili podążali za Synem Bożym. Chroń nas przed pychą wyznaczania powtórnego nadejścia Jezusa – On wie kiedy ma przyjść.
16 sierpnia, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 19,13-15)
Jezus błogosławi dzieci
Wtedy przyniesiono Mu dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: «Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Włożył na nie ręce i poszedł stamtąd.
Refleksja:
a uczniowie szorstko zabraniali im tego
Powiedzielibyśmy dzisiaj o apostołach – bardziej papiescy jak sam papież. Ile razy my dzisiaj słyszymy jak powinien wyglądać Kościół. Nie przerabiajmy Kościoła Jezusowego według naszego zamysłu, bo i apostołowie jak się okazuje nie znali do końca zamiarów Pana. Jezus chce nas prostymi, pełnymi dziecięcej ufności. Zapewne nie zależy Mu na formach, regułkach itp., ale na czystości naszych serc.
Duchu Święty pomóż nam skupić się Na Bogu. Nie pozwól, abyśmy dali się odciągnąć w wierze od Ojca Niebieskiego. Może i nasze formy nie są do końca doskonałe, ale On patrzy w głąb naszej duszy. Szuka tam miłości i miłosierdzia.
15 sierpnia, piatek – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 1,39-56)
Nawiedzenie
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
Magnificat
Wtedy rzekła Maryja:
«Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a święte jest Jego imię – i miłosierdzie Jego z pokoleń na pokolenia dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych syci dobrami, a bogaczy odprawia z niczym.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje, jak przyobiecał naszym ojcom – Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Refleksja:
Najpiękniejsze spotkanie się dwóch kobiet. Stara Elżbieta – przedstawicielka Starego Testamentu i młoda Maryja – Przedstawiciela Nowego Testamentu. Działa nad nimi Duch Święty. „Dwa światy”, które się spotykają nie antagonizują się. Nowy jest wypełnieniem Starego. Nowy odkrywa i potwierdza wcześniej głoszone prawdy.
Historia ta powtarza się i dzisiaj, gdy następuje wymiana pokoleń. Też spotykają się dwa światy. I nie wolno ich rozdzielać. Każdy ma coś do ofiarowania drugiemu. Młodzi energię, a starsi doświadczenie. Nie odwracajmy się więc od swoich starych rodziców, nie porzucajmy naszym dzieci.
Duchu Święty naszych najtrudniejszych sytuacjach życiowych polecajmy się Tobie, abyś ukazał nam rozwiązania, które pozwolą nam być wszystkim razem w serdecznej przyjaźni.
13 sierpnia, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 18,15-20)
Upomnienie braterskie
Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie], idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».
Refleksja:
Człowiek nie żyje sam na ziemi. Obok niego są inni ludzie. Nie możemy się skupiać tylko na sobie samym. Powinniśmy uważnie rozglądać się wokół. Może ktoś obok wymaga naszej pomocy. Może na nią czeka. Może nie potrafi poprosić o pomoc, lub nie zdaje sobie sprawy, że jest mu ona potrzebna. Dotyczy to też upomnienia braterskiego. Jednak nie działajmy na siłę. Nie musi się spełniać nasza „wizja świata”. Nie możemy też na siłę kazać bliźniemu żyć według naszych wyborów. Upomnienie ma być taktowne i celne. W przeciwnym razie może odnieś odwrotny skutek – możemy zyskać wroga.
Duchu Święty obdarz nas łagodnością w napominaniu bliźnich. Pomóż nam z miłością wspierać błądzących.
11 sierpnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 17, 22-27)
Druga zapowiedź męki i zmartwychwstania
A kiedy przebywali razem w Galilei, Jezus rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili.
Podatek na świątynię
Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy?» Odpowiedział: «Owszem». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Gdy powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!»
Refleksja:
A zatem synowie są wolni. żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, …
Podatek na świątynie nie obowiązuje Chrystusa jako Syna Boga. Jednak Jezus rezygnuje z dochodzenia Swojego prawa. Wie, że może dość do zgorszenia. Nie chce go wywoływać. Nawet znajduje sposób na opłacenie podatku nie tylko za Siebie, ale również za Szymona.
Także my, gdy znajdujemy się w podobnej sytuacji, w której egzekwowanie swoich praw możemy wywołać za dużo „życiowego bałaganu” – ustąpmy. Znajdźmy wyjście z takiego położenia. Czasami lepiej „odpuścić” niż walczyć o swoje. Oby nigdy nasza wygrana nie była jednocześnie naszą największą porażką.
Duchu Święty dodawaj nam rozsądku w trudnych życiowych sytuacjach otuchy. Naucz nas i ustępować i gdy trzeba, walczyć o swoje.
10 sierpnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 12, 32-48)
Dobra trwałe
Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.
Gotowość na przyjście Pana
Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».
Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym
Wtedy Piotr zapytał: «Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?» Pan odpowiedział: «Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.
Rozważenie:
A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu.
Pan Jezus dwa razy przestrzega przed brakiem przygotowania na spotkanie z Nim (w tej Ew. i przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych). Czyli jest to bardzo ważna dla nas sprawa. Pamiętajmy, nie znamy dnia ani godziny, kiedy nadejdzie czas rozstania z życiem doczesnym. Czy wtedy będziemy gotowi na spotkanie z Panem?
Zapewne da nam On jeszcze, w tej ostatniej chwili szanse na pojednanie z Nim, ale dla niektórych może być już za późno.
Duchu Święty ukazuj nam właściwy cel naszego życia. Pomagaj nam w pojednaniu z Bogiem, abyśmy zawsze byli gotowi na spotkanie z Nim.
5 sierpnia, wtorek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 14,22-36)
Jezus chodzi po jeziorze
Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».
Uzdrowienia w Genezaret
Gdy się przeprawiali, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali [posłańców] po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.
Refleksja:
Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie!
Piotr miał silną wiarę, ale nie na tyle, żeby nie zwątpić. I co robi? Wzywa Pana Jezusa, prosi Go o pomoc.
My również w chwilach zwątpienia wołajmy za apostołem – Panie, ratuj mnie!
Duchu Święty w chwilach naszych słabości i zwątpienia bądź naszą opoką. Nie pozwól nam zwątpić w Syna Bożego.
4 sierpnia, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 14,13-21)
Pierwsze rozmnożenie chleba
Gdy Jezus to usłyszał, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych.
A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności!» Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!» Odpowiedzieli Mu: «Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb». On rzekł: «Przynieście Mi je tutaj!» Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Refleksja:
Gdy Jezus to usłyszał, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno.
Nawet Jezus musiał czasami udać się na miejsce pustynne. My również powinniśmy znaleźć dla siebie swoje „miejsce pustynne”. Tam odpoczniemy od zgiełku, pracy i ludzi, ale również – poznamy siebie i odnajdziemy Ojca.
Dzisiejszy modny pracoholizm jest próbą odwrócenia człowieka od Boga, od rodziny i od ludzi. Czyni go jedynie wołem roboczym, któremu potrzebna jest tylko praca, praca, trochę snu i jedzenia.
Duchu Święty, nie pozwól nam stracić z oczu Boga, rodziny i najbliższych. Nie dozwól nam utkwić w kieracie kariery zawodowej, myśląc, że to jedyna i słuszna dla nas droga życia.
3 sierpnia, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 12,13-21)
Ostrzeżenie przed chciwością
A ktoś z tłumu rzekł do Niego: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma [wszystkiego] w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
Refleksja:
I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!
Jeżeli ktoś mówi do siebie, to znaczy, że jest samotny. Odszedł od ludzi i stracił kontakt z Bogiem. Takim czyni człowieka przywiązanie do dóbr doczesnych i ich gromadzenia. Skupienie jedynie na sobie, na swoich potrzebach i nie chodzi tu tylko o gromadzenie pieniędzy, ale dążenie do doskonałości, czy ciągłe poszukiwanie aprobaty dla swoich czynów.
Duchu Święty ukazuj mi, gdy błądzę i skupiam się tylko na sobie i swoich potrzebach. Naucz mnie dzielić się otrzymanymi z łaski Boga dobrami z potrzebującymi ludźmi. Ukazuj mi to, co jest istotne w osiągnięciu życia wiecznego.
31 lipca, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 13,47-53)
Przypowieść o sieci
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak jest». A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».
Jezus w Nazarecie
Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Refleksja:
Zrozumieliście to wszystko?
Uczniowie mają problemy ze zrozumieniem prostych prawd. Pan Jezus cały czas im wszystko musi tłumaczyć. Mówiąc szczerze, apostołowie wyglądają na ludzi niezbyt błyskotliwych. I czemu właśnie ich Pan Jezus powołał na uczniów?
Prosta sprawa – mieli w sobie siłę, hart ducha i byli ludźmi wytrwałymi. Resztę dokonał Pan Bóg. Uzdolnił ich, a gdy zesłał Ducha Świętego – wtedy ich serca oraz umysły otworzyły się całkowicie na Słowo Boże.
Duchu Święty otwieramy się na Twoje działanie. prowadź nas każdego dnia, abyśmy mogli dotrzeć do Boga.
30 lipca, środa – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 13, 44-46)
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
Refleksja:
Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie.
Znaleziony Skarb Wiary jest bardzo wymagający. Trzeba zmienić swoje myślenie, postępowanie, życie. Trzeba otworzyć się całemu na Boga i zaufać Mu. Nie liczyć tylko na samego siebie i swoje znajomości. Gdy jest to dla nas za trudne, ukrywamy ten Skarb i zapominamy o nim. Ale czy o to chodzi w życiu, żeby iść na łatwiznę? Bóg jest wymagający, ale daje w zamian wszystko i jeszcze więcej. Daje życie wieczne w królestwie niebieskim.
Duchu Święty ucz nas otwierać się na Boga, abyśmy umieli przyjąć Jego największy dar – dar wiary.
29 lipca, wtorek – Ewangelia wg. św. Jana (J 11,19-27)
Wskrzeszenie Łazarza
…i wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».
Rozważania:
Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie.
Syn Boży żyjąc wśród nas też potrzebował przyjaciół. Musiał mieć kogoś, do kogo mógł się od czasu do czasu udać, aby odpocząć, porozmawiać, czuć się swobodnie i głośno pomyśleć. Rodzeństwo i Pana Jezusa łączy miłość przyjacielska – phila – miłość kochająca. Ona też jest w naszym życiu potrzebna. Każdy z nas powinien mieć taka osobę, która nas wesprze, powie nam prawdę o nas samych, gdy my jej nie możemy zobaczyć.
Duchu Święty dodaj nam sił, abyśmy my mogli być dobrymi przyjaciółmi dla innych. Abyśmy umieli ich delikatnie wspierać, a nie kierować nimi. Naucz nas subtelności i delikatności w przyjaźni.
28 lipca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 13, 31-35)
Przypowieść o ziarnku gorczycy i o zaczynie
Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach».
Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło».
To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka:
Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata.
Refleksja:
Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych
Być najmniejszym – dla człowieka jest bardzo trudną sprawą. Większość z nas ma aspiracje, chce kimś być, lubi imponować. Taka osoba nie jest otwarta na Boga. Skupiona jest na samej siebie i swojej wizji świata.
Ludzi skromnych rzadko się spotyka, zwłaszcza tych autentycznych – nie udających. Ci ostatni są wyrachowani i chcą, aby uważano ich za świętych. Jednak zawsze przyjdzie taka chwila, w której się „wysypią”.
Aby być tym najmniejszym ziarenkiem, które wyrośnie na wielki krzew równy drzewom otwórzmy się na Boga. Pozwólmy, aby On nas prowadził, a Jego słowa wzrastały w nas
Duchu Święty ucz nas prawdziwej pokory. Otwieraj nas na słowo Boże i naucz nas chodzić drogami Ewangelii. Niech pokora pozwoli nam znosić nasze upadki, a wiara – podnosić się po nich.
27 lipca, niedziela – Ewangelia wg św. Łukasza Łk 11,1-13
Modlitwa
Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Natrętny przyjaciel
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
Wytrwałość w modlitwie
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
Refleksja:
Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Sam Pan Jezus mówi nam, że trzeba być wytrwałym i w działaniu, i w modlitwie.
Duchu Święty ucz nas wytrwałości w naszym życiu. Podtrzymuj nas na duchu, gdy prosimy, abyśmy byli wysłuchani.
26 lipca, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 13, 24-30)
Przypowieść o chwaście
Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».
Refleksja:
Każdy z nas żyje w jakimś konkretnym środowisku. Są w nim ludzie jak ziarna pszenicy i ludzie jak chwasty – czyniący i niosący ze sobą zło. To do nas należy wybór, z kim będziemy się przyjaźnili i od kogo będziemy czerpali wzorce. Pamiętając o powiedzeniu, „z kim się przestaje, takim się staje”, opowiedzmy się, kim chcemy zostać. Ten wybór należy tylko do nas samych.
Duchu Święty, gdy wokół nas są ludzie siejący wokół siebie zło, dopomóż nam, abyśmy umieli dokonać właściwego wyboru.
25 lipca, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 20,20-28)
Synowie Zebedeusza
Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: «Czego pragniesz?» Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Odpowiadając Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował».
Przełożeństwo jest służbą
Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».
Refleksja:
Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie.
Odezwała się typowa matka. Chce jak najlepiej dla swoich synów. Chce zaszczytów. Nie zastanawia się, co dla nich dobre, co jest im potrzebne do zbawienia. Ona im załatwia miejsce przy Panu Bogu. Wręcz nie pozwala swoim dorosłym dzieciom żyć własnym życiem i dokonywać własnych wyborów. Pan Bóg dał im wolną wolę, ale nadgorliwa mam chce ich jej pozbawić.
Kochane mamy – kochajcie własne dzieci, ale nie każcie im żyć według swoich pomysłów. Pozwólcie im dokonywać własnych wyborów, może nawet upadać, ale i podnosić się z upadków. Poznawać życie i samych siebie. Dzieci nie można ustrzec przed złem. On same muszą nauczyć się żyć ta, aby zła unikać.
Duchu Święty dodawaj sił i otuchy rodzicom i dzieciom. Prowadź ich tak, aby mogli żyć własnym życiem i dokonywać własnych – dobrych wyborów.
24 lipca, czwartek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 13,10-17)
Cel przypowieści
Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?» On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
Refleksja:
Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?
Dobry mówca wie, że do każdego – teoretycznie – można jakoś dotrzeć. Trzeba znaleźć takie słowa, które będą zrozumiałe dla odbiorcy. Wie również, że aby słuchacz go zrozumiał musi się otworzyć na jego słowa. Obie strony muszą dać coś z siebie.
Jeżeli więc spotkamy człowieka za bardzo skupionego na sobie, który jest autorytetem sam dla siebie – nie starajmy się go ani przekonać, ani zachęcić do dyskusji. Bo będzie słyszał nas, ale nie słuchał. Tak po ludzku mówiąc – szkoda czasu.
23 lipca, środa – Ewangelia wg. św. Jana (J 15,1-8)
Zjednoczenie z Chrystusem
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
Refleksja:
…latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie…
Człowiek niejednokrotnie myśli, że jeżeli będzie dobrym, to się sam zbawi. I tu się myli. Zbawia nas Bóg. To On oddał Swojego Syna na zbawienie świata. I bez Niego sami nic nie zdziałamy, bo latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie. Człowiek musi każdego dnia współdziałać ze Stwórcą. Jemu zawierzać swoje życie, modlić się do Niego, dziękczynić Mu za każdą chwilę swojego życia – jaka ona by nie była.
Duchu Święty ucz nas współdziałać ze Stwórcą każdego dnia. Nie dopuść, abyśmy zapominali o Nim, lub oddalali się od Niego.
22 lipca, wtorek – Ewangelia wg. św. Jana (J 20,1.11-18)
Zmartwychwstały ukazuje się Marii Magdalenie
Maria Magdalena natomiast stała przed grobem, płacząc, a kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» a ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: [Mój] Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”». Poszła Maria Magdalena [i] oznajmiła uczniom: «Widziałam Pana», i co jej powiedział.
Refleksja:
Maria Magdalena natomiast stała przed grobem, płacząc, a kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg.
Czasami tak jak Maria Magdalena dochodzimy do takiego miejsca w naszym życiu, że nie wiemy co się dzieje. Pełne zaskoczenie, niezrozumienie, strach i paniczne szukanie rozwiązania na własną rękę.
Nie musimy tego robić na siłę. Bóg nam pomoże. Ześle ludzi (jak dwóch aniołów), którzy nas uspokoją, i ukaże nam rozwiązanie. Ufajmy Mu i prośmy w takich chwilach o wsparcie.
Duchu Święty w chwilach dla nas trudnych bądź naszym oparciem. Ześlij na nas spokój, abyśmy w emocjach sami nie podejmowali decyzji. Nie opuszczaj nas w chwilach dla nas trudnych.
21 lipca, poniedziałek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 12,38-42)
Znak Jonasza
Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: «Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Refleksja:
Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Trudno nam przyznać, że ktoś z naszego grona, naszych znajomych lub wręcz z bliskich może być mądrzejszy czy też lepszy od nas samych. Jak faryzeusze będziemy sprawdzać go, żeby przyłapać na jego słabości. Będziemy taką osobę wystawiać na próby, które nie jego, ale nas ośmieszają. Czy warto?
Duchu Święty ucz nas pokory, odejmuj od nas pychę i naucz nas cieszyć się sukcesem bliźniego.
20 lipca, niedziela – Ewangelia wg. św. Łukasza (Łk 10,38-42)
Marta i Maria
W dalszej ich drodze zaszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Refleksja:
Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
W życiu trzeba umieć dokonywać właściwych wyborów. Nie skupiać się na małoistotnych sprawach – choć na pierwszy rzut oka wydają się nam ważne. Trzeba umieć przeprowadzić właściwą „selekcję” i wybrać to, co jest dla nas najlepsze. Zrobiła to Maria. Jej serce podpowiedziało, że nie najistotniejsze jest słuchanie Pana Jezusa i trwanie przy Nim.
Duchu Święty pomagaj nam w życiu doczesnym w dokonywaniu właściwych wyborów. Ukazuj nam istotne sprawy i pomóż nam zdystansować się do trosk życia doczesnego. ucz nas żyć Ewangelią, aby trwać cały czas przy Jezusie.
19 lipca, sobota – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 12, 14-21)
Uzdrowienie w szabat
Faryzeusze zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Jezus „Sługa Pański”
Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Refleksja:
Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd.
Jezus oddala się od wrogo nastawionych do siebie ludzi. Nie ucieka, ale spokojnie się oddala. A pozostali idą za nim. Nie dąży do pokazania faryzeuszom kim jest. Nie stara się na siłę ich przekonać. Nie musi tego robić. Wypełnia wolę Ojca i to jest dla Niego najważniejsze.
Zachowanie Jezusa w tym wypadku jest dobrą wskazówka dla każdego z nas. Jeśli spotkamy ludzi, którzy są przeciwko nam, bo nie pasujemy do ich przekonań czy poglądów, odejdźmy od nich.
Są inni ludzie, którzy będą z nami. Nie starajmy się nigdy na siłę kogoś przekonywać, bo on i tak „swoje” wie. Szkoda na to czasu. Jeśli ktoś nie umie uszanować chociażby naszych
przekonań, nie musimy być z nim.
Każdy ma prawo do bycia sobą i do posiadania własnych przekonań. Każdy otrzymał od Boga wolna wolę i ma prawo do korzystania z niej.
Duchu Święty prowadź nas w spokoju w trudnych dla nas sytuacjach. Ucz nas w spokoju reagować w takich sytuacjach.
18 lipca, piątek – Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 12,1-8)
Łuskanie kłosów w szabat
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». A On im odpowiedział: «Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu».
Refleksja:
Tu jest coś większego niż świątynia.
Czasami słyszymy w kościele, że nie ma kwiatów na ołtarzu głównym, a o kwiatach dla Maryi to już zapomnieli. Zaczynają się szepty i szukanie winnego takiej sytuacji. Czy na pewno to jest najważniejsze w kościele? Po to żeśmy przyszli, aby oceniać wystrój?
Skupiamy się na małoistotnych rzeczach. Nie patrzymy na Boga i nawet nie próbujemy Go szukać. Skupiamy się tak naprawdę na niczym. Nie umiemy odnaleźć w naszej wierze Osoby najważniejszej.